Staram się dostrzegać piękno świata i drugiego człowieka!
Aneta Gieroń
Dodano: 07.12.2024
Wystawa prac Małgorzaty Wożniak w Miejskim Domu Kultury w Łańcucie. Fot. Tadeusz Poźniak
Udostępnij
Ponad pół wieku czekała na swój pierwszy wernisaż – ale było warto, choćby dla entuzjastycznego okrzyku Macieja Syrka, znakomitego rzeźbiarza: Małgorzato, jesteś wielka! W galerii Miejskiego Domu Kultury w Łańcucie można oglądać wystawę malarstwa Małgorzaty Woźniak, scenografki teatralnej i absolwentki legendarnego Liceum Sztuk Plastycznych im. Stanisława Wyspiańskiego w Jarosławiu. Artystka pokazuje ponad 50 obrazów akrylowych – pięknych pejzaży, abstrakcji, motywów kwiatowych i figuralnych. Nie sposób nie dostrzec autentycznej radości tworzenia, a może i dumy, że w końcu odważyła się stanąć przy sztalugach. Małgorzata Woźniak ma 74 lata, dotychczas jej pasją i szczęściem był dom, mąż Krzysztof, czwórka dzieci: Sebastian, Wiktoria, Sabina, Gabriela, wnuki i prawnuki. Dziś, jak żartuje „dobre czasy się skończyły”, a rodzina pokochała farby, pędzle i obrazy, które zawładnęły codziennością Małgorzaty. Bez malowania nie wyobraża sobie już życia.
Kuratorką wystawy jest Zofia Fołta, szefowa pracowni ceramiki MDK w Łańcucie, przyjaciółka artystki, która od lat zachęcała ja do tworzenia. Podobnie jak Mariola Łabno-Flaumenhaft, aktorka Teatru im. Wandy Siemaszkowej, współzałożyciela Teatru Bo Tak. To właśnie dzięki Teatrowi Bo Tak Małgorzata Woźniak dała się poznać jako scenografka teatralna, a pięć lat temu do spektaklu „Śmiech Wzbroniony” Miro Gavrana w przekładzie Anny Tuszyńskiej i reżyserii Henryka Adamka namalowała swoje pierwsze obrazy. Od tego czasu nie rozstaje się z farbami. W kolekcji ma ponad 100 prac, z którymi, jak sama przyznaje, nie bez żalu przychodzi się jej rozstawać.
– Przez wiele lat najważniejsze były dom i rodzina. Tak jest do dziś, ale odważyłam się jeszcze poświęcić swój czas na malowanie, w czym ogromna zasługa Zosi, Marioli, Ani Hass-Brzuzan, które mnie zachęcały i dopingowały – przyznaje Małgorzata Woźniak. – Mijały kolejne dekady, a ja choć tęskniłam za farbami, wciąż myślałam, że jestem nie dość utalentowana, a inni na pewno są lepsi.
Dziś ci inni chwalą artystkę za oryginalność, warsztat i dojrzałość.
– Muszę to powiedzieć wprost, Małgorzato, jesteś wielka! – z uznaniem mówi Maciej Syrek, rzeźbiarz. – Wiem, że przez lata nie malowałaś, bo chciałaś wychować dzieci, odchować wnuki i poukładać sobie świat, ale to co teraz pokazujesz, zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Twoje prace są nie tylko oryginalne, na wysokim poziomie artystycznym, ale przed wszystkim zapadają w pamięć.
Na ten późny, ale jakże udany debiut, od lat czekała Anna Hass-Brzuzan, także absolwentka PLSP w Jarosławiu oraz Wydziału Rzeźby w pracowni prof. Jerzego Bandury w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
– Małgosia jest nie tylko wspaniałą artystką, ale przede wszystkim wspaniałym człowiekiem – dodaje rzeźbiarka. – Od lat nawiałam ją do malowania i w końcu doczekaliśmy się jej pierwszej wystawy. Mam nadzieję, że będą kolejne.
Wystawa w Miejskim Domu Kultury w Łańcucie do 31 grudnia
W galerii Miejskiego Domu Kultury w Łańcucie do 31 grudnia można oglądać ponad 50 obrazów Małgorzaty Woźniak namalowanych farbami akrylowymi. Widać, że artystka kocha kolor, którym wspaniale operuje, tak samo jak światłem wyeksponowanym w pejzażach. Wiele z jej prac to abstrakcje, pojawiają się też piękne motywy kwiatowe. Przemyślana kompozycja, dojrzałość, to wszystko potwierdza, że choć artystka długo zwlekała z debiutem, to jednak przez kilka dekad nie próżnowała – jest przesiąknięta sztuką, która od zawsze towarzyszy jej w życiu, mimo że przez długie lata widziała się bardziej w roli odbiorcy, niźli twórcy.
– Małgorzata to piękny, wrażliwy człowiek, uważny na innych ludzi, czuły wobec wszystkich istot żywych. Koneserka piękna świata, zarówno tego naturalnego, jak i stworzonego przez człowieka. Dodam jeszcze, że Małgorzata z języka greckiego oznacza perłę – opisuje artystkę Milena Lech, kierowniczka artystyczna Teatru Bo Tak, członkini Stowarzyszenia Teatr Bo Tak, do którego należy także Małgorzata Woźniak. – Do tego wspaniała kolekcjonerka sztuki i promotorka podkarpackich artystów. Od lat promuje lokalnych twórców, wspiera ich, kupuje ich prace i propaguje dobrą sztukę.
– Kocha też Hankę Ordonównę – żartuje Mariola Łabno-Flaumenhaft, która specjalnie z okazji wernisażu Małgorzaty Woźniak zaśpiewała dla artystki kilka utworów przedwojennej pieśniarki ze spektaklu „Ordonka – Jeśli kochasz mnie”. Dla gości zaśpiewał także Marek Kępiński, aktor Teatru im. Wandy Siemaszkowej oraz Teatru Bo Tak.
Ps. Szkoda tylko, że Miejski Dom Kultury w Łańcucie wernisaż wystawy zaplanował w dniu otwarcia bożonarodzeniowego jarmarku. Wartością są zarówno malarstwo jak i rękodzieło, ale to na tyle odległe estetyki, że nie powinno się ich łączyć.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.