Pierwsi do roboty, a i w tańcu i śpiewie rozmiłowani – tacy byli i są Lasowiacy, co potwierdzają na trwającym cały lipiec na Podkarpaciu III Festiwalu Kultury Lasowiackiej. W niedzielę w Nowej Dębie tańcowali z przytupem i nawet upał nie przepędził ich ze sceny. Niewykluczone, że to zasługa lasowiackich przysmaków, smakowitych jabłek z laserowo wyciętym logo festiwalu i napitków z ziołami, których można było posmakować na straganach przed Samorządowym Ośrodkiem Kultury w Nowej Dębie. Po mazurce i polce galopce smakowały wybornie.
Charakter Lasowiaków od wieków kształtowała puszcza – trudny, niedostępny i w pewnym sensie odizolowany teren uczynił z nich lud dumny, hardy, z własną, barwną kulturą. W niedzielę w Nowej Dębie z tancerzami i kapelami „Na odwyrtkę – tańce lasowiackie z przytupem” można było tańcować „do upadu”. Na scenie rządziła Halina Ordon, kierowniczka Zespołu Ludowego „Cyganianki” oraz Centrum Kultury Lasowiackiej w Cyganach. Piękną, lasowiacką gwarą snuła opowieść o Lasowiakach i kolejnych zespołach ludowych występujących na nowodębskiej scenie.
Zachwyciły „Cyganianki” istniejące ponad 25 lat, które zgromadziły bogaty zbiór unikalnych utworów, często już zapomnianych, od dziesiątków lat niesłyszanych, a którym nadają drugie życie.
– Zależało nam na ocaleniu dawnych lasowiackich tradycji naszej wioski, która leży w samym sercu Puszczy Sandomierskiej, ale równie ważne jest, by to kultywować i przekazać następnym pokoleniom, by to, co stanowi o naszej tożsamości, przetrwało następne stulecia – mówi Halina Ordon, kierowniczka zespołu ludowego z Cygan.
Lasowiaczka za swoją działalność otrzymała honorowe wyróżnienie od marszałka województwa podkarpackiego, Władysława Ortyla, podobnie jak Zofia Wdowiak z Zespołu Ludowego „Bielowianki” w Rozalinie, które wręczyła im Ewa Draus, wicemarszałek województwa podkarpackiego.
– Wszystkie jesteśmy członkiniami Koła Gospodyń Wiejskich, a kilkanaście lat temu założyłyśmy jeszcze zespół – opowiada Zofia Wdowiak. – Gotujemy, haftujemy, śpiewamy, tańczymy, szyjemy, robotne jesteśmy bardzo.
„Bielowianki” w niedzielę prowadziły naukę haftu lasowiackiego i były najbardziej roześmianym stoiskiem na całym pikniku.
– Każdego nauczymy haftować – żartowały. – To najprostszy haft na świecie – za igłą. Wszystkie stroje same szyjemy, haftujemy, tworzymy zżytą lasowiacką rodzinę. Dzieci i mężowie już się przyzwyczaili, że przynajmniej raz w tygodniu pędzimy na spotkania w zespole, a co weekend mamy występy albo warsztaty. Od kilku lat dużo się dzieje wokół lasowiackiej kultury. Lud z Puszczy Sandomierskiej przestał być anonimowy, co więcej, staje się inspiracją w poszukiwaniach kulinarnych, czy obrzędowych.
Coraz chętniej sięgamy po lasowiackie rękodzieło. Haftowane gobeliny, sznurkowe zabawki i bibeloty, na szydełku robione serwetki.
– Jest moda na tradycyjne, ręcznie robione przedmioty, które odwołują się do lokalnej tradycji i sprzedajemy tego coraz więcej – przyznają Bożena Koper i Anna Grocholska z Koła Gospodyń Wiejskich „Chmielowianki” ze wsi Chmielowiec. – Nie brakuje nam też w Kole młodych kobiet, które chcą działać, interesują się lasowiacką tradycją, szukają swoich korzeni.
Swój renesans przeżywa ziołolecznictwo
– Prawdziwe z nas wiedźmy – śmiały się członkinie Zespołu Ludowego „Ługowianki” i Koła Gospodyń Wiejskich z Tarnowskiej Woli. – Każda z nas zbiera zioła i hoduje we własnym ogródku. Pod oknami mamy pokrzywy, rumianek, melisę, lubczyk i każdego zachęcamy, by zainteresował się ziołami. Lasowiaczki od wieków były znakomity zielarkami. Wychowane w puszczy, blisko natury doskonale widziały, na co zastosować żywokost, a do czego dobre będą szyszki sosnowe albo prawoślaz.
„Ługowianki” do Nowej Dęby przywiozły świeże i suszone zioła, a ich lemoniada z miętą i melisą była najpyszniejszym napojem niedzielnego pikniku. Tym też poiły wszystkich tancerzy.
A skwar był niemiłosierny. Mimo to Zespół Ludowy „Górniacy” z Kolbuszowej Górnej w pełnym słońcu tańcował na drewnianej podłodze. Równie dzielny był Zespół Pieśni i Tańca „Chorzelowiacy”, a kroku nie odpuszczał Zespół Pieśni i Tańca „Rochy”.
A że to była niedziela z tańcami lasowiackimi z przytupem nie mogło też zabraknąć potańcówki z Kapelą Łola.
W kolejnych tygodniach, kolejne wędrówki z III Festiwalem Kultury Lasowiackiej, na które zaprasza organizator festiwalu, Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego. Najbliższe przystanki zaplanowano w Baranowie Sandomierskim, Kolbuszowej i Rudniku nad Sanem.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.