Reklama

Ludzie

Rzeszowski szlak modernizmu. Tak rosło nowoczesne miasto

Z Pawłem Krausem, historykiem sztuki, specjalizującym się w architekturze XX i XXI wieku, pomysłodawcą Rzeszowskiego szlaku modernizmu, rozmawia Antoni Adamski
Dodano: 27.12.2022
70373_kraus
Share
Udostępnij
Antoni Adamski: Skąd pomysł na trasę szlakiem architektury modernizmu w Rzeszowie?
 
Paweł Kraus: W latach 1937 – 1939 w związku z budową Centralnego Okręgu Przemysłowego w Rzeszowie powstały dwie duże fabryki: Wytwórnia Silników Samolotowych nr 2 PZL oraz filia poznańskich zakładów H. Cegielskiego. Wraz z nimi zbudowano nowe osiedla mieszkaniowe, a także liczne budynki w centrum. W okresie międzywojennym Rzeszów prawie podwoił liczbę mieszkańców z około 24 do ponad 40 tysięcy. Powstała nowoczesna przestrzeń urbanistyczna. Galicyjskie miasteczko odeszło w przeszłość.

Gdzie zlokalizowano nowe osiedla?
 
Jedno z nich przy ul. Dąbrowskiego. Był to przykład nowoczesnej myśli urbanistycznej. Dwupiętrowe bloki zlokalizowano w pewnym oddaleniu od ulicy, w układzie rzędowym, pozostawiając dużą przestrzeń dla światła słonecznego i do nasadzenia zieleni. Między blokami zaplanowano ogródki działkowe dla mieszkańców. Miały jeszcze powstać park z fontanną, korty tenisowe i stadion. Plany te przekreśliła wojna. Za to dobrze zorganizowana została komunikacja z centrum miasta. Nie tylko przez ul. Dąbrowskiego, lecz także linią kolejową Rzeszów-Jasło, która przechodziła w pobliżu osiedla. 

Jakie były mieszkania robotnicze?
 
Skromne: o metrażu od 31,6 do 37 metrów kwadratowych, z toaletą i kuchnią, lecz bez łazienki. Ta ostatnia wraz z pralnią i suszarnią miały charakter pomieszczeń wspólnych i mieściły się na poddaszu.

Jak mieszkała kadra techniczna i urzędnicy?
 
Na osiedlu Dąbrowskiego stoją dwie wille, niestety znacznie przebudowane w okresie powojennym: jednorodzinna oraz dwurodzinna dla dyrekcji zakładów lotniczych. Mieszkania majsterskie i urzędnicze były większe: miały po 59 m. kw., zaś te dla kadry kierowniczej, budowane w centrum Rzeszowa, od 60 do 160 m. kw. Znajdowały się w nich łazienki (z wanną zagłębioną w podłodze), zaś obok kuchni jedna lub kilka spiżarni oraz niewielka służbówka. Dobrze doświetlone wielkimi oknami posiadały nierzadko dwa balkony: od frontu oraz kuchenny.  Fabryki takie jak PZL dopłacały inwestorom prywatnym tak, aby wznoszone przez nich obiekty zostały jak najszybciej ukończone, a następnie wynajmowały lokale mieszkalne dla swoich pracowników. Na przykład w kamienicy należącej do lokalnej spółki handlowej „I. Schaitter i Spółka” przy ul. Grunwaldzkiej 6 czy kamienicy Ignacego Krausa przy ul. Adama Asnyka 1 zbudowanych specjalnie dla potrzeb pracowników nowopowstających rzeszowskich zakładów przemysłowych.

A innego rodzaju budynki?
 
Niezbędne były duże, nowoczesne hotele. Takie jak istniejący do dziś hotel przy ul. Dąbrowskiego 87 (pierwotnie miał być budynkiem mieszkalnym) czy położony tuż obok dworca hotel przy ul. Asnyka 10. Oba zaprojektował warszawski architekt Zygmunt Tarasin. Ich inwestorem była bardzo eksponowana osobistość:  baron Stefan Ropp z Poznania, dyrektor Międzynarodowych Targów Poznańskich, komisarz polskiego pawilonu na Wystawie Światowej w Nowym Jorku w 1939 r. 

Jaka była architektura rzeszowskiego modernizmu?
 
Skromna, lecz elegancka. Hotel przy ul. Asnyka 10 to zestawienie dwóch brył połączonych wyższym narożnikiem zaakcentowanym okładziną ceramiczną. Podobną klinkierową okładziną wyodrębniony został parter kamienicy przy ul. Kraszewskiego 7, być może projektu tego samego warszawskiego architekta. Narożnik budynku przy ul. Kraszewskiego jest  zaokrąglony. To jeden z rzeszowskich przykładów stylu „okrętowego”. Monumentalny budynek poczty przy ul. Moniuszki 1 ma wejście główne wyeksponowane za pomocą okładziny kamiennej na gładkiej, pozbawionej okien ścianie. Poczta to wizytówka „solidnego, wychodzącego z kryzysu państwa”- jak chciał widzieć II Rzeczpospolitą warszawski projektant – Stanisław Odyniec-Dobrowolski.

A budownictwo indywidualne?
 
Najlepszym jego przykładem jest willa rodziny znanego fotografa Edwarda Janusza, położona niegdyś w ogrodzie, dziś na banalnym, ogromnym parkingu. Willa została wzniesiona w latach poprzedzających modernistyczny boom budowlany w Rzeszowie. Budynek jest dobrym przykładem architektury luksusowej, a więc projektowanej „na miarę”, dla konkretnego użytkownika, przy wykorzystaniu trwałych i kosztownych materiałów. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na cokół budynku wyłożony łamanym piaskowcem – ewenement w ówczesnej architekturze mieszkaniowej Rzeszowa. Willa jest dziełem Franciszka Stążkiewicza z Rzeszowa – nie architekta, lecz technika budowlanego.

Co pokazuje wytyczona przez pana trasa zabytków rzeszowskiego modernizmu?
 
Czterdzieści zabytków modernizmu, które wybrałem, informuje o tym, jak Rzeszów w końcu lat trzydziestych XX wieku stawał się nowoczesnym miastem. Warto zaznaczyć, że w Rzeszowie modernistycznych budynków jest znacznie więcej. Dotąd niewiele osób zwracało na te obiekty uwagę. Obecnie dzięki szlakowi będzie można łatwiej odnaleźć ślady powołanego do życia Centralnego Okręgu Przemysłowego, którego miasto stało się ważnym ogniwem. Projekt rzeszowskiego szlaku modernizmu to nie tylko przewodnik, który wkrótce w wersji cyfrowej będzie można pobrać z dedykowanej strony na Facebooku – „Rzeszowski Szlak Modernizmu”, ale również spacery, w których uczestniczyło ponad sto osób. Duże zainteresowanie taką formą turystyki kulturowej zachęciło mnie do kontynuowania spacerów w 2023 roku. Chciałbym również, być może we współpracy ze studentami Instytutu Sztuk Pięknych Uniwersytetu Rzeszowskiego, przygotować identyfikację wizualną dla najciekawszych obiektów modernistycznych – rodzaj tablic informacyjnych, które popularyzowałyby to dziedzictwo wśród mieszkańców i turystów. Warto podkreślić, że podjętym działaniom patronuje Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków oraz Gmina Miasto Rzeszów, która sfinansowała mój projekt. 

Czy kogoś zainteresują niedostrzegane dotąd nowoczesne zabytki?
 
Już tak się dzieje, o czym świadczy frekwencja na spacerach oraz konkurs fotograficzny pod hasłem „Architektura rzeszowskiego modernizmu”. Cieszył się on dużym zainteresowaniem – szczególnie młodych ludzi. Ich prace zostały pokazane na wystawie pokonkursowej w Rzeszowskich Piwnicach. Mamy się czym pochwalić, choć daleko nam do Stalowej Woli, która na architekturze COP-u zbudowała swoją tożsamość.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy