18 stycznia 2014 r. firma MobiTouch z Rzeszowa będzie obchodzić pierwsze urodziny. Założyli ją studenci WSIiZ. Zajmuje się tworzeniem aplikacji i gier mobilnych. Zatrudnia już kilkanaście osób. Stworzona przez nią gra „Freddy” zwyciężyła w konkursie Unity i Microsoftu, a nagroda za zwycięstwo była niebagatelna: 30 tys. dolarów. Szefowie firmy podkreślają, że czują się rzeszowskimi patriotami i zamierzają pokazywać, że Rzeszów liczy się na międzynarodowym rynku IT.
Prezesi
Paweł Janda i
Michał Ręczkowicz oraz ich „prawa ręka” –
Sławomir Szewczyk, z którymi rozmawiam, spotkali się na kole naukowym na
WSIiZ.
– Koło funkcjonowało dość prężnie, robiliśmy projekty komercyjne – opowiada Michał Ręczkowicz. – W pewnym momencie stwierdziliśmy, że można by stworzyć firmę, bo każdy z nas interesuje się czymś innym, więc wzajemnie bardzo dobrze się uzupełniamy.
Postanowili napisać projekt i poszukać inwestora. Aplikowali do InnoFundu. Za pierwszym razem zostali odrzuceni. Zemścił się brak doświadczenia, to, że mogli się pochwalić jedynie pomysłami, a nie konkretnymi efektami w pracy. Przez kilka miesięcy działali w Akademickim Inkubatorze Przedsiębiorczości. Drugie podejście do InnoFundu było już skuteczne: dostali dofinansowanie.
Rynek mobilny to przyszłość
O profilu firmy przesądziły nie tylko zainteresowania, ale także fakt, że jeszcze przed rokiem ciężko było znaleźć, szczególnie na rynku podkarpackim firmę, która specjalizowałaby się w aplikacjach i grach mobilnych.
– To była nisza, jeżeli chodzi o branżę IT, bo np. firm, które tworzą strony internetowe, było mnóstwo – podkreśla Michał Ręczkowicz. – Stwierdziliśmy więc: po co rynkowi kolejna firma świadcząca te same usługi. Chcieliśmy czymś się wyróżnić.
Firma składa się jakby z dwóch segmentów: działu gier i działu, który zajmuje się outsourcingiem aplikacji dla klientów zewnętrznych.
– Aplikacja mobilna – tłumaczy Paweł Janda – to oprogramowanie, które jest możliwe do zainstalowania na urządzeniach przenośnych typu smartfon czy tablet.
Firma
MobiTouch stworzyła kilka aplikacji na zamówienie klientów zewnętrznych – firm z najróżniejszych branż, np. spożywczej czy farmaceutycznej.
Chcą one promować swoje produkty także na rynku mobilnym, który stanowi oddzielny kanał dystrybucji.
Szefowie firmy
MobiTouch zdają sobie sprawę, że jest to rynek, który znakomicie się rozwija. – D
la Polski rok 2013 był w pewnym sensie przełomowy, ponieważ statystyki prawie się podwoiły – mówi Paweł Janda. – Jeszcze kilka lat temu smartfony stanowiły 30 proc. urządzeń sprzedawanych przez operatorów, w tym roku statystyki mówią o 50 proc.
Jak mówią szacunki, za chwilę będzie więcej wejść do Internetu z urządzeń mobilnych niż z PC. Od 2010 r. liczba mobilnych wyszukiwań wzrosła czterokrotnie, a w 2015 r. urządzeń mobilnych będzie tyle, ile ludności na świecie.
„Freddy”, czyli gra dla wszystkich
„
Freddy” nie jest jedyną grą, którą stworzono w firmie
MobiTouch. Ale jest grą najbardziej znaną i utytułowaną. Jej pierwszy sukces to drugie miejsce w kategorii konsumenckiej w konkursie zorganizowanym przez Microsoft „Twoja firma – Twoja szansa na sukces”.
Jednak jej największy sukces to zwycięstwo w zorganizowanym przez Unity i Micosoft międzynarodowym konkursie. Nagrodę – 30 tys. dolarów brutto – firma przeznaczyła na rozwój gry. Do konkursu stanęło ponad 1000 firm z całego świata.
Niedawno została ona nominowana do tytułu najlepszej polskiej gry mobilnej roku w konkursie Mobile Trends Awards.
Odbiorcami gry są głównie ludzie młodzi, którzy szukają sposobu na miłe spędzenie czasu w autobusie czy na szkolnej przerwie, ale firma testowała ją na różnych grupach wiekowych i większości tych ludzi gra bardzo się podobała. Można ją kupić w dedykowanych sklepach dla systemu Windows 8, Windows Phone, Android oraz iOS.
Firma chce zaistnieć na zachodnich rynkach
Pytam o kondycję
MobiTouch. – Jest coraz lepiej – odpowiada Sławomir Szewczyk.- W naszej branży jest tak, że klient przychodzi i sprawdza referencje firmy, przegląda jej portfolio. Na początku, kiedy nie mieliśmy się jeszcze czym pochwalić, żeby przyciągnąć klienta musieliśmy walczyć przede wszystkim ceną.
Po roku działalności udało się zdobyć kilku interesujących klientów w Polsce. Firma zrobiła kilka ciekawych aplikacji na zamówienie i już ma z czym stanąć do przetargów. Szefowie planują ekspansję usług na rynki zagraniczne.
– Chcielibyśmy w przyszłości zaistnieć na takich rynkach jak niemiecki, amerykański czy brytyjski – podkreśla Paweł Janda. – Ponadto chcemy tworzyć gry, które odnoszą sukcesy w sprzedaży i różnych konkursach.
Jesteśmy rzeszowskimi patriotami
– Nie planujemy uciekać z Rzeszowa – podkreśla Paweł Janda. – Jesteśmy lokalnymi patriotami, chcemy tworzyć tu miejsca pracy, nowe, fajne projekty i pokazywać, że Podkarpacie, a w szczególności Rzeszów, może liczyć się na arenie międzynarodowej IT. Czujemy wielką dumę, jeżeli firma rzeszowska pokazuje firmom z Polski, a nieraz i ze świata, że u nas też są młodzi, mądrzy ludzie.