Reklama

Świat

Ukraińskie wladze: ataki z użyciem rakiet Ch-22 mają za zadanie zastraszyć ludność cywilną

PAP
Dodano: 03.07.2022
64828_42874011_42873998
Share
Udostępnij
W ostatnich ostrzałach na Ukrainie armia Rosji stosuje pociski Ch-22 (Raduga), które zachowują precyzję przy uderzeniach na odległość do 200 km; celem ostrzałów jest zastraszenie ludności cywilnej – poinformowało ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CPD).
Centrum, które działa przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, przypomniało, że jeszcze od czasów ZSRR znane są problemy z precyzją rakiet Ch-22.
 
Według CPD "siły zbrojne Rosji od maja zaczęły testować Ch-22 w celu sprawdzenia jej skuteczności". Okazało się, że precyzję Ch-22 utrzymują tylko na odległość do 200 km. Tymczasem ostatnie ostrzały, jak w Krzemieńczuku, gdzie zbombardowane zostało centrum handlowe, przeprowadzono z odległości nie przekraczającej 200 km. Świadczy to o przemyślanych atakach wroga na obiekty cywilne.
 
"Te ataki nie są błędami w precyzji, lecz celowym uderzeniem, które ma za zadanie zastraszenie ludności i władz Ukrainy" – oznajmiło CPD (https://t.me/CenterCounteringDisinformation/1999).
 
W ostrzale centrum handlowego w Krzemieńczuku zginęły 22 osoby. Według ustaleń strony ukraińskiej Rosjanie użyli rakiety Ch-22 wystrzelonej z bombowca Tu-22M3 z terenu obwodu kurskiego. Samoloty uczestniczące w ataku miały wystartować z lotniska Szajkowka w obwodzie kałuskim.
 
Jak zauważała ukraińska redakcja BBC, samolot odpalił pociski nad obwodem kurskim, co oznacza, że maksymalnie zbliżył się do atakowanego obiektu. BBC podkreślała przy tym, że otwarte pozostaje pytanie, dlaczego celem uderzenia stało się centrum handlowe.
 
O masowym stosowaniu przez Rosję rakiet Ch-22 w wojnie przeciwko Ukrainie poinformowało w czerwcu ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii. Po ataku na Krzemieńczuk resort oceniał, że użyto tam najprawdopodobniej zmodernizowanej wersji tych pocisków – Ch-32. Mimo pewnych ulepszeń i ten typ rakiet nie jest przystosowany do dokładnego uderzania w cele naziemne. Zdaniem resortu obrony "znacznie zwiększa to prawdopodobieństwo szkód ubocznych podczas celowania w obszary zabudowane".
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy