Sport

„Kolejorz” pod Skałą Gibraltarską. Lech kontra Red Imps

Piotr Chołdrych / Serwis informacyjny PZPN
Dodano: 23.10.2025
Foto - Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Foto - Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Share
Udostępnij

Drugim rywalem Lecha Poznań w Lidze Konferencji będzie w czwartkowy wieczór zespół Lincoln Red Imps. Mistrzowie Gibraltaru podejmą poznaniaków na efektownie położonym Europa Point Stadium, a mistrzowie Polski liczą na równie efektowne zwycięstwo.

W czwartkowy wieczór Lech Poznań będzie miał okazję na drugie zwycięstwo w Lidze Konferencji. Po pokonaniu Rapidu Wiedeń 4:1, poznaniacy staną przed szansą na kolejne wysokie zwycięstwo, bo rywale w tych rozgrywkach odgrywają rolę „kopciuszka”. Mistrzowie Gibraltaru, czyli piłkarze Lincoln Red Imps, po pierwszej kolejce Conference League zajmują ostatnie miejsce w tabeli i każdy punkt zdobyty w fazie ligowej będzie sporą niespodzianką. 

– W Lidze Konferencji nie ma łatwych spotkań, więc to, że nasi rywali zakwalifikowali się do tych rozgrywek, świadczy o tym, że będą wymagającym przeciwnikiem – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Leo Bengtsson, skrzydłowy Lecha. Było to jednak raczej kurtuazyjne stwierdzenie, które może świadczyć o tym, że „Kolejorz” nie lekceważy rywali. Piłkarze Lincoln Red Imps awansowali do Ligi Konferencji, bo wyeliminowali po rzutach karnych ormiański Noah Erewań, a wcześniej uporali się z Vikingurem Gota z Wysp Owczych. W pierwszym meczu Ligi Konferencji zawodnicy klubu z zamorskiego terytorium Wielkiej Brytanii przegrali ze Zrinjskim Mostar 0:5.

Mistrzowie Polski są przed tym spotkaniem zdecydowanym faworytem, choć braki w składzie wciąż nie pozwalają Lechowi na pokazanie pełnej mocy. Do składu nie wróciło jeszcze trzech skrzydłowych, którzy w znacznej mierze decydowali o obliczu drużyny w poprzednim sezonie. Ali Gholizadeh, Patrik Walemark i Daniel Hakans wciąż są poza grą, podobnie jak Radosław Murawski. Przed wyprawą na Gibraltar ze składu, z powodu grypy,  wypadł także Filip Jagiełło. Mimo tych osłabień poznaniacy są drużyną, która przynajmniej teoretycznie, powinna bez problemów poradzić sobie rywalem. – Musimy pokazać się z najlepszej strony, bo chociaż jesteśmy faworytem i naszym zadaniem jest tu wygrać, nie spodziewam się, żeby było to takie łatwe – deklarował trener Lecha Niels Frederiksen. – Musimy skupić się na tym meczu na 100%, wyjść na boisko skupieni, skoncentrowani i powalczyć o zwycięstwo. Naszą ambicją jest zakwalifikować się do kolejnej fazy tych rozgrywek i zdobycie sześciu punktów w dwóch pierwszych meczach byłoby ogromnym krokiem w tym kierunku – mówił szkoleniowiec mistrzów Polski. 

Trener Lincoln Red Imps, Hiszpan Juan Bezares, także zapewniał przed tym meczem, że jego drużyna wyjdzie na boisko w pełni skoncentrowana, jednak pod względem piłkarskich umiejętności gospodarzom trudno będzie dorównać Lechowi. Jednym z ich nielicznych atutów może być większe doświadczenie gry na sztucznej nawierzchni, bo na takiej właśnie zostanie rozegrane to spotkanie. Obiekt Europa Point Stadium jest położony niesamowicie efektownie i jeśli „Kolejorz” faktycznie nie zlekceważy rywali, może zapisać na swoim koncie równie efektowną wygraną. Mecz, który poprowadzi cypryjski arbiter Chrysovalatis Theouli, rozpocznie w czwartkowy wieczór o 21:00.

Czytaj także:

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy