Reklama

Kultura

Jak to z chabrem było?! Symbole Rzeszowa

Aneta Gieroń
Dodano: 21.08.2023
  • Krystyna Lenkowska. Fot. Tadeusz Poźniak
Krystyna Lenkowska. Fot. Tadeusz Poźniak
Share
Udostępnij

Niekiedy najtrudniej dostrzec „prawdziwe złoto”, w tym co piękne i proste, a tak oczywiste, na wyciągnięcie ręki, że aż zapomniane. Stąd przewrotna nieco opowiastka dla dzieci i nie tylko „Jak to z chabrem rzeszowskim było”, którą znana rzeszowska poetka i anglistka, Krystyna Lenkowska napisała specjalnie z okazji modowego przedsięwzięcia „Chaber Rzeszowski”. Wspólny projekt Basi Olearki, projektantki mody; Agnieszki Buk, germanistki i Beaty Kuman, historyka sztuki, jest współczesnym odczytaniem dziejów Rzeszowa i przypomnieniem motywu chabra, który był elementem haftu zdobiącego strój rzeszowski. Wdzięczny bławatek jest idealny, by stać się współczesnym motywem Rzeszowa wywodzącym się z przedwojennej historii miasta.

Doskonale znana opowieść Marii Konopnickiej “Jak to ze lnem było” stała się też inspiracją dla Krystyny Lenkowskiej, która snuje własną opowieść o rzeszowskim chabrze. Bo przecież ten udokumentowany w strojach ludowych z okolic Rzeszowa, jest też częścią wspomnień wielu rzeszowian.

Premiera opowiastki odbyła się w sobotę w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie, przy okazji pokazu mody „Chaber Rzeszowski”, a jej uzupełnieniem była prezentacja Judyty Sos  z Muzeum Etnograficznego im. Franciszka Kotuli  – „Motyw chabra w zdobnictwie stroju rzeszowskiego”. Zaprezentowano kilka elementów stroju rzeszowskiego, gdzie wyeksponowany był motyw chabra, a inspiracje popularnym bławatkiem zebrał w film „Chaber Rzeszowski” Paweł Olearka, fotograf.

Chabry rosnące w centrum Rzeszowa

– Symbol chabra wspaniale wpisuje się w nasze miasto i warto go wykorzystać, by reklamować Rzeszów – mówiła Krystyna Lenkowska. – Pamiętam z dzieciństwa chabry rosnące jeszcze w centrum miasta, które tak szybko zaczęło się rozrastać, że chabry zniknęły z miejskiego pejzażu. Teraz znów powracają na łąkach kwietnych w Rzeszowie.

Jak przyznaje poetka, popularny bławatek towarzyszył jej całe dzieciństwo. – Dla moich dziadków, którzy mieszkali pod Łańcutem i gdzie jeździłam na wakacje, to był chwast. Dla mnie najpiękniejszy kwiat. Ładniejszy niż kąkole, czy maki w zbożu – opowiadała. – Nie wyobrażam sobie dzieciństwa bez tych kwiatów. Chabry tak piękne, ulotne, delikatne jak płatki śniegu, ale w szafirowym kolorze. To były moje ulubione kwiaty. A podróże do dziadków już na zawsze kojarzyć mi się będą z poszukiwaniem kwiatów i wyplataniem wianków.

Taka jest też opowiastka poetki, będąca wspomnieniem trzech pokoleń kobiet, w których życiu obecny jest chaber. Basia zapamiętała go z łanów zbóż, jej córka Natasza z sukienki w kolorze chabrowym, którą otrzymała od mamy, a wnuczka Tosia zachwyca się nim na łąkach kwietnych. A przecież z chabra można zrobić jeszcze napary, kremy, pyszne lemoniady i…trwać w zachwycie.

Fot. Tadeusz Poźniak

Chaber pyszni się w rzeszowskich strojach ludowych – szczególnie popularny był na początku XX wieku na rzeszowskim Staromieściu. Biel tkaniny oraz czerwień i błękit haftu odnajdujemy na zapaskach, koszulach, fartuchach i chustkach z okolic Rzeszowa.

A jak chaber był popularny świadczy chociażby przedwojenny wzornik Stanisławy Synowieckiej, rzeszowskiej nauczycielki, która dokumentowała wzory haftów swoich uczennic, wśród których wiele było chabrów.

– Chaber nie obarczony żadnymi skojarzeniami, symbolizujący piękno, naturę, tradycję, rzeszowskie korzenie – wydał się nam idealnym motywem, który warto przypomnieć, a tym bardziej promować – tłumaczyła Basia Olearka, projektantka mody. – Jest też ciekawy z punktu widzenia graficznego, daje się pięknie przetransponować na ubrania i różnego rodzaju gadżety. Motyw chabra, jego kolorystyka są świetne do wykorzystania na różne pory dnia i okazje.

Opowieść filmową o „Chabrze Rzeszowskim” przygotował Paweł Olearka – ta daje odpowiedź, skąd i dokąd chaber zmierza, a rzeszowianie warto, by za nim podążali.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy