Sport

Eliminacje Mistrzostw Europy 2024 – awans reprezentacji Polski po rzutach karnych z Walią

bia/ cegl/ PAP
Dodano: 27.03.2024
Fot. PAP/Leszek Szymański
Cardiff, Walia. 26.03.2024. Radość zawodników piłkarskiej reprezentacji Polski po wygranej serii rzutów karnych w finale baraży o awans do piłkarskich mistrzostw Europy 2024, 26 bm., z Walią. (js) PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański Cardiff, Walia. 26.03.2024. Radość zawodników piłkarskiej reprezentacji Polski po wygranej serii rzutów karnych w finale baraży o awans do piłkarskich mistrzostw Europy 2024, 26 bm., z Walią. (js) PAP/Leszek Szymański
Share
Udostępnij

Piłkarska reprezentacja Polski awansowała do tegorocznych mistrzostw Europy w Niemczech. W finale barażowym wygrała w Cardiff w rzutach karnych z Walią 5-4. Po 90 minutach i dogrywce było 0:0. Biało-czerwoni po raz piąty w historii wystąpią w tej imprezie.

Walia – Polska 0:0 po dogrywce, karne 4-5.

Żółte kartki: Walia – Jordan James, Chris Mepham; Polska – Jakub Piotrowski, Nicola Zalewski.

Czerwona kartka: Walia – Chris Mepham (120+1, druga żółta).

Sędzia: Daniele Orsato (Włochy). Widzów 31 876.

Walia: Danny Ward – Neco Williams, Chris Mepham, Ben Davies, Joe Rodon – Connor Roberts (84. David Brooks, 112. Nathan Broadhead), Ethan Ampadu, Harry Wilson, Jordan James – Brennan Johnson (70. Daniel James), Kieffer Moore.

Polska: Wojciech Szczęsny – Jan Bednarek (80. Bartosz Salamon), Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior – Przemysław Frankowski, Jakub Piotrowski (106. Taras Romanczuk), Piotr Zieliński (101. Sebastian Szymański), Bartosz Slisz, Nicola Zalewski – Karol Świderski (80. Krzysztof Piątek), Robert Lewandowski.

Reprezentacja Polski, której selekcjonerem do września 2023 roku był Portugalczyk Fernando Santos, zajęła trzecie miejsce w swojej grupie eliminacji mistrzostw Europy, za Albanią i Czechami. Miała jednak prawo wystąpić w barażach, dzięki udziałowi w 2022 roku w najwyższej dywizji Ligi Narodów.

W półfinale ścieżki barażowej pokonała w miniony czwartek w Warszawie Estonię 5:1, a Walia tego samego dnia wygrała u siebie z Finlandią 4:1.

Podopieczni Michała Probierza rozpoczęli finał barażowy w takim samym składzie jak z Estonią. To w ogóle pierwszy od wielu lat przypadek, gdy reprezentacja Polski zagrała w drugim meczu z rzędu w identycznym zestawieniu wyjściowym.

Dla kapitana Roberta Lewandowskiego to był już 148. występ w reprezentacji. Obok niego w ataku wystąpił Karol Świderski.

Biało-czerwoni przystąpili do decydującego meczu w optymistycznych nastrojach. Od czasu, gdy 20 września trenerem kadry został Probierz, nie przegrali ani razu – zanotowali wcześniej trzy zwycięstwa i dwa remisy.

Świetnie dla Polski wyglądał również historyczny bilans dziesięciu meczów z Walią (przed finałem barażowym). Siedem zwycięstw, dwa remisy i tylko jedna porażka, od której minęło już ponad pół wieku – w 1973 roku (pierwsza konfrontacja w historii obu drużyn).

Wtorkowy mecz poprowadził Daniele Orsato. 48-letni Włoch wcześniej pięciokrotnie sędziował Polakom i żadnego z tych meczów nie przegrali. Przyniósł biało-czerwonym szczęście m.in. w finale baraży o awans do mistrzostw świata w 2022 roku w Katarze, gdy Polska pokonała w Chorzowie Szwecję 2:0.

Statystyki i szczęśliwe fakty to jedno, ale potem trzeba wyjść na boisko i udowodnić swoją wyższość. A z tym w pierwszej połowie piłkarze Probierza mieli problemy.

Wprawdzie zaczęło się dość obiecująco, w 12. minucie Świderski był bliski dotknięcia piłki po mocnym dośrodkowaniu Przemysława Frankowskiego, ale w miarę upływu czasu coraz groźniejsi byli gospodarze, m.in. po stałych fragmentach gry.

W 18. min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową oddał kapitan “Smoków” Ben Davies, lecz piłka poleciała tuż nad poprzeczką.

Polscy piłkarze starali się grać uważnie i ostrożnie, przede wszystkim dbając o to, żeby nie stracić bramki. Walijczycy podkręcali jednak z każdą minutą tempo i byli coraz groźniejsi.

W doliczonym czasie pierwszej połowy Davies pokonał głową Szczęsnego, ale radość Walijczyków trwała krótko. Okazało się bowiem, że kapitan gospodarzy był na minimalnym spalonym. Ponad półtora tysiąca polskich kibiców mogło odetchnąć.

Druga połowa zaczęła się od kolejnej groźnej akcji Walijczyków. Wojciech Szczęsny w imponujący sposób obronił uderzenie głową Kieffera Moore’a.

To wpłynęło pobudzająco na polskich piłkarzy, którzy zaczęli wreszcie grać odważniej. Wciąż brakowało jednak konkretów, dogodnych okazji. Walijczycy też nie byli już tak groźni jak w pierwszej połowie. Nic więc dziwnego, że po 90 minutach utrzymywał się wynik bezbramkowy i sędzia zarządził dogrywkę.

Dodatkowe pół godziny również nie przyniosło zmiany wyniku, choć w 100. minucie – w ciągu kilkudziesięciu sekund – oba zespoły były blisko powodzenia. Najpierw Szczęsny uratował swój zespół, a w odpowiedzi groźnie, ale niecelnie, uderzył z dystansu Jakub Piotrowski.

W rzutach karnych lepsi okazali się reprezentanci Polski. Biało-czerwoni nie pomylili się w żadnej próbie. Do siatki trafili Lewandowski, Sebastian Szymański, Frankowski, Nicola Zalewski i Krzysztof Piątek. Walijczycy cztery pierwsze próby mieli udane, ale w decydującej serii strzał Daniela Jamesa obronił Wojciech Szczęsny.

Polska po raz piąty wystąpi w turnieju finałowym mistrzostw Europy, a po raz czwarty wywalczyła awans – raz nie musiała grać w kwalifikacjach jako współgospodarz imprezy w 2012 roku.

Euro 2024 w Niemczech rozpocznie się 14 czerwca. Podopieczni Probierza zagrają w grupie D, kolejno z Holandią, Austrią i Francją.

Czytaj także: Piłkarska reprezentacja Polski wygrała w Warszawie z Estonią 5:1

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy