Starcie lidera z rozpędzającą się Legią w obydwu klubach traktowane jest wyjątkowo. To będzie ostry, pełen emocji i wedle zapowiedzi ofensywny mecz dwóch drużyn, które lubią atakować i dominować boisku. Z pewnością nie zabraknie walki, zabraknie za to jednego z trenerów.
Mecz na szczycie szczytów
Nie pierwszy raz starcie Lecha z Legią może okazać się milowym krokiem w drodze po tytuł mistrza Polski. Gospodarze prowadzą w tabeli i znów rozbudzili nadzieje swoich fanów, którzy wierzą, że ten sezon zakończą z mistrzowskim tytułem. Legia imponuje w Lidze Konferencji i rozpędza się na krajowym podwórku, pozwalając swoim kibicom wierzyć w to samo, co gospodarze. – To mecz na szczycie polskiej piłki, wyjątkowe spotkanie, który znaczy wiele nie tylko dla kibiców i działaczy, ale także dla piłkarzy – mówi Niels Frederiksen. – Do zdobycia wciąż są tylko trzy punkty, ale to nie zmienia faktu, że to coś wyjątkowego, specjalnego i naprawdę czekamy z niecierpliwością na grę w tak niesamowitej atmosferze, jak czeka nas w niedzielę – zapowiada trenera Lecha.
Bardzo mnie to boli
W wyjątkowość tego spotkania nie wątpi także trener Legii, ale akurat on na ławce rezerwowych tym razem nie zasiądzie. W ostatnim ligowym meczu Goncalo Feto zobaczył po raz czwarty żółty kartonik i zgodnie z przepisami musi opuścić jedno spotkanie. – Nie mogę się z tym pogodzić, że ktoś zabrał mi taki mecz, po tej decyzji wróciłem do domu załamany – mówi Portugalczyk. – Nie powiem, co tym myślę, bo zostałbym zawieszony i pewnie eksportowany z tego kraju – komentuje swoje zawieszenie szkoleniowiec klubu ze stolicy, ale zapewnia, że wierzy w swój sztab i drużynę, nawet jeśli nie będzie jej prowadził zza linii bocznej.
Lech po analizie
– Przeprowadziliśmy dużą analizę gry Legii, która może nie zaczęła tego sezonu dobrze, ale w ostatnich miesiącach jej gra wygląda już dużo lepiej – zauważa trener poznaniaków. – Szczególnie w europejskich pucharach Legia stwarza sobie sporo sytuacji bramkowych, szczególnie za sprawą dobrze grających skrzydłowych, więc musimy być przygotowani na dobrą grę w obronie przeciwko tym piłkarzom – analizuje Niels Frederiksen. Norweg spodziewa się ofensywnego nastawienia przeciwnika, ale też podkreśla, że niezależnie od gry Legii liczy na sporo bramkowych okazji dla swojej drużyny.
Podobieństwa i różnice
Lecha i Legię łączy nie tylko ten sam cel postawiony przed piłkarzami przed sezonem. – Obydwie drużyny gra ofensywnie, lubią dominować na boisku, statystycznie dłużej utrzymują się przy piłce, więcej grają na połowie przeciwników i lubią wysoki pressing – zauważa trener Kolejorza. Obydwa zespoły lepiej grają też na własnym boisku, co w roli faworyta spotkania może stawiać gospodarzy. W dotychczasowych siedmiu meczach na swoim stadionie Lech wygrywał 6-krotnie, notując zaledwie jedną wpadkę z Motorem Lublin. Legia z sześciu meczów w delegacji zwyciężała tylko dwukrotnie i do Poznania przyjedzie z mocnym postanowieniem poprawy tej statystyki. – Mam sto procent zaufania do moje drużyny i sztabu trenerskiego, wiem, że moje zawieszenie nas nie załamie, pojadę z drużyną do Poznania i będę z nimi – mówił na konferencji po meczu z Dinamem Mińsk trener Goncalo Feio.
Rytm meczowy czy regeneracja?
Legia imponuje w Lidze Konferencji i wciąż gra o Puchar Polski, Lecha na europejskich salonach w tym sezonie nie ma, szybko skończyły się też marzenia o krajowym pucharze. Legia gra więc praktycznie co trzy, cztery dni, poznaniacy rozgrywają jeden mecz w tygodniu. Na przygotowanie do ligowego klasyku Kolejorz miał więc dużo czasu; regeneracja, taktyka, analiza rywala i szlifowanie planu na spotkanie, to wszystko trener Frederiksen mógł rozłożyć na cały tydzień. Zespół trenera Feio do czwartku żył jeszcze meczem z Dynamem i na spokojne przygotowania przed poznańską delegacją pozostały praktycznie tylko dwa dni. To ogromna różnica i kwestia regeneracji i formy fizycznej może okazać się w niedzielę kluczowa. Z drugiej strony, piłkarze często powtarzają, że wolą grać o stawkę niż trenować, a jeśli do tego osiąga się tak efektowne rezultaty jak zespół z Warszawy, rośnie pewność siebie i wiara w to, że drużyna potrafi przezwyciężyć wszystkie kłopoty. W niedzielę przekonamy się, jak wypoczęty Lech poradzi sobie nakręconą europejskimi tryumfami Legią, a kto ze starcia krajowych gigantów wyjdzie zwycięsko, zyska nie tylko trzy punkty, ale też pewność siebie oraz ogromny ładunek wiary we własne możliwości i ostateczny sukces. Początek meczu Lech – Legia w niedzielę o 17:30.