Ponad 100 lat temu mówiono o niej polska George Sand. Była głosem najsłabszych: Żydów, chłopów i kobiet. Elizę Orzeszkową, pierwszą polską feministkę, podziwianą za „głowę jakby męską”, odkrywa na nowo Aneta Adamska-Szukała. W Teatrze Przedmieście prapremiera spektaklu „Dziurdziowie. Zapominana opowieść” wg Orzeszkowej, w którym z przykurzonej, XIX-wiecznej, pozytywistycznej powieści, czyni uniwersalny przekaz o sile pomówień, zabobonów, odmienności. I niekoniecznie trzeba do tego wiejskiego środowiska – zazdrość, głupota, ignorancja nauki i faktów są wszędzie.
Teatr Przedmieście ma w repertuarze już ponad 30 spektakli. Są te oparte na wielkiej prozie i dramatach, jak chociażby Wiesława Myśliwskiego, Tomasza Mana i Williama Szekspira, ale równie często polega na autorskich scenariuszach Anety Adamskiej-Szukały. Intymnych opowieściach, w których chętnie czerpie z historii rodzinnych. Jednakże wspólne i najważniejsze dla wszystkich jest odkrywanie w każdym przedstawieniu bliskich jej treści, które są pochodną jej wrażliwości.
Może dlatego tak często wraca do chłopskiego życia kobiet z całym ciężarem wychowywania gromady dzieci, okrutnym losem, a jednocześnie niezwykłym hartem ducha. To dla niej tak ważne, że po raz kolejny oddaje im cześć – tym razem Pietrusi z powieści Orzeszkowej.
Bo jak przyznaje założycielka „Przedmieścia”, „Dziurdziowie” to jedna z najbardziej niedocenianych powieści w dorobku Elizy Orzeszkowej. Miejsce akcji – wioska gdzieś na Kresach, ofiara – młoda kobieta imieniem Pietrusia, sprawcy – czterej mężczyźni, występujący niejako w imieniu całej gromady. Ta zapomniana historia to mroczny obraz mechanizmów rządzących małą wiejską społecznością, a także wstrząsające studium zawiści, zabobonów, pomówień i rodzącej się z nich agresji. A stąd już krótka droga od miłości do nienawiści, od szacunku do pogardy, od akceptacji do odrzucenia.
Chłopska opowieść Orzeszkowej ożyła dopiero na deskach Teatru „Przedmieście”
I aż trudno uwierzyć, że powieść Elizy Orzeszkowej wydana w 1885 roku nie doczekała się do tej pory żadnej adaptacji scenicznej ani ekranizacji filmowej. Ta chłopska opowieść ożyła dopiero na deskach Teatru „Przedmieście”. I to jak! W obsadzie znalazło się 8 osób, co jak na kameralny teatr z niewielką sceną, było sporym wyzwaniem. Zachwycił Jakub Adamski, który w tym teatrze dorastał, pięknie w niego wrastał, a teraz jako Stefan Dziurdzia rozkwitł. To on jest sugestywnym, ale i poruszającym katalizatorem zła. Zamożny gospodarz, zakochany w Pietrusi, nie może jej darować, że ona, uboga sierota wychowana przez ociemniałą babkę, wolała sześć lat czekać na Michałko Kowalczuka, który wyjechał na służbę wojskową, niż związać się z gospodarskim synem.
I jak w życiu, miłość przeradza się w nienawiść, a gdy tę podlać zawiścią i zazdrością, zło czai się za rogiem. Bardzo prawdziwa Izabela Ptak jako Pietrusia, zakochana w życiu, naturalna, dziewczęca i radosna. Z koszem ziół zdaje się kwintesencją ludowej mądrości, ale jakże to złudny obrazek. Czy to na wsi, czy w mieście, nie lubimy odmienności, tych, co wierni sobie podążają własną ścieżką. Bo jakimż prawem, ta uboga dziewczyna ma być szczęśliwa, kochana, pomocna i szanowana, skoro inni bez miłości, rozumu i serca przyznają sobie prawo oceniania i decydowania o losie tych drugich. Często ze świętymi obrazkami nad głową i wyświechtanymi mądrościami na ustach.
Nienawiść do Pietrusi narasta, a tragiczny finał zdaje się nieunikniony
Niekiedy łatwiej, tak jak Pietrusię nazwać wiedźmą, niż przed samym sobą przyznać się do miałkość myśli i czynów. Najprostsze, ale jakże wymowne elementy scenografii i kostiumów pozwalają osadzić aktorów i widzów w przestrzeni wiejskich chałup, pól i lasów, gdzie następujące po sobie pory roku wyznaczają cykl ludzkiego żywota. Drewniana podłoga, drabina, sznury z pościelą, święte obrazy na ścianach, baranie kożuchy, zapaski, koszyk z ziołami i kosze z ziemniakami, siekiera, czy świece w dłoniach, to wszystko nas prowadzi przez kolejne sceny wiejskiego życia, w których nienawiść do Pietrusi narasta, a tragiczny finał zdaje się nieunikniony. Jest niczym samospełniająca się przepowiednia powtarzana przez Anetę Adamską-Szukałę w roli babki Pietrusi.
I ta porażająca cisza, jaka zapada po ukamieniowaniu Pietrusi, na niewinnej bieli śniegu w święto Ofiarowania Pańskiego zwane Matki Boskiej Gromnicznej. Poruszające doświadczenie, równie mocno jak świadomość, że sceny i dialogi napisane ponad 100 lat temu zdają się tak znajome i aktualne. Jakże łatwo przychodzi nam „rzucić kamieniem” w drugiego człowieka, bez refleksji i poczucia winy. Zwłaszcza w tłumie!
reżyseria: Aneta Adamska-Szukała
dramaturgia: Aneta Adamska-Szukała
scenografia: Maciej Szukała
muzyka: Adam Dragan, Filip Kosiorowski
autor plakatu: Maciej Śliwiak
występują: Aneta Adamska-Szukała, Martyna Grabowska, Izabela Ptak, Aldona Szczygieł-Kaszuba, Jakub Adamski, Krzysztof Adamski, Miłosz Ruszała, Maciej Szukała.
Spektakl można obejrzeć w sobotę, 28 grudnia o godz. 19.00 w Teatrze „Przedmieście” przy ulicy Reformackiej w Rzeszowie.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.