Marek Suski (PiS) w debacie przed głosowaniami zatwierdzającymi skład komisji do spraw służb specjalnych protestował przeciw ograniczeniu do jednej osoby liczby członków dla jego klubu. Z wyliczeń parytetowych powinno przypaść 2,8 posła, czyli trzech – mówił.
Powiedział we wtorek, że dowiedział się podczas posiedzenia konwentu seniorów, że PiS będzie miał jedno miejsce w tej komisji “choć z parytetu na dobrą sprawę wypadają nam tam trzy miejsca – 2,8 czyli w zaokrągleniu trzy miejsca”.
Zaznaczył, że proponował, by w związku z tym zostawić wakat, jednak marszałek się nie zgodził i powiedział, że ta procedura jest zamknięta. “Teraz się dowiedzieliśmy, że jednak po zamknięciu procedury klub PSL złożył szereg zmian do komisji, czyli taka możliwość była. Jak widać nie było dobrej woli” – mówił.
Powiedział, że pozbawienie PiS parytetu w komisji, która zajmuje się tak ważnymi sprawami, zresztą jak i w innych przypadkach – Trybunale Stanu to polityczna kradzież.
“Państwo nam po prostu kradniecie to, co się nam z parytetu należy. To jest polityczne złodziejstwo i wyrażam sprzeciw do wyboru w tym składzie komisji do spraw służb” – stwierdził.
“Dziękuję panie marszałku, a panu zwracam uwagę, że pan permanentnie łamie regulamin. Nawet ta uchwała, którą przed chwilą na komisji regulaminowej przyjęliśmy nie zakazuje posłom, którzy są ministrami zabierania głosu, a tylko pan sobie chce przydzielić prawo do tego, że przed wystąpieniem będzie pan oceniał, czy minister będzie mówił na temat, czy też nie.
“To jest po prostu cenzura. W PRL-u była cenzura prewencyjna, teraz wraca PRL” – ocenił.
“Panie pośle Suski, dyskutuje pan z czymś, co nie istnieje, ponieważ jasno i wyraźnie w uchwale – odnoszę się teraz do uchwały prezydium Sejmu, którą komentował pan poseł Suski – nikt nigdy w tej izbie, czego ja jestem dowodem i żywym przykładem, nie zabraniał członkom Rady Ministrów, zabierania głosu w trybie odnośnego artykułu regulaminu Sejmu” – stwierdził prowadzący obrady marszałek Szymon Hołownia.
Po Suskim w debacie zabrał też głos Zbigniew Konwiński (KO) powiedział, że PiS zgłosił do komisji osobę, która zgodnie z regulaminem Sejmu nie jest uprawniona do zasiadania w niej, ponieważ jest obecnie sekretarzem stanu.
“Może pan się przyzwyczaił do czasów, że wola polityczna wystarczyła. Nie, w tej chwili regulamin Sejmu obowiązuje – takie czasy nastały” – stwierdził poseł KO.
Dodał, że przywrócona zostaje rotacyjność obsady przewodniczącego komisji i mimo, iż w tym Sejmie koalicja ma większość, PiS będzie miał zgodnie z ta zasadą przez pewien czas swojego przewodniczącego.
“Wiem, że może was to dziwić, może śmieszyć, ale tak, uszanujemy werdykt demokratyczny i PiS będzie miał również swojego przewodniczącego komisji do spraw służb specjalnych” – mówił.
Stwierdził, że jeśli jednak PiS ma większość na sali, to za chwilę przegłosuje co chce. “Chyba, że od paru tygodni okłamujecie Polaków mówiąc o tej większości, chyba że okłamujecie prezydenta, mówiąc o tym, że macie większość, a to nieładnie, nieładnie” – przekonywał.
Sejm przegłosował siedmioosobowy skład komisji – za było 264 posłów, przeciw było 192, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Do komisji weszli dwaj posłowie Koalicji Obywatelskiej – Krzysztof Brejza i Paweł Olszewski, dwaj z Trzeciej drogi – jeden z PSL – Marek Biernacki i drugi z PL2050 – Michał Gramatyka. Lewicę w komisji będzie reprezentował Włodzimierz Czarzasty, PiS Waldemar Andzel, a Konfederację – Krzysztof Tuduj.