W poniedziałkowy wieczór odbył się ostatni w 2025 roku mecz Betclic 1 Ligi. Śląsk Wrocław zremisował u siebie ze Stalą Rzeszów 1:1. Bramkę na wagę punktu dla biało-niebieskich zdobył Sebastien Thill w 6. minucie. Gola dla wrocławian zdobył Luka Marjanac.
Śląsk Wrocław meczem z Wieczystą Kraków inaugurował ligowy sezon w Betclic 1 Lidze. A dziś wrocławianie, ponownie przed własną publicznością, zagrali ostatni mecz w 2025 roku. Od spotkania ze Stalą Rzeszów zależało jednak wiele, głównie pod kątem układu tabeli, ale również nastrojów, w jakich będziemy spędzać zimową przerwę. W porównaniu z ostatnim meczem ligowym trener Simundza zdecydował się na jedną roszadę. W miejsce Patryka Sokołowskiego mecz od 1. minuty rozpoczął Jorge Yriarte.
Foto: Krystyna Pączkowska / Źródło: Serwis informacyjny Śląska Wrocław
Kopnięciem od środka boiska spotkanie rozpoczęła rzeszowska Stal i to ona jako pierwsza objęła prowadzenie. Niemal błyskawicznie, bo już w 6. minucie. Przyjezdni zaskoczyli defensywę WKS-u szybkim rozegraniem piłki po stałym fragmencie gry. Na prawym skrzydle niepilnowany z futbolówką znalazł się Patryk Warczak, który posłał mocne dośrodkowanie w okolice jedenastego metra od bramki Szromnika, które idealnie znalazło wbiegającego Sebastiena Thilla. Kapitan Stali zgubił krycie, uderzył niemal nie do obrony i praktycznie od samego początku spotkania Śląsk musiał gonić wynik przed własną publicznością.
Od momentu zdobycia gola goście mądrze się cofnęli i oczekiwali na ataki WKS-u, które podopieczni Marka Zuba starali się kontrować. Defensywa Śląska nie wystrzegała się błędów, ale nie były to pomyłki na tyle poważne, żeby doprowadziły do utraty kolejnego gola.
Na szczęście dwudziesta minuta przyniosła gola wyrównującego! Cała akcja rozpoczęła się od Przemysława Banaszaka, który dzielnie powalczył o piłkę, przechwycił ją i pomknął do przodu, napędzając akcję. Napastnik Śląska zmuszony był jednak zwolnić, a futbolówka ostatecznie trafiła do Piotra Samca-Talara, który będąc przed polem karnym Stali, kapitalnie wypatrzył wbiegającego Lukę Marjanaca. Podanie przeszyło całą defensywę przyjezdnych, a Bośniak z ostrego kąta idealnie uderzył i pokonał Vanivskyiego. Ta bramka rozochociła Marjanaca, który zaledwie chwilę później próbował zaskoczyć golkipera Stali uderzeniem z dystansu, choć tym razem ofiarnie zainterweniował obrońca.
W 25. minucie spotkania podopieczni Ante Simundzy stworzyli niemal bliźniaczą akcję do tej, która zakończyła się golem dla Śląska. Banaszak wykorzystał swoje warunki fizyczne w walce z obrońcą Stali na prawej flance i wypracował czystą pozycję dla Marjanaca, który miał przed sobą niemal pustą bramkę. W tej sytuacji skrzydłowemu zabrakło jednak opanowania przy uderzeniu z okolic punktu wyznaczającego jedenasty metr od bramki Stali i piłka poleciała wysoko nad poprzeczką.
Od momentu zdobycia gola WKS nie pozwalał rzeszowianom nawet na chwilę oddechu. Po kapitalnym dośrodkowaniu Antoniego Klimka uderzenie głową z bliskiej odległości świetnie obronił bramkarz Stali, a chwilę później podobnym wyczynem popisał się przy strzale ze skraju pola karnego autorstwa Samca-Talara. To Vanivskyiemu goście mogli w tamtym momencie zawdzięczać, że na tablicy wyników wciąż utrzymywał się wynik remisowy.
Na kilka minut przed końcem 1. połowy piłkarze Śląska rozegrali akcję typu „stadiony świata”, a jej autorami byli Llinares, Samiec-Talar i Klimek. Ten ostatni, po tym jak wrocławianie zyskali przewagę w lewym sektorze boiska, posłał niskie dośrodkowanie w pole karne, gdzie piłka ponownie trafiła pod nogi… Marjanaca. Niestety i tym razem pomylił się on w dogodnej sytuacji, w której znalazł się z piłką niepilnowany na 5. metrze od bramki Stali. Futbolówka ponownie poszybowała wysoko nad celem.
Pomimo ogromnej przewagi Śląska, to Stal miała w końcówce szansę na gola do szatni. Sebastien Thill tym razem znalazł się na lewym skraju pola karnego WKS-u i posłał niemal idealne dośrodkowanie do Szymona Łyczko, który urwał się obrońcom. Młodzieżowiec gości uderzał z niemal najbliższej odległości, ale na szczęście presja rywali uniemożliwiła mu oddanie czystego strzału. Piłka przeleciała minimalnie obok bramki Szromnika.
Krystian Wachowiak jako pierwszy w drugiej części gry zdołał wypracować sobie sytuację mogącą przynieść Stali kolejnego gola. Zawodnik gości doskonale obrócił się z piłką w polu karnym i oddał niski, kąśliwy strzał w kierunku lewego słupka Michała Szromnika. Po interwencji bramkarza WKS-u przyjezdni byli blisko dobitki, ale ich zamiary świetną interwencją popisał się Llinares.
Kolejne minuty upływały a sytuacji bramkowych niestety mieliśmy, jak na lekarstwo. To zmieniło się dopiero w 67. minucie kiedy kapitalny kontratak zaprezentowali wrocławskiej publiczności duet Warchoł — Marjanac. Damian wypuścił Lukę na prawym skrzydle, a następnie poczekał na partnera, który obiegał akcję. Ostatecznie strzał snajpera WKS-u minął bramkarza, ale bardzo czujni na linii bramkowej stał Krasouski, który uchronił Stal przed utratą gola.
Chwilę po wejściu na boisko bardzo aktywny był Yehor Sharabura. Ukrainiec po składnej akcji drużynowej uderzył na bramkę Vanivskyiego, ale był on — po raz kolejny tego wieczoru — znakomicie dysponowany i sparował piłkę na rzut rożny.
Podopiecznym Ante Simundzy nie wystarczyło czasu na odwrócenie wyniku i w rezultacie w ostatnim meczu 2025 roku Śląsk zremisował u siebie ze Stalą Rzeszów 1:1. Wrocławianie będą zimować jako 7. drużyna tabeli.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.