Sport

Jagiellonia wygrywa 3:0 i coraz bliżej ćwierćfinału! Wielki wieczór w Białymstoku

Źródło: PZPN
Dodano: 07.03.2025
Źródło: PZPN
Źródło: PZPN
Share
Udostępnij

Mistrzowie Polski znacznie przybliżyli się do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Stało się tak w wyniku pewnego, 3:0 zwycięstwa z Cercle Brugge w pierwszym meczu 1/8. Białostoczanie wszystkie bramki zdobyli po przerwie, gdy przeciwnik grał w dziesiątkę. Dwukrotnie trafił Afimico Pululu, w tym z przewrotki. 

Drużyna Adriana Siemieńca i sam trener piszą piękną historię Jagiellonii. W zasadzie to dopisują do niej kolejne kartki. Najpierw dostali się do fazy play-off Ligi Konferencji, teraz stanęli przed szansą awansu do ćwierćfinału. – W natłoku codziennych obowiązków coś, co miało być marzeniem, a stało się rzeczywistością, jest bardzo łatwo zatracić. Absolutnie Jagiellonia nie może myśleć w ten sposób, że dwumecz z Cercle Burgge jest czymś, co może nam spowszechnieć. To by bardzo źle o nas świadczyło. Klub ma długą, piękną historię, ale tak, jak teraz pod względem sportowym jeszcze nigdy nie było. Musimy starać się iść cały czas do przodu – podkreślał Siemieniec. 

W Białymstoku od pierwszego gwizdka dało się wyczuć wyjątkową atmosferę, co przełożyło się także na wysoką frekwencję. Nic tylko grać i tworzyć widowisko! 

No to ruszyli mistrzowie Polski do ataku od pierwszych minut. W 3. minucie mogli objąć prowadzenie, gdyby lepiej przymierzył Jesus Imaz. Jagiellonia bardzo dobrze weszła w mecz. Zespół z Podlasia częściej był przy piłce, naciskał rywala i szybko stracił jednego zawodnika. W 9. minucie kontuzji doznał bowiem Norbert Wojtuszek. Trener Siemieniec zmuszony był wobec tego na zmianę – wszedł Dušan Stojinović. 

W kolejnych minutach wykazał się golkiper Jagiellonii – Sławomir Abramowicz, który chwycił piłkę po strzale Alana Mindy. Z kolei gospodarze odpowiedzieli zablokowanym uderzeniem Jarosława Kubickiego. Abramowicz w 32. minucie pokazał się z jeszcze lepszej strony, efektownie zatrzymując strzał Edgarasa Utkusa, chociaż ten stał kilka metrów od bramki. Zaś vis a vis Abramowicza – Maxime’a Delanghe do wysiłku zmusił Imaz. Bardzo dobrą okazję po stronie mistrzów Polski miał także Mateusz Skrzypczak, lecz jego wolej minął bramkę. Mimo odważnej gry „Dumy Podlasia” jej kibice nie zobaczyli w pierwszej połowie ani jednej bramki. 

Jagiellonia pokazała się przed przerwą z dobrej strony – po przerwie z jeszcze lepszej! Po pierwsze strzelała gole. Jeszcze Mikiemu Villarowi nie udało się otworzyć wyniku, także Flavio Nazinho po stronie gości, ale Afimico Pululu już tak. Napastnik Jagiellonii nie pomylił się z jedenastego metra. Długo czekał na wykonanie rzutu karnego, bo najpierw sytuację analizował VAR, następnie trener Cercle przeprowadził dwie zmiany. Gdy w końcu Pululu ustawił piłkę w odległości jedenastu metrów od bramki, to zrobił to bardzo precyzyjnie. 

Drugą bramkę dla mistrzów Polski zdobył Taras Romanczuk. Romanczuk zdecydował się na strzał zza pola karnego. Po drodze piłka odbiła się od nogi jednego z obrońców, zmyliła bramkarza gości i zatrzeptowała w siatce. Jagiellonia miała już dwie bramki zaliczki, a chwilę wcześniej do remisu mógł doprowadzić Felipe Augusto. 

Jagiellonii najwyraźniej było mało. Podopieczni Adriana Siemieńca co rusz kolejną akcję zamieniali na gola. Ze stanu 2:0 błyskawicznie zrobiło się 3:0. Błysk w tej akcji pokazał Pululu. Snajper mistrzów Polski w ekwilibrystyczny sposób pokonał bramkarza belgijskiej drużyny. Szok! To mogło wstrząsnąć przyjezdnymi, którzy w niespełnia dziesięć minut pozwoli „Jadze” na strzelenie trzech goli. 

Zawodnicy Jagiellonii długo celebrowali trzecie trafienie. Białystok oszalał, bo historia działa się na ich oczach. Mistrzowie Polski pewnie ograli przeciwnika z wyżej sklasyfikowanej ligi, zapewnili sobie ogromną zaliczkę przed drugim spotkaniem. 

Na pewno zespołowi z Podlasia w wysokim zwycięstwie pomogła czerwona kartka dla Abu Francisa w 59. minucie. Ale później to białostoczanie byli panami tego meczu. Wykorzystywali nadarzające się okazje i odprawili z kwitkiem rywala. 

6 marca 2025, Białystok
Jagiellonia Białystok – Cercle Brugge 3:0 (0:0)
Bramki: Afimico Pululu 69 (k), 78, Taras Romanczuk 75
Jagiellonia: 50. Sławomir Abramowicz  – 15. Norbert Wojtuszek (11, 3. Dušan Stojinović), 72. Mateusz Skrzypczak, 23. Enzo Ebosse, 44. João Moutinho – 20. Miki Villar (85, 80. Oskar Pietuszewski), 31. Leon Flach (61, 6. Taras Romanczuk), 14. Jarosław Kubicki (85, 82. Tomás Silva), 11. Jesús Imaz, 21. Darko Čurlinov (62, 99. Kristoffer Hansen) – 10. Afimico Pululu.
Cercle: 21. Maxime Delanghe – 2. Ibrahim Diakité, 5. Lucas Perrin (46, 66. Christiaan Ravych), 3. Edgaras Utkus – 7. Malamine Efekele, 17. Abu Francis, 6. Lawrence Agyekum (76, 27. Alonzo Engwanda), 34. Thibo Somers, 20. Flávio Nazinho (68, 15. Gary Magnée) – 10. Felipe Augusto (85, 13. Paris Brunner), 11. Alan Minda (68, 8. Erick Nunes).
Żółte kartki: Flach, Villar – Francis.
Czerwona kartka: Abu Francis (59. minuta, Cercle, za drugą żółtą).
Sędziował: Anastássios Sidirópoulos (Grecja).

Czytaj także:

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy