Reklama

Poznaj region

Siber i broziaki – lasowiacka potańcówka w Tarnobrzegu

Alina Bosak
Dodano: 10.07.2023
  • Lasowiacka potańcówka w Tarnobrzegu. Fot. Karol Ząbik
Lasowiacka potańcówka w Tarnobrzegu. Fot. Karol Ząbik
Share
Udostępnij

Taniec siber i mazurka królowały w niedzielę na pl. Bartosza Głowackiego w Tarnobrzegu, gdzie po raz pierwszy urządzono „Lasowiacką potańcówkę ze smakiem”. Była drewniana podłoga i Kapela Łola, a dla zmęczonych tańcowaniem broziaki, popijanka z pigwy i mięty i inne tradycyjne smakołyki. Tarnobrzeg to kolejne miasto, do którego zawędrował III Festiwalu Kultury Lasowiackiej, trwający na Podkarpaciu przez cały lipiec.

„Muzykanty grać i nie żałować smyka, a wy tańcujta do upadłego”, zachęcała Renata Domka z Tarnobrzeskiego Domu Kultury, który zorganizował w niedzielę „Lasowiacką potańcówkę ze smakiem”.

– Na rynku ustawiliśmy prawdziwą wiejską podłogę, którą wypożyczyliśmy z Sokolnik. Do tańca gra Kapela Łola z Kolbuszowej, a kilka par w lasowiackich strojach uczy tarnobrzeżan tradycyjnych tańców. Każdy tańczy trochę po swojemu, ale też nie o to chodzi, aby dokładnie odtwarzać kroki, ale czegoś się nauczyć, dowiedzieć i w lasowiackiej kulturze rozsmakować, tym bardziej, że Kapela Łola organizuje w okolicy potańcówki. Dzisiejsze wprawki pomagają taki typ zabawy rozpropagować – opisywała nam Renata Domka, kiedy na podłodze ustawiały się pierwsze pary, a Artur Szlachetka, uczył je „tańcować jak dawniej”. Na pierwszy ogień poszedł taniec siber, czyli „W lesie chusty prała”, opisany przez Alicję Haszczak, najsławniejszą badaczkę tańców Rzeszowszczyzny. – Poznałem ten taniec poprzez archiwalne nagrania, rozmowy z Lasowiakami, m.in. sławnym skrzypkiem Władysławem Pogodą – mówi Artur Szlachetka. – Siber prawdopodobnie powstał w latach 20-30-tych ubiegłego wieku. W miasteczkach i miastach była moda na tańce zachodnie i z Ameryki, jak tanga, fokstroty czy szim. Ten ostatni został przetworzony przez chłopów i nazwany siber.

Kapela Łola. Fot. Karol Ząbik

Lasowiackie smakołyki do potańcówki

Przy okazji potańcówki można było w Tarnobrzegu także dobrze zjeść. Stowarzyszenie „Dolina Smaku” przygotowało bowiem dla tancerzy coś „na ząb” – lasowiackie przekąski inspirowane starymi przepisami. – Nawiązujemy do przepisów Anny Rzeszut, czyli babci Hani, która uwielbiała także lasowiacką kuchnię, a z którą przygotowywałam programy kulinarne w dawnej Telewizji Tarnobrzeg – mówiła Monika Zając ze Stowarzyszenia „Dolina Smaku”. – Wszystkich, którzy przyszli na potańcówkę częstujemy tradycyjnymi potrawami. Są broziaki z masłem czosnkowym i tymiankiem oraz pachnąca miętą pasta z warzyw z dodatkiem lubczyku, którego w kuchni lasowiackiej nigdy nie brakowało. Przygotowaliśmy też kanapeczki z pastą z pieczonego selera i z cebulą na ostro. Do tego są napitki – z lipą, pigwa, a więc takie, jakie dawniej na stołach lasowiackich bywały.

Chętnie po te smakołyki sięgali nie tylko dorośli, ale i dzieci. Dla maluchów Tarnobrzeski Dom Kultury również przygotował specjalne atrakcje. – Mamy podczas potańcówki specjalną strefę dla dzieci, w której Justyna Niepokój-Gil, etnolog i animator kultury z Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, bawi się z najmłodszymi gośćmi w dawne gry i zabawy. Są konkursy i nagrody. Wszystko, oczywiście, w  stylu lasowiackim – opisywała Renata Domka.

Podczas III Festiwalu Kultury Lasowiackiej w Tarnobrzegu osoby zasłużone dla krzewienia ludowego dziedzictwa kulturowego otrzymały specjalne podziękowania od marszałka województwa podkarpackiego Władysława Ortyla. Wyróżnienia powędrowały do czterech pań: Doroty Kozioł – córki Marii Kozłowej, poetki, pisarki, malarki i regionalistki promującej historię regionu tarnobrzeskiego, Zofii Dąbrowskiej ze Stowarzyszenia na Rzecz Promocji Kultury Tradycyjnej „Życie z przytupem” – regionalistki, założycielki zespołów ludowych, która ocala dawne pieśni i obrzędy, Moniki Zając – prezeski Stowarzyszenia „Dolina Smaku” od wielu lat odkrywającej smaki lasowiackiej, która przepisów nauczyła się m.in. od Anny Rzeszut, i Justyny Wesołowskiej – projektantki i prezeski Fundacji Artystycznej GA MON, która inspiruje się wzorami lasowiackimi tworząc nowe modowe kolekcje i prezentując je m.in. podczas Nadwiślańskiego Fashion Weeku w Tarnobrzegu.

Promocja kultury lasowiackiej jest wpisana w działania statutowe założonej pięć lat temu Fundacji GA MON. – Chcemy ją promować w nowoczesnym wydaniu i w ten sposób ocalić od zapomnienia – mówi Justyna Wesołowska, rodowita Lasowiaczka z Trześni koło Gorzyc. – Byliśmy prekursorami, którzy zaczęli używać wzornictwa lasowiackiego w promocji swoich produktów i usług. Wykorzystujemy na naszych strojach wzory haftów lasowiackich i wycinanek.

Festiwal Kultury Lasowiackiej. Fot. Karol Ząbik

Lasowiackie dziedzictwo znów w modzie

Te piękne projekty dziś chętnie są zamawiane i kupowane. Od koszulek z napisem „Jestem Lasowiaczka”, przez płócianki w nadruki lasowiackich wycinanek, po lniane bluzki z tradycyjnym czerwonym haftem.

– Bardzo mnie cieszy to zainteresowanie, które pojawiło się w ciągu ostatnich lat. Mocną stroną mody inspirowanej lasowiacką kulturą są naturalne tkaniny, folklorystyczne wzory, ale także dawne formy ubioru. Takiej kolekcji będzie można się bliżej przyjrzeć już w pierwszy weekend sierpnia podczas imprezy Nadwiślański Fashion Week. A już w piątek 14 lipca zapraszamy nad Jezioro Tarnobrzeskie na debatę oksfordzką, podczas której będziemy dyskutować o tym, ile lasowiackiego dziedzictwa ma w sobie Tarnobrzeg. To miasto, które tworzyli także ludzie przyjezdni, więc wciąż szukamy swojej tożsamości. Tarnobrzeg to miasto tak różnorodne, jak i różnorodna była przed wiekami Puszcza Sandomierska – otwarta dla każdego, przyjmująca nowych przybyszy. Taka otwartość cechuje też kulturę lasowiacką.

– Chodziło się dawniej na potańcówki, jak najbardziej, o ile tatuś pozwolił – wspomina Barbara Sroczyńska z Zespołu Obrzędowego „Lasowiaczki” i mówi, że cieszy ją duże zainteresowanie Festiwalem Kultury Lasowiackiej, który przez cały lipiec, z takimi ciekawymi wydarzeniami jak potańcówka w Tarnobrzegu, wędruje przez Podkarpacie. Jego częścią jest także wystawa lasowiackich wycinanek w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli, na której można zobaczyć również wycinanki pani Barbary. – Byłyśmy na otwarciu trzeciej edycji festiwalu w Kolbuszowej, teraz jesteśmy w Tarnobrzegu, a 23 lipca będziemy gotować lasowiackie potrawy w Baranowie Sandomierskim razem z Karolem Okrasą. Staramy się przyjeżdżać wszędzie, gdzie nas zapraszają. To nasze dziedzictwo i cieszę się, że to wszystko tak pięknie się rozwija, że jest zainteresowanie, którego dawniej nie było. Nasz zespół odtwarza lasowiackie obrzędy jak najwierniej, ale są też nawiązania do tej kultury i jej modyfikowanie w nowych pomysłach i projektach. To też jest ważne i potrzebne. Podoba mi się też powracająca moda na muzykę lasowiacką i że przybywa zespołów jak Kapela Łola, które potrafią ją tak pięknie przypominać – podsumowuje Barbara Sroczyńska.

Fotografie Karol Ząbik

Lasowiackie przekąski – broziaki – na potańcówce w Tarnobrzegu. Fot. Karol Ząbik
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy