Reklama

Świat

Turcja: polscy strażacy wylądowali w Gaziantep ; chcą natychmiast przystąpić do działań

Luiza Łuniewska/PAP
Dodano: 07.02.2023
71472_44562971_44562969
Share
Udostępnij
Około godz.00.30 samolot z członkami grupy poszukiwawczo-ratowniczej HUSAR Poland wylądował na lotnisku w Gaziantep. 76 strażaków PSP oraz osiem wyszkolonych psów weźmie udział w akcji ratowniczo-poszukiwawczej w dotkniętej kataklizmem Turcji.
"Jesteśmy gotowi, by natychmiast przystąpić do działań" – powiedział PAP dowódca grupy, brygadier Grzegorz Borowiec w kilka minut po lądowaniu. Wciąż nie wiadomo jednak, czy HUSAR akcję ratowniczą rozpocznie od razu, czy dopiero, gdy się rozwidni.
 
Inne ekipy ratownicze lądowały na lotnisku w Adanie, Polacy, którzy dotarli do Gaziantep, są najbliżej epicentrum trzęsienia ziemi.
 
W poniedziałek nad ranem południowo-wschodnią Turcję i północną Syrię nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8. Zginęło ponad 1,6 tys. osób, a ponad 11,1 tys. zostało rannych. Tego samego dnia podjęto decyzję, że do dotkniętej kataklizmem Turcji wyleci z Warszawy grupa poszukiwawczo-ratownicza HUSAR Poland – 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i osiem wyszkolonych psów.
 
Na miejsce poleciało także pięciu ratowników medycznych; zabrano 20 ton sprzętu. Polska grupa zabrała ze sobą sprzęt poszukiwawczy, sprzęt do rozbudowy obozowiska i do stabilizacji konstrukcji uszkodzonych budynków.
 
Strażacy początkowo mieli wyruszyć z Warszawy o godz. 18. Jak dowiedziała się PAP powodem opóźnienia był dłuższy załadunek specjalistycznego sprzętu. Dreamliner ostatecznie wystartował o 21.40.
 
Przez kolejne dni polscy ratownicy w Turcji będą poszukiwać ludzi uwięzionych pod gruzami. Wiadomo jednak, że akcja będzie jedną z najtrudniejszych, w jakich strażacy brali udział.
 
Dowódca grupy, brygadier Grzegorz Borowiec powiedział PAP, że akcja polskich strażaków po trzęsieniu ziemi w Turcji będzie jedną z najtrudniejszych i potrwa około siedmiu dni. "To maksimum w przypadku działań poszukiwawczo-ratowniczych" – mówił Borowiec. Dodał, że minusowe temperatury będą utrudnieniem akcji ratunkowej.
 
"Nie ułatwi naszej pracy to, że w nocy będzie bardzo zimno. Temperatura spada tam do minus 8 stopni" – powiedział dowódca grupy poszukiwawczo-ratowniczej HUSAR Poland. "Przeżywalność osób poszkodowanych, uwięzionych pod gruzami w takiej temperaturze będzie znacznie niższa niż w przypadku, gdybyśmy mieli do czynienia z takim samym trzęsieniem ziemi w dużo cieplejszych warunkach" – dodał.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy