Karol Okrasa: Lasowiacka kuchnia? Prosta, ale i bogata
Opracowanie Alina Bosak
Dodano: 24.07.2023
Karol Okrasa w asyście Barbary Sroczyńskiej z Zespołu Obrzędowego "Lasowiaczki" gotuje na Zamku w Baranowie Sandomierskim. Fot. Tadeusz Poźniak
Udostępnij
Zupa przypalanka ugotowana przez Zespół Ludowy Ocicanki zachwyciła jury pod przewodnictwem Karola Okrasy, które na Zamku w Baranowie Sandomierskim, gdzie zawędrował III Festiwal Kultury Lasowiackiej, wybierało w niedzielę najlepsze danie kuchni lasowiackiej. Był i ukłon zamku w stronę dworskich inspiracji i wyróżnienie za wykwintne perepełki dla gospodyń ze Szwedów. Przy garnkach na zamkowym dziedzińcu stanął w końcu i sam Okrasa, by udowodnić, że w Puszczy Sandomierskiej i kulinarny mistrz znajduje niejedną inspirację.
– Witom wos serdecznie na ty ziemi naszy, gdzie koło murów tutaj w Baranowie jakoś bioła dama straszy – uśmiechała się na powitanie do publiczności na zamku Zofia Wydro z Zespołu Obrzędowego „Lasowiaczki”, zaraz uspokajając, aby się tej białej damy z legend nie bać, tylko próbować lasowiackiego jedzenia: – Kapusta, groch, zimioki, kasza. To było nasze, to z gara nie wychodziło, a jakieś tam cuda, wianki, majeranki, to dopiero późni.
I zgodnie z tradycją „Lasowiaczki” do konkursu zgłosiły kapustę z grochem. Ugotowała ją Barbara Sroczyńska z kapusty, którą sama posadziła, zebrała z pola, a mąż ukisił. – Bo kapustę tylko chłopy kisiły. Taka była tradycja – podkreśla. – Kapustę ugotowałam na wędzonych kościach i do niej kaszę gryczaną z naszymi, leśnymi grzybami.
Za to danie „Lasowiaczki” otrzymały w konkursie wyróżnienie. Podobnie, wyróżnieniem, jurorzy nagrodzili: Koło Gospodyń Wiejskich w Stalach „Stalowianki” za pyzy z mięsem oraz Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Stalowej Woli za pierogi z parzybrodą i salsę jabłkową.
Zupy wśród najlepszych dań kuchni lasowiackiej
Na podium znalazły się trzy potrawy, w tym aż dwie zupy! I miejsce zdobył Zespół Ludowy „Ocicanki” (z dzielnicy Tarnobrzega – Ocice) za zupę przypalankę, czyli tradycyjną zupę na zasmażce, z kaszą gryczaną, ziemniakami i warzywami. II miejsce przypadło Kołu Gospodyń Wiejskich „Dąbrowianki” za zupę grochową z makaronem, bo chociaż Karol Okrasa dziwił się makaronowi w zupie grochowej (jak powiedział: „moja babcia by się przewróciła”), to właśnie u Lasowiaków taki dodatek był na porządku dziennym i okazało się, że mistrzowi kuchni ostatecznie posmakował. III miejscem jury doceniło natomiast Koło Gospodyń Wiejskich „Chmielowianki”, które podało zawijaniec lasowiacki z kaszą, grzybami i czosnkiem niedźwiedzim. Nadzienie jak na gołąbki zostało ułożone na liściach kapusty i zawinięte jak rolada, a potem zapieczone. Panie podały je z grzybowym sosem na śmietanie z własnego gospodarstwa, co także musiało skraść serca jurorów.
Do kuchni lasowiackiej nawiązywał też gotujący na zamkowym dziedzińcu dla publiczności Karol Okrasa. Przyprawiając chłodnik ze szczawiu polnego z kluseczkami z sera i kaszy gryczanej oraz kluseczki kładzione z topinamburu z sianem i popiołem polane borowikowym sosem. – Kuchnię lasowiacką niektórzy określają jako biedną. Nie lubię tego określenia. To była kuchnia prosta, ale bogata w smaki. Czy dziś prawdziwki to kuchnia biedna? Nie, wręcz przeciwnie. Lasowiacy mieli dostęp do produktów, które dziś należą do bardzo eleganckich – podkreślał mistrz kuchni, który przewodniczył również jury konkursu na najlepsze danie kuchni lasowiackiej. Wśród jurorów znalazł się również prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu Jarosław Dumanowski, ekspert w zakresie kuchni tradycyjnej, szef Centrum Dziedzictwa Kulinarnego na Wydziale Nauk Historycznych UMK.
– Kuchnia lasowiacka jest bardzo prosta i to stanowi jej wielki walor. On był długo nieuświadamiany – stwierdził prof. Dumanowski. – Jeszcze kilka lat temu, kiedy odbywały się podobne konkursy, uczestnicy starali się tradycyjne przepisy mocno unowocześnić, często przez to udziwnić – dodać dziczyzny, egzotycznych składników, owoców, jakby wstydzono się prostoty. Dziś jest tego znacznie mniej. Mamy jako konkursowe danie kaszę z kapustą, bez mięsa – danie oryginalne i dietetyczne. Jedzenie było kiedyś cenne, więc gotowaniu poświęcano znacznie więcej czasu. Dziś większość z nas nie ma ani czasu, ani umiejętności. Dla wielu gotowanie jest wielką sztuką. Na ten konkurs uczestnicy gotowali cały dzień, aby z prostych składników przygotować coś wyjątkowego, smacznego. Bo tak rzeczywiście jest, że z tych swojskich produktów można wyczarować wiele oryginalnych i zdrowych dań. Za tymi smakami podążają dziś także turyści. Każdy region, który chce ich przyciągnąć musi też tę kuchnię wzbogacić opowieścią. Turysta chce, aby jedzenie „opowiedziało” mu też o miejscu, które zwiedza, o tym terenie, ludziach, zabytkach. Jesteśmy w Baranowie Sandomierskim, gdzie mieszkali arystokraci – Lubomirscy, Wiśniowieccy – i do tego nawiązuje Restauracja Magnacka, ale jest w niej też obecna kuchnia ludowa i one obie dobrze się uzupełniają.
Dworskie smaki obok ludowych w Baranowie Sandomierskim
Potwierdzeniem zaś tego było specjalne wyróżnienie, które w konkursie kulinarnym za perepełki, czyli nadziewane przepiórki, dla Koła Gospodyń Wiejskich w Szwedach przyznała Kamila Piech, reprezentująca w jury zarząd Zamku w Baranowie Sandomierskim. – Wyjątkowe danie pań i panów z KGW w Szwedach także nawiązuje do tradycji tego regionu, ale tej dworskiej. Takie danie z powodzeniem mogłoby znaleźć się w menu naszej restauracji i zadowolić gusta naszych gości. Dlatego w nagrodę zapraszamy na pobyt z atrakcjami do naszego zamku – ogłosiła pani prezes.
Podczas „Kuchni lasowiackiej na Zamku w Baranowie Sandomierski” odbył się także konkurs kulinarny dla dzieci. Wykonane przez uczestników babeczki Karol Okrasa uznał za wyjątkowe pod każdym względem i wszyscy zostali tu zwycięzcami.
Gościom smakowała kuchnia w każdej z odsłon. A regionalnych smakołyków: miodów, serów, win mogli popróbować także na stoiskach lokalnych producentów. Degustacjom towarzyszyła muzyka Chóru Lasowianka i Kapeli Lasowianka z MDK w Stalowej Woli. Nie zabrakło także pięknego rękodzieła. Od bibułkowych kwiatów i szydełkowych serwet Alicji Lombary – Skury nie można było oderwać oczu. Ona także należy do Zespołu Obrzędowego „Lasowiaczki”.
Jak zauważyła Ewa Draus, wicemarszałek województwa podkarpackiego, kobiety z takich zespołów i kół gospodyń wiejskich dbają o przetrwanie tej części kultury, która nie jest zapisana. Jadło lasowiackie, powtarzanie smaku zapamiętanego z kuchni, w której królowały ich mamy i babcie, to właśnie część tego dziedzictwa, które, aby przetrwało musi być przekazywane z rąk do rąk, jak pałeczka w sztafecie. – Kuchnia lasowiacka nie była tak wykwintna jak dania podawane w zamku, ale na pewno jest zdrowa i smaczna. Odnajdujemy w niej smaki dzieciństwa, które także są nośnikiem naszej kultury – podkreśliła Ewa Draus.
– Cieszę się, że kolejne wydarzenieIII Festiwalu Kultury Lasowiackiejodbywa się w tak pięknym miejscu. Przy pięknej pogodzie, przy wspaniałych prezentacjach Lasowiaków na Zamku w Baranowie Sandomierskim, przy eksperckim i urzekającym sposobie gotowania pana Karola Okrasy możemy wynieść stąd piękne wrażenia – podsumował Robert Godek, dyrektor Departament Kultury i Ochrony Dziedzictwa Narodowego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podkarpackiego.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.