Reklama

Kraj

Sejm zajął się obywatelskim projektem o refundacji in vitro

Katarzyna Lechowicz-Dyl/PAP
Dodano: 16.06.2023
Fot. PAP/Albert Zawada
Fot. PAP/Albert Zawada
Share
Udostępnij

Obywatelski projekt ustawy o refundacji in vitro trafi do komisji zdrowia. W czwartek późno wieczorem na sali plenarnej podczas pierwszego czytania dyskutowano o jego celowości. Jako przedstawiciel inicjatywy ustawodawczej głos zabrała m.in. Małgorzata Rozenek-Majdan.


Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, minister zdrowia miałby opracować, wdrożyć, zrealizować i sfinansować program polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe.

Agnieszka Pomaska (KO) wskazana do reprezentowania Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej stwierdziła, że ma wyjątkowy zaszczyt przedstawić obywatelski projekt o finansowaniu procedury in vitro z budżetu państwa.

“Ta debata odbywa się w wyjątkowym czasie. Na ulicach polskich miast i miasteczek tysiące polskich kobiet i wspierających ich mężczyzn walczy o podstawowe prawa kobiet, o prawo do bezpiecznej ciąży” – wskazała, nawiązując do manifestacji związanych ze śmiercią ciężarnej 33-latki w nowotarskim szpitalu.

“Warto przypomnieć, czego jeszcze te ostatnie osiem lat rządów PiS pozbawiło polskie kobiety, pary, rodziny – dostępu do koncepcji awaryjnej. Ograniczono dostęp do badań prenatalnych. (…) Ograniczono dostęp do procedury in vitro, najskuteczniejszej metody wpierającej bezpłodność” – powiedziała posłanka.

Debata, jak mówiła, to test z szacunku, dobrych intencji i człowieczeństwa. “Apeluję do wszystkich na tej sali o przyzwoitość w debacie” – mówiła. Akcentowała, że pod projektem podpisało się pół miliona osób.

Elżbieta Płonka (PiS) stwierdziła, że w Sejmie należy mówić przed wszystkim o faktach, a mniej o emocjach. “Pragnienie macierzyństwa jest naturalnym pragnieniem i marzeniem zdecydowanej większości kobiet. (…) Niepłodność jest stanem wymagającym złożonej diagnostyki” – mówiła.

Wskazała, że naprotechnologia leczy lub wykrywa przyczyny niepłodności, zaś in vitro nie prowadzi do ustąpienia faktu niepłodności. “Nie jest to zabieg leczniczy i nie poprawia on w żaden sposób zdrowia kobiety” – mówiła. Podnosiła m.in., że wykorzystywana jest tylko część z wytworzonych embrionów, a także, że materiał pochodzi często od anonimowego dawcy.

“Prawo i Sprawiedliwość, jako partia prawicowa jest za życiem i za prawem naturalnym, ale mając zastrzeżenia moralne i bioetyczne nie narzuca posłom trybu głosowania pozostawiając indywidualną decyzję” – poinformowała.

Monika Wielichowska (KO) przypominała, że metoda in vitro jest znana od ponad 40 lat i dzięki niej urodziły się miliony dzieci. Zwracała uwagę, że w Polsce rośnie liczba par zmagających się z niepłodnością. “Wróćmy do refundacji leczenia metoda in vitro. Pomóżmy 3 milionom młodych Polek i Polaków, nie odrzucajmy dobrodziejstw nauki” – postulowała.

Wanda Nowicka (Lewica) zadeklarowała, że Lewica gorąco popiera projekt obywatelski. Wskazała, że jej klub złożył projekt w tej sprawie ponad rok temu, ale nie ma on nawet numeru druku. Podkreślała, że in vitro jest skuteczną metodą zajścia w ciążę, dzięki której w Polsce urodziło się, co najmniej 100 tys. dzieci.

Dariusz Klimczak (KP) poinformował, że Koalicja Polska popiera projekt. “Projekt jest obywatelski, ale trzeba oddać, że inicjatorami są posłanki i posłowie Koalicji Obywatelskiej” – wskazał.

Joanna Mucha (Polska 2050) dziękowała inicjatorom projektu, który – jak mówiła – jest “ważny, cenny i potrzebny”.

Zabierając głos po serii pytań reprezentująca inicjatorów Agnieszka Pomaska (KO) stwierdziła, że część posłów nie zdała egzaminu z człowieczeństwa, testu na przyzwoitość i zdrowy rozsądek.

“Na początku jak zobaczyłam pustki w ławach PiS pomyślałam: szkoda. (…) Ale strach pomyśleć, ile głupot z tej mównicy by jeszcze padło, ile zniewag, ile przykrych słów (…), z ust posłów i posłanek klubu PiS” – powiedziała.

Jako przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej głos zabrała także Małgorzata Rozenek-Majdan. “Gdyby nie możliwość, którą in vitro mi stworzyło prawdopodobnie nigdy nie zostałabym mamą, a to najważniejsza rzecz, jaką mogę przeżywać” – mówiła. Zaapelowała – m.in. jako aktywistka i pacjenta – do większości rządzącej o poparcie inicjatywy, by 500 tys. osób, które podpisały się pod projektem i 3 mln, które walczą z niepłodnością nie zostały same.

Ryszard Terlecki (PiS) przekazał, że marszałek Sejmu proponuje, by projektem zajęła się sejmowa komisja zdrowia. Nikt nie zgłosił sprzeciwu.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy