Najwyżej rozstawiona i obrończyni tytułu Aryna Sabalenka w sobotę na US Open powtórzyła swój wynik z przed roku, pokonując Amerykankę Amandę Anisimovą 6-3, 7-6(3) i stając się pierwszą kobietą od czasów Sereny Williams w 2014 roku, która wygrała dwa tytuły singlistki z rzędu na Flushing Meadows.
Zajmując ósme miejsce w rankingu, Sabalenka odniosła swoje setne zwycięstwo w głównym meczu Wielkiego Szlema w karierze i zwiększyła swój dorobek do 56 zwycięstw w tym roku, co czyni ją liderem rankingu. Po nieudanych finałach Australian Open i Rolanda Garrosa, obrończyni tytułu w końcu zdobyła swoje pierwsze trofeum wielkoszlemowe w 2025 roku, a zarazem czwarte w karierze.
Anisimova nie odniosła sukcesu w dwóch kolejnych finałach Wielkiego Szlema. Wcześniej uległa Idze Świątek 6:0, 6:0 w Wimbledonie.
Sabalenka padła na kolana, zdobywając punkt mistrzowski, emocje i ulga były widoczne dla wszystkich.
„Myślę, że dzięki finałom z początku sezonu, ten był inny” – powiedziała. „Ten finał wydawał się tak trudny, że musiałam pokonać wiele przeszkód, żeby go zdobyć. Wiedziałam, że dzięki ciężkiej pracy, jaką włożyliśmy, zasłużyłam na tytuł Wielkiego Szlema w tym sezonie. Kiedy upadłam, to były prawdziwe emocje, bo obrona tego tytułu i pokazanie tak wspaniałego tenisa na korcie znaczy dla mnie bardzo wiele. A to, że walczyłam i potrafiłam poradzić sobie z emocjami tak, jak zrobiłam to w tym finale, znaczy dla mnie bardzo wiele. Jestem z siebie teraz bardzo dumna”.
Anisimowa, która przystąpiła do meczu z przewagą 6:3 w bezpośrednich pojedynkach, w tym zwycięstwem 6:4, 4:6, 6:4 w półfinale w lipcu, w drodze do finału Wimbledonu, od początku dorównywała swojej silnej przeciwniczce siłą serwisu. Jednak nerwowy początek zakończył się pięcioma przełamaniami, a piąte przełamanie dało Sabalence możliwość serwowania przy stanie 5:3. 27-latka nie zmarnowała okazji, przypieczętowując 38-minutowego seta, gdy Anisimowa posłała niecelny forhend.
W US Open po wygraniu pierwszego seta miała bilans 27-2. Jednak serwując mecz przy stanie 5-4, posłała pozornie rutynowe uderzenie znad siatki przy stanie 30-30. Anisimowa wykorzystała break-pointa i wymusiła tie-break. To właśnie wtedy doświadczona Sabalenka pokazała, że potrafi grać spokojnie, serwując przy swoim trzecim punkcie mistrzowskim.
„Wyszła na boisko i od samego początku grała świetny tenis” – powiedziała Anisimova. „Jest numerem jeden i ma ogromne możliwości, żeby grać niesamowity tenis, co zrobiła dzisiaj. Oddaję jej wszystkie honory”.
Mimo porażki, Anisimova ma szansę zadebiutować w pierwszej piątce rankingu WTA PIF.