Sport

Porażka na początek. Biało-czerwone nie sprostały Niemkom, ale ich postawa daje nadzieję

Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Dodano: 04.07.2025
foto: Ewa Pajor / Źródło: Serwis informacyjny PZPN
foto: Ewa Pajor / Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Share
Udostępnij

Bardzo dobra organizacja w grze Polek w pierwszej połowie nie wystarczyła. Choć biało-czerwone starały się postawić utytułowanym rywalkom, to różnica w doświadczeniu na wielkich imprezach swoje zrobiła. Reprezentacja Niemiec wykorzystała to po przerwie, strzelając dwa gole. Polki jednak zostawiły dużo serca, zagrały ambitnie, z sercem, ale wyższe umiejętności Niemek przeważyły szalę w kluczowym momencie. Pierwszy występ polskiej drużyny na EURO zakończył się porażką 0:2. 

Zanim zaczął się pierwszy, historyczny występ biało-czerwonych na mistrzostwach Europy, skończyło spotkanie grupowych rywalek Polski. Szwecja pokonała Danię 1:0. Mecz był bardzo wyrównany, o wszystkim przesądził jeden gol. To pokazało, że na mistrzostwach Europy wiele pojedynków może rozstrzygnąć jedna, dwie akcje. Zespół Niny Patalon jechał jednak na EURO, żeby po prostu zrobić swoje i pokrzyżować szyki wyżej sklasyfikowanym drużynom, nawet gdy po drugiej stronie stały utytułowane Niemki. I te Niemki miały z Polkami duże problemy w pierwszy 45 minutach. 

Podopieczne Niny Patalon rozpoczęły mecz bardzo skoncentrowane, od pierwszych minut nastawiając się na przeszkadzanie rywalkom w rozwinięciu skrzydeł. Polki zaprezentowały świetną organizację w defensywie, w czym prym wiodły Paulina Dudek oraz Emilia Szymczak. Dziewiętnastoletnia Szymczak mocno dawała się we znaki ofensywnym zawodniczkom reprezentacji Niemiec. Z biegiem czasu wyrosła na kluczową piłkarkę w polskiej kadrze.

Niemki od początku próbowały narzucić swoje tempo, ale Polki także skutecznie zamykały środek pola. Polska bramkarka do pierwszej interwencji zmuszona była w 5. minucie, gdy zareagowała po uderzeniu z dystansu. A biało-czerwone cierpliwie czekały na okazję do kontry, szukając podania do Ewy Pajor. Paulina Tomasiak imponowała walecznością na prawym skrzydle, kilkukrotnie wygrywając pojedynki z rywalkami.

W 14. minucie rozgrywająca bardzo dobre zawody Szymczak była blisko gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego – uderzyła głową tuż obok słupka. Kilka minut później Ewa Pajor próbowała zaskoczyć bramkarkę strzałem z dystansu, lecz piłka przeleciała nad poprzeczką.

Co było do przewidzenia, Niemki częściej utrzymywały się przy piłce, lecz nie potrafiły przebić się przez dobrze zorganizowaną linię obrony Polek. W 24. minucie Jule Brand groźnie strzelała z ostrego kąta, na posterunku była świetnie interweniująca Szemik. Chwilę potem Natalia Padilla-Bidas znalazła się w sytuacji sam na sam, tyle że sędzia dopatrzyła się spalonego. Ta akcja najwyraźniej rozochociła Polki, które coraz odważniej wychodziły do przodu, szczególnie skrzydłami. I tak w 30. minucie Pajor próbowała główkować po dośrodkowaniu Tomasiak, w tej sytuacji piłkę pewnie złapała bramkarka Niemiec.

Zejście z boiska ofensywnie ustawionej na prawej obronie Giulii Gwin odbiło się na rytmie gry Niemek. Kapitan niemieckiej drużyna doznała kontuzji i ze łzami w oczach opuszczała boisko. 

Tyle że Niemki tak łatwo nie dawały za wygraną, chciały jeszcze przed przerwą wyjść na prowadzenie. Inny plan na to miały Polski, które cały czas umiejętnie i po profesorku rozbijały ataki przeciwniczek. W doliczonym czasie tej części gry Lea Schüller zmarnowała świetną okazję. Szczęście było przy Polkach, bowiem rywalka nie trafiła w piłkę na piątym metrze. Chwilę później Klara Bühl oddała niecelny strzał z rzutu wolnego.

Ostatnią akcją przed gwizdkiem był rzut rożny dla Niemiec, który Polki zdołały wybronić. Do przerwy dzięki bardzo skutecznej i konsekwentnej w tyłach postawie zawodniczek Ewy Patalon utrzymywał się wynik bezbramkowy, co trzeba było uznać za sukces debiutującego na mistrzostwach Europy polskiego zespołu. Biało-czerwone wyszły bez kompleksów, zdeterminowane i świadome jak przeciwstawić się rywalkom, czego potwierdzeniem była ich postawa w pierwszej połowie. 

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia ze strony Niemek, które od razu narzuciły szybkie tempo gry. W 52. minucie Polki straciły piłkę przy wyprowadzeniu, co bezlitośnie wykorzystała Jule Brand – uderzeniem z dystansu dała Niemkom prowadzenie 1:0. Chwilę później biało-czerwone próbowały odpowiedzieć, ale uderzenie Ewy Pajor zostało zablokowane.

Zespół Niemiec wyraźnie przejął inicjatywę, operując piłką głównie na połowie Polek. W 68. minucie po zamieszaniu w polu karnym Lea Schüller dobiła piłkę do siatki i podwyższyła prowadzenie na 2:0. Polki nie załamały się, lecz brakowało im precyzji i zdecydowania w ofensywie.

Tomasiak i Ewelina Kamczyk próbowały rozruszać grę na skrzydłach, jednak niemiecka obrona była dobrze zorganizowana. Kilka prób dośrodkowań zakończyło się niecelnymi strzałami lub przejęciem przez bramkarkę. W środku pola aktywnie walczyła Emilia Szymczak, która często była faulowana.

Polki miały kilka fragmentów z pressingiem, jednak rywalki spokojnie kontrolowały przebieg spotkania. W końcówce meczu niemiecki selekcjoner przeprowadził kilka zmian, jeszcze bardziej kładąc nacisk na kontrolę nad grą. Ostatnie minuty upłynęły pod znakiem długiego utrzymywania się Niemek przy piłce i braku konkretnej odpowiedzi ze strony Polek.

Mimo ambicji i momentami heroicznej walki, Polkom nie udało się stworzyć stuprocentowej sytuacji. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Niemiec 2:0 – były one drużyną dojrzalszą, skuteczniejszą i lepiej radzącą sobie w kluczowych momentach drugiej połowy.

Swojego występu debiutanki z Polski nie muszą się wstydzić. Gra Polek w drugiej połowie zasługuje na uznanie – mimo niekorzystnego wyniku i klasowego rywala, reprezentantki Polski zaprezentowały ambicję, determinację i wolę walki do samego końca. Po stracie pierwszego gola nie wycofały się, tylko próbowały grać odważnie, szukając swoich szans przede wszystkim skrzydłami i szybkimi kontrami.

Wyróżniała Pajor, która walczyła z doświadczonymi niemieckimi obrończyniami, często będąc osamotniona w ataku. Również Tomasiak i Kamczyk starały się napędzać akcje ofensywne, mimo że trudno było przebić się przez zwartą linię defensywną rywalek. W środku pola Szymczak i Gabriela Grzywińska wykonały ogrom pracy defensywnej, często przerywając groźne ataki.

Choć Polki nie zdołały strzelić gola, pokazały, że potrafią grać odważnie i z charakterem, nawet przeciwko jednej z najmocniejszych drużyn w Europie. To dobry sygnał na kolejne mecze. Ambicja, organizacja w defensywie i momentami ciekawie zapowiadające się akcje ofensywne są budującymi elementami mimo porażki 0:2.

Czytaj także:

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy