Reklama

Kultura

Tylko Pietrusi żal… Dziurdziowie w Przedmieściu

Aneta Gieroń
Dodano: 28.12.2024
  • Izabela Ptak jako Pietrusia. Fot. Tadeusz Poźniak
Izabela Ptak jako Pietrusia. Fot. Tadeusz Poźniak
Share
Udostępnij

Ponad 100 lat temu mówiono o niej polska George Sand. Była głosem najsłabszych: Żydów, chłopów i kobiet. Elizę Orzeszkową, pierwszą polską feministkę, podziwianą za „głowę jakby męską”, odkrywa na nowo Aneta Adamska-Szukała. W Teatrze Przedmieście prapremiera spektaklu „Dziurdziowie. Zapominana opowieść” wg Orzeszkowej, w którym z przykurzonej, XIX-wiecznej, pozytywistycznej powieści, czyni uniwersalny przekaz o sile pomówień, zabobonów, odmienności. I niekoniecznie trzeba do tego wiejskiego środowiska – zazdrość, głupota, ignorancja nauki i faktów są wszędzie.

Teatr Przedmieście ma w repertuarze już ponad 30 spektakli. Są te oparte na wielkiej prozie i dramatach, jak chociażby Wiesława Myśliwskiego, Tomasza Mana i Williama Szekspira, ale równie często polega na autorskich scenariuszach Anety Adamskiej-Szukały. Intymnych opowieściach, w których chętnie czerpie z historii rodzinnych. Jednakże wspólne i najważniejsze dla wszystkich jest odkrywanie w każdym przedstawieniu bliskich jej treści, które są pochodną jej wrażliwości.

Fot. Tadeusz Poźniak

Może dlatego tak często wraca do chłopskiego życia kobiet z całym ciężarem wychowywania gromady dzieci, okrutnym losem, a jednocześnie niezwykłym hartem ducha. To dla niej tak ważne, że po raz kolejny oddaje im cześć – tym razem Pietrusi z powieści Orzeszkowej.

Bo jak przyznaje założycielka „Przedmieścia”, „Dziurdziowie” to jedna z najbardziej niedocenianych powieści w dorobku  Elizy Orzeszkowej. Miejsce akcji – wioska gdzieś na Kresach, ofiara – młoda kobieta imieniem Pietrusia, sprawcy – czterej mężczyźni, występujący niejako w imieniu całej gromady. Ta zapomniana historia  to mroczny obraz mechanizmów rządzących małą wiejską społecznością, a także wstrząsające studium zawiści, zabobonów, pomówień i rodzącej się z nich agresji.  A  stąd już krótka droga od miłości do nienawiści, od szacunku do pogardy, od akceptacji do odrzucenia.

Chłopska opowieść Orzeszkowej ożyła dopiero na deskach Teatru „Przedmieście”

I aż trudno uwierzyć, że powieść  Elizy Orzeszkowej wydana w 1885 roku nie doczekała się do tej pory żadnej adaptacji scenicznej ani ekranizacji filmowej. Ta chłopska opowieść ożyła dopiero na deskach Teatru „Przedmieście”. I to jak! W obsadzie znalazło się 8 osób, co jak na kameralny teatr z niewielką sceną, było sporym wyzwaniem. Zachwycił Jakub Adamski, który w tym teatrze dorastał, pięknie w niego wrastał, a teraz jako Stefan Dziurdzia rozkwitł. To on jest sugestywnym, ale i poruszającym katalizatorem zła. Zamożny gospodarz, zakochany w Pietrusi, nie może jej darować, że ona, uboga sierota wychowana przez ociemniałą babkę, wolała sześć lat czekać na Michałko Kowalczuka, który wyjechał na służbę wojskową, niż związać się z gospodarskim synem.

I jak w życiu, miłość przeradza się w nienawiść, a gdy tę podlać zawiścią i zazdrością, zło czai się za rogiem. Bardzo prawdziwa Izabela Ptak jako Pietrusia, zakochana w życiu, naturalna, dziewczęca i radosna. Z koszem ziół zdaje się kwintesencją ludowej mądrości, ale jakże to złudny obrazek. Czy to na wsi, czy w mieście, nie lubimy odmienności, tych, co wierni sobie podążają własną ścieżką. Bo jakimż prawem, ta uboga dziewczyna ma być szczęśliwa, kochana, pomocna i szanowana, skoro inni bez miłości, rozumu i serca przyznają sobie prawo oceniania i decydowania o losie tych drugich. Często ze świętymi obrazkami nad głową i wyświechtanymi mądrościami na ustach.

Nienawiść do Pietrusi narasta, a tragiczny finał zdaje się nieunikniony

Niekiedy łatwiej, tak jak Pietrusię nazwać wiedźmą, niż przed samym sobą przyznać się do miałkość myśli i czynów. Najprostsze, ale jakże wymowne elementy scenografii i kostiumów pozwalają osadzić aktorów i widzów w przestrzeni wiejskich chałup, pól i lasów, gdzie następujące po sobie pory roku wyznaczają cykl ludzkiego żywota. Drewniana podłoga, drabina, sznury z pościelą, święte obrazy na ścianach, baranie kożuchy, zapaski, koszyk z ziołami i kosze z ziemniakami, siekiera, czy świece w dłoniach, to wszystko nas prowadzi przez kolejne sceny wiejskiego życia, w których nienawiść do Pietrusi narasta, a tragiczny finał zdaje się nieunikniony. Jest niczym samospełniająca się przepowiednia powtarzana przez Anetę Adamską-Szukałę w roli babki Pietrusi.

Fot. Tadeusz Poźniak

I ta porażająca cisza, jaka zapada po ukamieniowaniu Pietrusi, na niewinnej bieli śniegu w święto Ofiarowania Pańskiego zwane Matki Boskiej Gromnicznej. Poruszające doświadczenie, równie mocno jak świadomość, że sceny i dialogi napisane ponad 100 lat temu zdają się tak znajome i aktualne.  Jakże łatwo przychodzi nam „rzucić kamieniem” w drugiego człowieka, bez refleksji i poczucia winy. Zwłaszcza w tłumie!

reżyseria: Aneta Adamska-Szukała

dramaturgia: Aneta Adamska-Szukała

scenografia: Maciej Szukała

muzyka: Adam Dragan, Filip Kosiorowski

autor plakatu: Maciej Śliwiak

występują: Aneta Adamska-Szukała, Martyna Grabowska, Izabela Ptak, Aldona Szczygieł-Kaszuba, Jakub Adamski, Krzysztof Adamski, Miłosz Ruszała, Maciej Szukała.


Spektakl można obejrzeć w sobotę, 28 grudnia o godz. 19.00 w Teatrze „Przedmieście” przy ulicy Reformackiej w Rzeszowie.

Fotografie Tadeusz Poźniak

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy