Reklama

Poznaj region

Matka Boska Kalwaryjska – przed Nią modlili się królowie

Antoni Adamski
Dodano: 13.09.2024
  • Kalwaria Pacławska. Fot. Tadeusz Poźniak
Kalwaria Pacławska. Fot. Tadeusz Poźniak
Share
Udostępnij

Góra była zawsze tym szczególnym miejscem, w którym następowało spotkanie  człowieka  z Bogiem. Legenda głosi, że w czasie jednego z polowań Andrzej Maksymilian Fredro puścił się w pogoń za wyjątkowo wspaniałym jeleniem. Nagle uciekające zwierzę zatrzymało się. Między jego rogami możnowładca ujrzał otoczony nieziemskim blaskiem krzyż.

Porażony, a jednocześnie zachwycony cudownym zjawiskiem Andrzej Maksymilian Fredro ufundował kościół pod wezwaniem Znalezienia Krzyża Świętego oraz obronny klasztor. Drewniane budowle zlokalizował na najwyższym wzniesieniu w okolicy. Klasztor stanął na linii warowni osłaniających Bramę  Przemyską. Najpierw możnowładca zaprosił tu dominikanów. Ponieważ ci z niewiadomych powodów nigdy nie dotarli do Kalwarii, Fredro następnie bezskutecznie próbował zaangażować reformatów. Ostatecznie na jego zaproszenie pozytywnie odpowiedzieli franciszkanie, którzy przybyli na święte wzgórze w 1668 r.  Do dziś zamieszkują to miejsce i opiekują się sanktuarium.

Obraz Matki Boskiej Kalwaryjskiej z Dzieciątkiem. Fot. Tadeusz Poźniak

W średniowieczu istniały w Zachodniej Europie trzy miejsca pielgrzymkowe. Były to Rzym, Santiago de Compostela i Ziemia Święta. Tą ostatnią najtrudniej było odwiedzić z powodu (trwających również dzisiaj) wojen i konfliktów. Nic dziwnego, iż od roku 1600 zaczęły na terenach Rzeczpospolitej powstawać pierwsze kalwarie (obecnie jest ich ok. pięćdziesięciu). Gdy Andrzej Maksymilian Fredro wrócił z pielgrzymki do Jerozolimy, narzuciło mu się podobieństwo ukształtowania terenu z tym oglądanym w Ziemi Świętej. Na okolicznych wzgórzach wytyczono stacje Drogi Krzyżowej oraz Dróżki Maryi. Obecnie stacji jest kilkadziesiąt. Aby pójść „Dróżkami Pana Jezusa” trzeba ok. ośmiu godzin. Sama Droga Krzyżowa wymaga dwóch godzin. Jest także 16 stacji „Dróżek Matki Bożej”.

Kalwaria zaczęła się rozrastać. Nie bez przeszkód jednak, gdyż Jerzy Bogusław Fredro – syn fundatora zaczął domagać się od franciszkanów zwrotu terenu. Po pomyślnym dla zakonników wyroku sądu fundację odnowił Józef Szczepan Dwernicki, który zadecydował,  by wznieść tu murowany kościół i klasztor. Na ten cel przeznaczył cały swój majątek. Na terenie Kalwarii działała specjalna cegielnia produkująca cegły z monogramami Jezusa i Maryi. Zbudowano kościół z późnobarokowym wyposażeniem i wystrojem wnętrza. Iluzjonistyczne malowidła, na których przed pielgrzymami otwiera się niebo powstały w drugiej połowie XIX stulecia. Harmonizują one z barokowymi ołtarzami. Wykonał je w XVIII w. wybitny rzeźbiarz lwowski Maciej Polejowski. W zwieńczeniu ołtarza głównego umieszczono rzadko spotykany motyw ikonograficzny. To personifikacje czterech kontynentów. Europa i Ameryka przedstawione są w długich powłóczystych szatach. Afrykę i Azję uosabiają postacie „dzikich mężów” – półnagich mężczyzn w stylizowanych plemiennych strojach: afrykańskim  oraz indiańskim.

Obraz Matki Boskiej Kalwaryjskiej z Dzieciątkiem ma długą historię

Najważniejszy obraz – Matki Boskiej Kalwaryjskiej z Dzieciątkiem ma długą historię. Łaskami zasłynął już w czasach, gdy umieszczony był w kościele franciszkańskim w Kamieńcu Podolskim. Modlili się przed nim królowie: Jan III Sobieski i Jan Kazimierz, książęta jak Jeremi Michał Korybut Wiśniowiecki oraz najsłynniejsi hetmani: Stanisław Żółkiewski i Stefan Czarniecki. W 1672 miasto zdobyli Turcy, od których cudowny obraz miał wykupić Andrzej Maksymilian Fredro. Z historią wizerunku związane są relacje o cudownych uzdrowieniach. Doznawali ich nie tylko wierni katoliccy, lecz mieszkańcy okoliczni innych wyznań i religii. Ostatnie odnotowane uzdrowienie (dziecka) miało miejsce w 1901 r. Rosnąca lawinowo liczba cudów i łask zgłaszanych za wstawiennictwem Cudownego Wizerunku sprawiła, że zaprzestano ich rejestracji.

Obraz został koronowany w 1882 r. decyzją papieża Leona XIII. W uroczystościach wzięło udział ok. 70 tys. wiernych. Jedną z uroczystości Wielkiego Odpustu w 1968 prowadził ówczesny metropolita krakowski Karol Wojtyła.

Matka Boska Kalwaryjska przedstawia Maryję z Dzieciątkiem, tronującą. Jej godność podkreśla purpurowa suknia i szmaragdowy płaszcz. Maria trzyma w prawym ręku berło, zaś Jej Syn – królewskie jabłko. Charakterystycznym szczegółem wizerunku jest odsłonięte ucho – zarówno Maryi jak i Jezusa. Dlatego nazywana jest Matką Bożą Cierpliwie Słuchającą. Nikt nie musi ubiegać się u Niej o audiencję (jak u współczesnych polityków). Matka wysłucha każdego.

W roku 2016 miejscowy Oddział Straży Granicznej ufundował unikalną szklaną sukienkę wykonaną w Krośnie przez miejscowych hutników. Ważąca 50 kg suknia w kolorach  głębokiej czerwieni i błękitu, z fałdami złoconymi 24-karatowym złotem  wywołuje efekt niezwykłej lekkości i przestrzenności. Uzupełnieniem monarszego stroju są złocone szklane berło i jabłko. Na dole obrazu, na szarfie, widnieje łaciński napis: „Vigilamus” (Czuwamy).

Fot. Tadeusz Poźniak

Kalwarię Pacławską odwiedzali późniejsi święci: Jan Sebastian Pelczar, Maksymilian Kolbe,  Sługa Boży Ojciec Wenanty Katarzyniec. Jego grób znajduje się w kaplicy bocznej sanktuarium, pokryty małymi białymi karteczkami. Na nich spisane są prośby i podziękowania za łaski otrzymane za pośrednictwem Sługi Bożego. Także tutaj przed wyjazdem do Peru odprawili Mszę św. błogosławieni ojcowie: Zbigniew Strzałkowski i Michał Tomaszek – męczennicy z Pariacoto. 

Jaka jest dzisiaj Kalwaria Pacławska? Rozmowa z ojcem Stanisławem Glistą.

Kto i skąd tutaj przyjeżdża?

Pielgrzymi przybywają z daleka: z okolic Warszawy, Lublina, z diecezji zamojsko-lubaczowskiej, tarnowskiej, rzeszowskiej. Nierzadkie są wycieczki z Poznania czy Szklarskiej Poręby. Zmienia się przy tym charakter pielgrzymek. Obok tych tradycyjnych w sierpniu i wrześniu, pielgrzymi docierają samochodami, autobusami, motocyklami – to umożliwia przyjazdy weekendowe, czy jednodniowe. Trzeba pamiętać, iż zachwyca tu również piękno i urok Bieszczad.

Jaka jest dzisiejsza pobożność?

Z jednej strony: nie zaginęła tradycyjna pobożność ludowa wyrażająca się w pielgrzymkach, modlitwach, pieśniach tradycyjnych. A z drugiej: powodzeniem cieszą się także inne formy odpowiadające pogłębianiu wiary: rekolekcje w ciszy, pogłębianie znajomości Pisma świętego, indywidualne spotkania, kierownictwo duchowe.

Czym wyjaśnić fakt, iż ostatnie cudowne wyleczenie miało miejsce w 1901 roku?

Zapewne ma Pan na myśli obraz autorstwa Jana Bieszczada z 1867 r. ilustrujący cuda za wstawiennictwem Matki Bożej Kalwaryjskiej znajdujący się na ścianie bazyliki po prawej stronie ołtarza. Ostatnia ilustracja cudu odnosi się do wyleczenia z 1901 r. Nie oznacza to jednak, że cuda się nie dzieją i dziś. Na wspomnianym obrazie warto zwrócić uwagę na jeden bardzo ważny szczegół. Ostatni prostokąt w prawym dolnym rogu jest pusty. Dlaczego? Już dawno przestaliśmy prowadzić księgę cudów, która istniała na początku sanktuarium. Otrzymujemy tak dużo różnych pisemnych podziękowań za otrzymane łaski i cuda za wstawiennictwem Matki Bożej, że gdybyśmy chcieli je wszystkie zapisywać w księgach, zapewne każdego tygodnia lub miesiąca powstawałaby nowe rejestry. Pielgrzymi piszą je na karteczkach, składają przed Cudownym Obrazem, a my czytamy je podczas nabożeństw sprawowanych codziennie po każdej porannej Mszy św. w dni powszednie, a następnie utylizujemy. Tajemniczym i milczącym świadkiem nieustannie udzielanych łask i cudów za wstawiennictwem Matki Bożej Kalwaryjskiej w ciągu kolejnych stuleci jest właśnie ten niezamalowany prostokąt i liczni pielgrzymi nieustannie odwiedzający wzgórze kalwaryjskie.

Reasumując, w 1901 roku nie dokonał się ostatni cud, ale był to ostatni cud odnotowany na obrazie Jana Bieszczada. To co się dokonuje w życiu i sercach ludzi, modlących przed wizerunkiem MB Cierpliwie Słuchającej jest tajemnicą. Często wierni wypisują te cuda, łaski, na karteczkach, które pozostawiają w specjalnej skarbonie. O wielu cudach ludzie opowiadają kapłanom, w konfesjonale i tego się nie odnotowuje.  Inną sprawą jest prowadzony proces beatyfikacyjny Sł. Bożego o. Wenantego. Tu odnotowujemy wiele łask, wiele świadectw wstawiennictwa, wiele z nich jest umieszczane na stronie: wenanty.pl. Natomiast modlimy się o cud który będzie zaakceptowany przez komisję lekarską i teologiczną w Watykanie. Takie zdarzenia musza być udokumentowane i potwierdzone.

Czy widzimy kryzys wiary?

Każdy kryzys ma w sobie ogromny potencjał rozwoju, także ten dotyczący wiary. To, że jest, znaczy, że trzeba coś przemyśleć, dokonać wyborów, być konsekwentnym. Mówienie, że ktoś stracił wiarę, trzeba zapytać jaką ją miał. Problemem jest, jak przekazujemy wiarę i czy robimy to w naszych domach, rodzinach. Co dzieci i młodzież widzi z przeżywania wiary rodziców?!

Fotografie Tadeusz Poźniak

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy