Nowoczesność pewnym krokiem wkracza nawet w tak tradycyjne aspekty naszego życia, jak świętowanie Bożego Narodzenia. I gdy jeszcze kilka lat temu nikt nie wyobrażał sobie, że wieczerzę wigilijną można zjeść przy innym stole niż ten domowy, a święta spędzić w ośrodku w górach, dziś staje się to coraz bardziej popularne. Ale nawet w tak odmiennym postrzeganiu świąt poszukujemy tradycji. Bo nowoczesność nowoczesnością, ale dania wigilijne oraz świąteczne najbardziej smakują nam te znane i od lat przyrządzane w rodzinnym domu.
Ze świętami Bożego Narodzenia skojarzeń mamy mnóstwo. Rodzinne spotkania, niezwykła atmosfera, wspaniałe jedzenie, które w ten wyjątkowy sposób smakuje tylko w te dni. Ale poza przyjemnościami jest jeszcze jeden aspekt – przygotowania, które trwają zdecydowanie dłużej niż same święta. Zakupy, porządki, wypieki i nagle w tej gonitwie gubimy gdzieś prawdziwą istotę świąt, powód, dla którego tak czekamy na te kilka dni w roku. Dlatego właśnie świąteczne wyjazdy zyskują coraz większe grono zwolenników, którzy wychodzą z założenia, że po pierwsze jest to rozwiązanie niezwykle wygodne, a po drugie zupełnie nowe doświadczenie.
Szczypta tradycji, łyk nowoczesności
Ale święta spędzone poza domem to również okazja do tego, by wigilijne i świąteczne menu było choć odrobinę inne niż zazwyczaj. Bo nie da się ukryć, że pod względem menu Boże Narodzenie spędzane w domu, każdego roku wygląda prawie identycznie. W czasie wigilijnej wieczerzy na stole pojawiają się te same potrawy, tak samo przygotowywane, a nawet podane na tej samej zastawie. Zasiadając do wieczerzy można przeżyć swoiste deja vu. Bo mimo wszystko, choć stopniowo unowocześniamy nasze podejście np. do sposobu spędzania Bożego Narodzenia, to jednakjeśli chodzi o świąteczną kuchnię, to jesteśmy tradycjonalistami. Ale właśnie z tego powodu wyjazdowe święta można potraktować jako podróż z nowymi smakami i aromatami bożonarodzeniowymi, co w żaden sposób nie powinno przeszkadzać w hołubieniu naszych świątecznych tradycji.
Dania postne podawane w Wigilię
Kuchnią naprawdę warto się bawić, również tą bożonarodzeniową, a wprowadzanie do menu, jeśli nie zupełnie nowych potraw, to przynajmniej unowocześnianie tych znanych niemalże od dzieciństwa jest doskonałym pomysłem. Najważniejsze, by zachować tę podstawę i wokół niej budować kolację wigilijną. Przecież zupa rybna nie zawsze musi być gotowana na głowach karpia, można przygotować zupę toskańska lub marsylską. Karp nie zawsze musi być w dzwonkach lub w galarecie, można podać rybę pieczoną. Dania, zarówno te postne podawane w Wigilię, jak i serwowane w czasie uroczystego obiadu w Boże Narodzenie, warto rozwijać i zmieniać. Czasem wystarczy jakiś nowy, ciekawy dodatek, który pięknie wygląda lub podkreśla smak potrawy, a przecież charakteru świąt w żaden sposób nie zburzy.
Poza tym na stół bożonarodzeniowy koniecznie powinna trafić ryba po grecku. I choć przygotowana konwencjonalnie, to dla odmiany warto zmienić sposób jej podania. Zupa rybna, również wspaniała świąteczna potrawa, może pojawić się w tradycyjnej postaci, jako wywar z karpia, ale furorę zrobić może również inne wydanie tej potrawy. Dla odmiany można zaproponować zupę toskańską, która z pewnością zmieni bożonarodzeniowy stół. – Warto też dołączyć do menu coś, czego nigdy wcześniej nie przygotowywaliśmy na Wigilię, np. typowe dla Wielkopolski makiełki. Jest to makaron z parzonym makiem, bakaliami i miodem, która wspaniale komponuje się z pozostałymi potrawami z wigilijnego stołu. Natomiast na bożonarodzeniowy obiad proponuję indyka faszerowanego podrobami z dodatkiem migdałów i bakalii. Takie menu to propozycja, jak można bawić się świątecznymi potrawami.