Sport

El. ME 2024 – dwa zwycięskie gole Lewandowskiego, rywale Polaków stracili punkty

PAP
Dodano: 08.09.2023
Fot. PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański
Share
Udostępnij

Polska pokonała 2:0, sklasyfikowaną na 129. miejscu w rankingu FIFA drużynę Wysp Owczych. Obie bramki, jedną z rzutu karnego, zdobył Robert Lewandowski. W innym meczu grupy E Czechy u siebie zremisowały z Albanią 1:1. W czwartek rozegrano dziewięć piłkarskich meczów kwalifikacji Euro 2024.

Półamatorska drużyna, w której m.in. występują przedstawiciele takich zawodów jak nauczyciel, wychowawca przedszkolny czy cieśla, przyjechała na PGE Narodowy. Dziewięciu zawodników trenera Hakana Ericsona występuje poza granicami kraju. Pojemność stołecznego stadionu pomieściłaby wszystkich mieszkańców Wysp Owczych (niewiele ponad 50 tys. – PAP). Oba zespoły grały już ze sobą trzy razy, ale po raz pierwszy rywalizowały o punkty.

Farerowie z rzadka decydowali się na kontry. Goście praktycznie cały wysiłek skupili na obronie całą drużyną. Ta taktyka długo się sprawdzała. Wreszcie w 73. min słoweński sędzia skorzystał z monitoringu VAR i dopatrzył się zagrania ręką skandynawskiego zawodnika. Jedenastkę bezbłędnie wykorzystał Robert Lewandowski. Kapitan biało-czerwonych 10 minut później technicznym uderzeniem ustalił wynik spotkania.

W innym meczu grupy E najlepsze aktualnie zespoły zmierzyły się w bezpośredniej walce. Czechy po trafieniu Vaclava Cernego na początku drugiej połowy prowadziły z Albanią 1:0. Właśnie zespół z Bałkanów będzie najbliższym rywalem biało-czerwonych, którzy wskoczyli na trzecie miejsce w tabeli. Punkt przyjezdnym zapewnił kwadrans przed końcem Nedim Bajrami. Zawodnik stołecznej Legii Ernest Muci cały mecz obejrzał z wysokości ławki. Remis w Pradze przyczynił się do tego, że reprezentacja Polski traci do Czechów dwa, a do Albanii już tylko jeden punkt.

W czwartek najszybciej strzelonego gola kibice zobaczyli na Stadion Stozice w Lublanie. Jego autorem był w trzeciej minucie Andraz Sporar. Słoweński napastnik po przerwie ponownie znalazł sposób na bramkarza rywali. Gospodarze w grupie H pokonali Irlandię Płn. 4:2 i dobitnie potwierdzili akces gry w przyszłorocznych finałach.

W meczu prowadzących w tej puli drużyn Finlandia z potyczki z Kazachstanem w Astanie wywiozła cenne i zasłużone zwycięstwo 1:0, zostając samodzielnym liderem. Czwartą kolejną wygraną pod koniec meczu zapewnił Skandynawom Oliver Antman. Było to trzecie trafienie fińskiego napastnika w eliminacjach. W składzie gości od początku grał obrońca Cracovii Arttu Hoskonen. Drugi zawodnik krakowskiego klubu, Benjamin Kallman wszedł z ławki rezerwowych i zanotował asystę. Finlandia jest na dobrej drodze, aby drugi raz z rzędu zagrać na Euro.

W tej grupie Dania, odczuwająca skutki porażki z Kazachstanem, wysoko pokonała 4:0 w Kopenhadze europejskiego Kopciuszka. Christian Eriksen, choć nie strzelił gola to zaliczył trzy asyty. San Marino po pięciu meczach wciąż jest bez zdobyczy bramkowej. Duńczycy po efektownej wiktorii wskoczyli na fotel wicelidera.

Francja w Parku Książąt pewnie zwyciężyła 2:0 Irlandię. Jednego gola dla gospodarzy strzelił zmiennik Marcus Thuram, który idzie w ślady swojego ojca Liliana, mistrza świata z roku 1998. W grupie B bez straty gola wygrała Holandia, pokonując Grecję 3:0. “Trójkolorowi” jako jedyny zespół w kwalifikacjach po pięciu kolejkach ma komplet 15 punktów i dodatkowo imponujący bilans bramkowy 11-0.

Serbscy kibice przeżyli srogi zawód w Belgradzie. Ich drużyna przegrała z Węgrami 1:2. Wszystkie gole zdobyli goście, gdyż jako pierwszy na listę po samobójczym strzale zapisał się Attila Szalai. Jeszcze przed przerwą Madziarzy dwukrotnie trafili do właściwej bramki. Wynik już się nie zmienił i Węgrzy samotnie przewodzą w tabeli. W drugim spotkaniu grupy G w Kownie Litwa zremisowała z Czarnogórą 2:2. Wszystkie gole padły w ostatnich 20 minutach gry. Gospodarze, będący nadal bez zwycięstwa, punkt uratowali w doliczonym czasie gry.

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy