W piątek, 22 listopada o godz. 17.00 w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Rzeszowie spotkanie z Małgorzatą Lebdą – pisarką, felietonistką, redaktorką, autorką książki „Łakome”. Wstęp wolny.
Małgorzata Lebda, dorastała w beskidzkiej wsi. Autorka sześciu książek poetyckich, w tym nagradzanych tomów Matecznik i Sny uckermärkerów (Nagroda Literacka Gdynia 2019). Ostatni tom zatytułowany Mer de Glace (Wydawnictwo Warstwy, 2021) został nagrodzony Nagrodą im. Wisławy Szymborskiej (2022). Jej książki ukazały się w przekładzie na języki: czeski, włoski, serbski, ukraiński, słoweński, duński, rumuński. Doktor nauk humanistycznych i sztuk audiowizualnych. Felietonistka. Animatorka kultury. Redaktorka. Naukowczyni. Wykładowczyni na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Ultramaratonka (we wrześniu 2021 roku pokonała, biegnąc, dystans 1113 kilometrów wzdłuż najdłuższej polskiej rzeki Wisły, realizując aktywistyczno-poetycki projekt „Czytanie wody”). Powieść Łakome (Wydawnictwo Znak, 2023) jest jej debiutem prozatorskim. Utwór ten został sprzedany do czterech krajów: Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Francji, Serbii, rozmowy z kolejnymi krajami (Włochy, Niemcy, Holandia, Ukraina…) w toku. Trwają prace nad adaptacją filmową. Książka została nagrodzona Nagrodą „Odkrycia Empiku”, Literacką Nagrodą Wielkopolskich Czytelników oraz otrzymała nominacje do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus (2024) i Nike (2024).
“Łakome” nominowana do Nagrody Nike 2024
Jak przyznaje Lebda, W pisaniu bierze z życia, z doświadczonego, z przeżytego. Postacie babki i dziadka czerpią z jej rodziców. Istotne jest tu doświadczenie, które było jej udziałem – towarzyszenia przez dwa lata chorującej na raka mamie. Przyglądała się temu, w jaki sposób choroba pracuje w jednej z najbliższych osób, ale też w nas, domownikach i samym ciele domu. Po sześciu tomach poetyckich potrzebowała zmierzyć się z tym tematem w innej materii języka, w dłuższej formie, nakładając maski na to, co z życia.
Wychowała się w miejscu, gdzie punktami centralnymi wsi były kościół i ubojnie. Dorastała w obszarze ich oddziaływania. Chciała, żeby powieściowa rzeźnia była syntezą różnych miejsc, które zadają ból i śmierć. Zwierzęta stamtąd są dla niej podmiotami, mają swój język, śpiewają, potrafią komunikować swoje stany i — jak ludzie w obliczu przemocy — boją się.