Mamy szansę przełamać klątwę – rządzić trzecią kadencję i zmienić Polskę nie do poznania – mówił w sobotę w Mysłowicach premier Mateusz Morawiecki. Apelował do zwolenników PiS o maksymalną mobilizację i maksymalny wysiłek na ostatniej prostej przed wyborami.
Szef rządu, który otwiera listę wyborczą PiS w okręgu katowickim, spotkał się z sympatykami w Centralnym Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach. Prezydent tego miasta Dariusz Wójtowicz udzielił Morawieckiemu oficjalnego poparcia w wyborach i wyraził nadzieję, że na podobny krok zdecydują się również inni samorządowcy.
Premier Morawiecki zwrócił uwagę, że do wyborów pozostało zaledwie osiem dni. „Musimy pokazać teraz naszą supermoc (…), żeby Polska mogła korzystać z owoców wzrostu, sprawiedliwie rozwijać się: dla dzieci, dla rodzin, dla starszych” – mówił szef rządu, wskazując, iż wyborcze zwycięstwo PiS będzie gwarancją takiego rozwoju.
Morawiecki nakreślił trzy możliwe scenariusze powyborcze: zwycięstwa PiS, dającego możliwość kontynuacji dotychczasowej polityki; zwycięstwa PiS niedającego możliwości szybkiego stworzenia rządu, lub zwycięstwa opozycji. „Panie Boże, broń nas przed nim ze wszystkich sił” – powiedział premier, komentując trzeci wymieniony scenariusz.
Według Morawieckiego, zwycięstwo PiS da możliwość kontynuacji wszystkich programów społecznych. „To Polska sprawiedliwa, Polska równo rozłożonych szans, która nie kłania się obcym, która twardo realizuje swój interes na arenie międzynarodowej. To scenariusz wygranej PiS” – przekonywał.
Szef rządu powiedział, iż świadomość tego, co w okresie rządów PiS udało się pozytywnego zrobić i zmienić na lepsze, pozwala mu być odpornym na ataki, kiedy – jak mówił – „oni plują na nas, zieją nienawiścią, jak wylewa się hejt z ekranów telewizora wiadomo jakiego programu”. W kontrze do hejtu Morawiecki wyliczał m.in. programy socjalne rządu, 13. I 14. emeryturę, bezpłatne leki dla seniorów, waloryzację emerytur, budowę żłobków i przedszkoli, powroty Polaków z emigracji, likwidację ubóstwa wśród dzieci.
„Te wszystkie plugawe kłamstwa, kalumnie, oszczerstwa, mogą płynąć wiadrami na mnie (wobec świadomości, jak udało się zmienić Polskę – PAP); mam nadzieję, że i wy macie taką odporność. Oni mają potężną przewagę medialną, plują tym jadem, zieją trucizną, kłamstwami, hejtem i obrzucają nas wyzwiskami. Mówią najgorsze słowa, jakie widziały kampanie wyborcze do tej pory” – ocenił premier.
Namawiał, by „na ostatniej prostej dotrzeć do głębokiego narodu” – prosił, by każdy z 2 mln obywateli, którzy złożyli podpisy popierające kandydatów PiS w wyborach, codziennie wykonał kilka telefonów do członków rodziny, bliższych i dalszych znajomych, by przekonywać ich do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość.
„Wykonajcie taką pracę, bardzo was o to proszę. To nasza główna broń; to nasza główna broń, aby zrealizować ten podstawowy scenariusz, na który mamy szansę: przełamać klątwę – rządzić trzecią kadencję i zmienić Polskę nie do poznania” – powiedział w Mysłowicach Mateusz Morawiecki.
W drugim scenariuszu – mówił premier – w którym PiS miałby za mało mandatów by szybko stworzyć rząd, Polsce groziłyby, jego zdaniem, przyspieszone wybory, paraliż decyzyjny, trudności w podejmowaniu decyzji. Ocenił, że byłby to niedobry scenariusz dla Polski.
„Każdy głos na PiS liczy się podwójnie; każdy głos na PiS to stabilność, normalność i szybki rozwój” – przekonywał Morawiecki, wskazując, iż należy zrobić wszystko, by ustrzec się drugiego scenariusza, podobnie jak trzeciego, jego zdaniem, najgorszego, kiedy wybory wygrałaby opozycja. Jak ocenił, jest ona skłócona między sobą i skłócona z prezydentem. „Nie mamy wtedy szans na kontynuowanie tego, co tak pięknie udało się zmienić w Polsce w ostatnich latach” – przestrzegł szef rządu.
Przypominając czas rządów Donalda Tuska, Morawiecki mówił m.in. o pladze bezrobocia, umowach śmieciowych, pracy za 5 zł na godzinę, niskiej płacy minimalnej oraz konieczności emigrowania za chlebem.
„Rządy PiS może i nie są idealne, nie jesteśmy partią ludzi bezgrzesznych; na pewno warto uderzyć się w pierś, przeprosić; i ja to robię. Robię to, bo nie wszystko poszło idealnie, także tu na Śląsku mogły sprawy pójść lepiej” – powiedział Morawiecki, namawiając przy tym, by porównać, jak żyło się w czasach rządów poprzedników PiS, a jak obecnie.
„My przywróciliśmy normalność i chcemy, żeby ta normalność panowała. Normalność to dzieci, które normalnie bawią się w żłobku i przedszkolu, bo to miejsca zostały wybudowane. Normalność to godna płaca, to godna emerytura (…). Normalność to droga, przy której jest chodnik, żeby dzieci bezpiecznie szły do szkoły. Normalność to silna polska armia, obrona polskich interesów za granicą; to jest normalność” – wyliczał premier.
„Takiej normalności chcemy i takiej normalności warto bronić; to udało się zrobić w ostatnich 7-8 latach. Obronimy taką normalność” – dodał. Za normalność uznał także bezpieczeństwo na ulicach. Jak ocenił, nie ma go obecnie w niektórych krajach Europy zachodniej, ponieważ „wpuścili nielegalnych imigrantów pod dyktando Brukseli i Berlina”.
„Dlatego powiedziałem twarde weto przeciwko nielegalnej imigracji (…). I tego będziemy się trzymać, ale to będzie polityka, która będzie wiązała każdy przyszły rząd” – zapewnił premier, nawiązując przy tym do jednego z pytań referendalnych, dotyczącego właśnie nielegalnej imigracji. „Rząd PiS dostanie wiatru w żagle, jeśli w referendum Polacy wypowiedzą się również przeciwko nielegalnej imigracji” – wskazał.
W ocenie Morawieckiego, normalność i bezpieczeństwo są stawką nadchodzących wyborów parlamentarnych. Namawiał, by uświadamiać osobom wahającym się, na kogo oddać głos, że w Polsce są obecnie niższe podatki, najwyższy wskaźnik zatrudnienia, najniższy w historii poziom bezrobocia, najwięcej inwestuje się w armię. Przekonywał, by namawianie do głosowania na PiS oprzeć na faktach i dobrych emocjach.
Za kryterium sukcesu i oceny tego, czy Polska zmieniła się na lepsze, Mateusz Morawiecki uznał szczęście, radość i bezpieczeństwo polskich dzieci.
„Polityka idzie we właściwym kierunku, sprawy polskie idą w dobrym kierunku wtedy i tylko wtedy, kiedy nasze dzieci są szczęśliwe, uśmiechnięte, bezpieczne; bezpieczne od przemocy, od ubóstwa, od ruskiego ataku, który miał się zakończyć na Wiśle, a stamtąd cała reszta Polski miała być ostrzeliwana” – mówił premier, nazywając fragment ujawnionej dawnej doktryny obronnej „linią zdrady Tuska”. Premier wezwał także do kultywowania dziedzictwa Solidarności oraz dziedzictwa Jana Pawła II, wzywając do obrony polskiego papieża przed atakami.