Tak jak my pomagamy uchodźcom i Ukrainie, a oni walczą tam o nasze bezpieczeństwo, tak ci, którzy przyjechali do naszego kraju, pracują na rzecz polskiej gospodarki – powiedział w poniedziałek na konferencji „Śląski Ład” premier Mateusz Morawiecki.
„Niektórzy chcą przedstawić tragedię na Ukrainie w sposób jednostronny, jako wyłącznie obciążającą polski budżet, niektórzy dopytują, kiedy przyjdą środki z Unii Europejskiej. Mogę powiedzieć, że te środki przyjdą. Ale jeśli już widać, ile osób z Ukrainy pracuje legalnie w Polsce, wypełniając często miejsca pracy, których nie chcą Polacy, to widać, że ta pomoc jest obustronna. I tak jak my pomagamy uchodźcom i Ukrainie, a oni walczą tam o nasze bezpieczeństwo, tak ci, którzy przyjechali do naszego kraju, pracują na rzecz polskiej gospodarki” – powiedział w poniedziałek na konferencji „Śląski Ład” premier Mateusz Morawiecki.
Dodał, że obecnie koncentrujemy się na pomocy Ukrainie, na dostawach broni i pomocy humanitarnej.
„Ale już trzeba konstruować programy na przyszłość. Region o tak wielkich tradycjach przemysłowych, inżynierskich i projektowych jak Śląsk to region, który na pewno odegra ogromną rolę w pracach przy pracach przy odbudowie Ukrainie, może nawet największą rolę spośród polskich regionów. Warto patrzeć przez pryzmat korzyści dla polskiej gospodarki” – dodał premier.
Morawiecki wyraził również nadzieję, że czas rozmowy o odbudowywaniu Ukrainy "za pieniądze europejskie i amerykańskie, i z innych krajów świata" nastąpi jak najszybciej.
"Jestem o tym przekonany, że ten czas jest bliżej niż nam się wydaje, a ta współpraca i przyjaźń polsko-ukraińska będzie fundamentem przyszłej Europy i pokoju w przyszłej Europie" – zaznaczył premier.
Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę, że obecnie Polska ma duży wpływ na to, jakie sankcje są nakładane przez UE.
"Polska organizuje dziś pomoc dla Ukrainy, do pewnego stopnia reżyserujemy sankcje (na Rosję – PAP). Jednocześnie jestem przekonany, że ta nasza działalność będzie się przekładała nie tylko na soft power: to co dziś tak wyraźnie widzimy – znakomite podniesienie reputacji Polski na całym świecie, ale także na bezpośrednie twarde, materialne korzyści dla tych wszystkich, którzy zaangażują się w pomoc na Ukrainie już po zakończeniu wojny" – powiedział premier.
Zauważył też, że obecna sytuacja redefiniuje wszystkie dotychczasowe paradygmaty, w tym politykę klimatyczną i energetyczną UE. "Od wielu miesięcy europarlamentarzyści z PiS podkreślali konieczność zredefiniowania polityki wokół ETS (Europejskiego Systemu Handlu Emisjami, PAP). Jeszcze w grudniu słyszeliśmy, że to prawie niemożliwe. Dziś widzimy, że Parlament Europejski przychylił się do wniosku rządu PiS, że PE chce wykluczyć instytucje finansowe z możliwości brania udziału w transakcjach na rynku ETS” – mówił szef rządu.
Ocenił, że dziś jest duża szansa na rewizję systemu ETS, a przez to niższe ceny uprawnień do emisji CO2, "niż gdyby nadal różnego rodzaju spekulanci i instytucje finansowe mogły brać udział w transakcjach na tym rynku". "Nasz postulat został wreszcie wysłuchany. To, co jeszcze trzy miesiące temu wydawało się niemożliwe, staje się dziś oczywistą prawdą" – stwierdził premier.
Inwazja Rosji na Ukrainę trwa od 24 lutego br. W związku z rosyjską napaścią na Ukrainę wiele państw i przedsiębiorstw na świecie nałożyło na Rosję sankcje gospodarcze i polityczne. Działalność w Rosji wstrzymały też liczne międzynarodowe koncerny.
Polski rząd od dłuższego czasu apeluje do Komisji Europejskiej o kompleksową reformę systemu handlu EU-ETS, m.in. poprzez ograniczenie roli lub nawet wyłączenie z rynku instytucji finansowych, które – według polskich władz – prowadzą spekulację na tym rynku.