Sport

Bramkowy spektakl w hicie Serie A z udziałem Piotra Zielińskiego. Dwa trafienia Polaka!

Źródło: PZPN
Dodano: 28.10.2024
Foto: PZPN
Foto: PZPN
Share
Udostępnij

Co to był za mecz! W Mediolanie Inter stoczył pasjonujący bój z Juventusem, w którym padło aż osiem bramek! Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Piotr Zieliński, który tym samym zaliczył premierowe trafienie dla nowej drużyny, potem powiększył wynik goli. W obu przypadkach nie pomylił się z rzutu karnego. 

Piotr Zieliński to idealny przykład cierpliwości. Od lipca jest piłkarzem Interu Mediolan i od tego czasu czekał na swoją szansę gry w podstawowym składzie tej drużyny w Serie A. Regularnie na murawie zaczął pojawiać się od 4. kolejki, ale wchodził z ławki, najwięcej na ponad 30 minut. Nieco później wrócił z urazem ze zgrupowania reprezentacji Polski, przez co nie zagrał z Romą. Potem uśmiechnął się do niego los. Kontuzje graczy podstawowej jedenastki przed starciem z Juventusem Turyn mogły być zapowiedzią, że pierwszy raz w meczu ligowym wyjdzie od początku. I tak się stało – trener Simone Inzaghi w hicie Serie A postawił na polskiego pomocnika jako najbardziej cofniętego w środkowej strefie boiska. 

Zatem w dziewiątym meczu ligowym, Zieliński po raz pierwszy znalazł się w wyjściowej jedenastce. Szansę wykorzystał w najlepszy z możliwych sposób. To on rozpoczął strzelanie w konfrontacji Interu z Juventusem. Gdy na początku meczu Danilo sfaulował w polu karnym Marcusa Thurama, to koledzy nie mieli wątpliwości, że to Polak ma uderzać z jedenastego metra. „Zielu” nie zmarnował okazji. Bardzo pewnym krokiem podszedł do piłki, ustawił ją, gdzie trzeba, strzelił bardzo mocno w środek bramki i mógł cieszyć się z premierowego gola dla Interu. 

W tym momencie mecz rozkręcił się na dobre! Komplet kibiców na stadionie w Mediolanie był świadkiem świetnego widowiska w pierwszej połowie. Pięć minut po golu Zielińskiego wyrównał Dusan Vlahović. Kolejna składna akcja gości przyniosła im kolejnego gola, tym razem autorstwa Timothy’ego Weah. Juventus w dwanaście minut przeszedł drogę od 0:1 do 2:1.

Tym samym kierunkiem podążyli chwilę później zawodnicy Interu. Do remisu doprowadził Henrikh Mkhitaryna. Następnie w roli głównej ponownie wystąpił Zieliński. Reprezentant Polski przywrócił prowadzenie gospodarzom. Drugi raz wykonywał rzut karny i drugi raz się nie pomylił. W tej sytuacji postanowił jednak uderzyć nieco inaczej niż wcześniej. 

Niesamowity przebieg pierwszych 45 minut wstrząsnął nie tylko fanami obu ekip. Musiał pobudzić także neutralnych kibiców, a mocno tych znad Wisły. W drugim wieczorze z rzędu Polak należał do bohaterów hitowego pojedynku. W Mediolanie w szalonym meczu osobną historię pisał Zieliński. 

W drugiej połowie spotkanie nie straciło nic ze swojej intensywności. Tak jak pierwsza część pojedynku, też rozpoczęła się od mocnego uderzenia w wykonaniu graczy z Mediolanu. Szóstą bramkę meczu zdobył Denzel Dumfries. W tym momencie Inter prowadził już dwoma golami. Taką przewagę gospodarze utrzymali  do 71. minuty, gdy ponowny sygnał do poderwania dał „Starej Damie” Kenan Yildiz. 

Show trwało w najlepsze! Młody Turek bramką na 3:4 nie poprzestał. Jedenaście minut później skutecznym wykończeniem z bliska doprowadził do wyniku 4:4! Na boisku nie było już Zielińskiego, który schodził w 63. minucie, kiedy Inter wygrywał 4:2. 

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy