Sport

PŚ Lillehammer: Zwycięstwo Tschofeniga, austriackie podium. Polacy poza dziesiątką

skokinarciarskie.pl
Dodano: 23.11.2025
fot. Vierschanzentournee / Ingo Jensen
fot. Vierschanzentournee / Ingo Jensen
Share
Udostępnij

Daniel Tschofenig wygrał inauguracyjny konkurs Pucharu Świata w Lillehammer, wyprzedzając dwóch kolegów z drużyny – Jana Hoerla i Stefana Krafta. Trzynaste miejsce zajął Kamil Stoch, punktowało też czterech innych Polaków.

Konkurs ruszył przy dwunastej belce startowej, w znacznie lepszych warunkach niż te, które panowały podczas kwalifikacji. Szybko doczekaliśmy się dalekich skoków – najpierw na odległość 131 metrów (wiatr 0,33 m/s w plecy) poleciał Sandro Hauswirth, a nieco później na prowadzeniu zmienił go Kacper Tomasiak, dla którego to pierwszy indywidualny konkurs Pucharu Świata w karierze. Polak uzyskał aż 137 metrów (wiatr 0,35 m/s) i mógł być bardzo zadowolony ze swojej próby (choć większy entuzjazm było widać u trenerów, nie u zawodnika).

Tomasiak przez pewien czas był niezagrożony na prowadzeniu – mimo ataków ze strony Tomofumiego Naito (128 m – 0,93 m/s w plecy) czy Roka Oblaka (134,5 m – 0,24 m/s, ale pod narty). Co istotne, po występie tego drugiego rozbieg skrócono do bramki dziesiątej.

Za swoimi plecami Polak pozostawiał także Jasona Colby’ego (133 m – 0,33 m/s pod narty), ale wkrótce musiał uznać wyższość Feliksa Hoffmanna – Niemiec przy wietrze 0,72 m/s w plecy uzyskał 134,5 metra, a jego przewaga nad Tomasiakiem wynosiła aż 14,5 punktu. Bardzo dobrze spisał się też zwycięzca kwalifikacji Stephan Embacher (137 m – 0,22 m/s w plecy), który rozdzielił Niemca i Polaka.

Przyzwoity wynik zanotował drugi z reprezentantów Polski, Piotr Żyła – 131 metrów (0,01 m/s w plecy) dawało mu w tym momencie szóste miejsce i spore szanse na awans do finału. Nieco słabiej spisał się Dawid Kubacki (126,5 m – 0,22 m/s w plecy), natomiast daleko poleciał Kamil Stoch – 135,5 metra (0,28 m/s w plecy) oznaczało drugą lokatę i pewny udział w drugiej serii. Po chwili dołączył do niego Tomasiak.

Wkrótce oglądaliśmy kolejne dalekie skoki, choć niewystarczające do prowadzenia – Władimir Zografski uzyskał 135 metrów (0,21 m/s pod narty) czy Valentin Foubert – 134,5 m (0,25 m/s). Byli jednak i tacy, którzy lądowali bliżej – na tym skorzystał Piotr Żyła, bowiem Polak został trzecim naszym reprezentantem w finale.

Festiwal dalekich skoków trwał – aż 139,5 metra (0,05 m/s w plecy) uzyskał Philipp Raimund, jednak Niemiec przegrywał ze swoim kolegą za sprawą niższych not za styl i rekompensaty za wiatr. Z kolei na odległość 137,5 metra poleciał Artti Aigro (0,04 m/s w plecy), a niewiele bliżej lądowali ruszający już z dziewiątej belki (zareagowali sędziowie…) Ren Nikaido (135 m – 0,26 m/s pod narty), Manuel Fettner (134 m – 0,23 m/s) i Timi Zajc (135 m – 0,08 m/s).

Niestety, wyraźnie słabiej od poprzedników skoczył ostatni z Polaków, Paweł Wąsek – 127,5 metra (0,27 m/s pod narty) w tym momencie dawało drugie miejsce w kolejce do awansu (pierwsze miał Dawid Kubacki). Szybko jednak obaj nasi reprezentanci zakwalifikowali się do drugiej serii – było to skutkiem nieudanych skoków Karla Geigera (120,5 m – 0,23 m/s w plecy) i Kristoffera Eriksena Sundala (119,5 m – 0,47 m/s w plecy).

Hoffmanna z pierwszego miejsca zepchnął dopiero Domen Prevc – Słoweniec w ładnym stylu poleciał na odległość 138 metrów (0,04 m/s pod narty) i wyprzedził Niemca o niecały punkt. Do walki o bardzo dobry wynik włączyli się także Ryoyu Kobayashi (136 m – 0,07 m/s pod narty) oraz Anze Lanisek (137 m – 0,2 m/s pod narty, którzy wspólnie zajmowali trzecie miejsce ze stratą niespełna trzech punktów do Prevca.

Wreszcie przyszła pora na kończących pierwszą serię trzech Austriaków. Najlepiej z nich spisał się ten najbardziej doświadczony i utytułowany – Stefan Kraft. Skok na odległość 138 metrów (0,02 m/s pod narty), wysoko oceniony przez sędziów, dał mu nie tylko najlepszy wynik wśród podopiecznych Andreasa Widhoelzla, ale też prowadzenie w konkursie. Jan Hoerl (136 m – 0,09 m/s w plecy) miał taką samą notę, jak Kobayashi i Lanisek, natomiast Daniel Tschofenig (133 m – 0,4 m/s w plecy) nieznacznie ich wyprzedzał, zajmując miejsce czwarte.

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy