Sport

Piękny początek i dramat Lecha na zakończenie

Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Dodano: 07.11.2025
Foto - Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Foto - Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Share
Udostępnij

Lech Poznań spotkanie w Madrycie rozpoczął znakomicie, ale Rayo Vallecano zakończyło je po mistrzowsku. Mistrz Polski pokazał się w Hiszpanii z dobrej strony, szczególnie w pierwszej połowie, a remis wymknął im się z rąk 20 sekund przed końcem meczu! W 3. kolejce Ligi Konferencji przegrał 2:3.

Mecz w Madrycie dawał mistrzom Polski szansę na odkupienie win po wpadce na Gibraltarze. Lech Ligę Konferencji rozpoczął od efektownego zwycięstwa nad Rapidem Wiedeń, ale porażką z Lincoln Red Imps mocno skomplikował sobie sytuację w tabeli. Dobry mecz i zdobycz punktowa w Madrycie były dla poznaniaków celem i próbą udowodnienia, także sobie, że pod Skałą Gibraltarską wydarzył się tylko wypadek. 

Trener Niels Frederiksen liczył na jakość swoich piłkarzy i rotacje w składzie rywali. Sam rzucił do boju ofensywny skład z dwoma największymi nadziejami kibiców „Kolejorza” – Mikaelem Ishakiem i Luisem Palmą. W pierwszej jedenastce znaleźli się także Hiszpan Pablo Rodriguez czy były piłkarz Rayo Vallecano – Antonio Milić.

Szybki „Kolejorz”

Lech rozpoczął mecz odważnie, starając się szybko przenosić grę na połowę przeciwników i grać wysoko w odbiorze. Gospodarze próbowali uderzeń z dystansu, ale strzelali niecelnie lub odbita piłka mijała bramkę strzeżoną przez Bartosza Mrozka. Lech grał ofensywnie i po 10 minutach wyszedł na prowadzenie. Joel Pereira dośrodkował w pole karne, gdzie między dwoma obrońcami do piłki doszedł Luis Palma i strzałem głową wyprowadził zespół na prowadzenie.

Mecz toczył się w szybkim tempie, podrażnieni gospodarze błyskawicznie szukali sobie okazji do strzału, poznaniacy odpowiadali atakami, w których brakowało jednak dokładnego dogrania w finale akcji. Po 20. minutach na murawie z gestem bólu położył się za to kapitan Lecha Mikael Ishak, który zmagał się z problemami z pachwiną. Szwed wrócił do gry, ale gospodarze przejęli inicjatywę. Wciąż jednak nie potrafili pokonać Mrozka, który miał coraz więcej pracy. Z biegiem czasu ataki Rayo były coraz groźniejsze, a goście byli długimi fragmentami zamykani na własnej połowie.

Akcja międzynarodowa

Nie minęło 40 minut gry, gdy za rozegranie akcji zabrał się Antonio Milić, który na swoim byłym stadionie spisywał się całkiem dobrze. Chorwat podał do Rodrigueza, Hiszpan odegrał do Antoniego Kozubala, a Polak płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce z linii 16. metra. To była imponująca akcja Lecha, który wytrzymał napór ekipy z Madrytu i skontrował ich znakomicie.

Piłkarze gospodarzy prowadzili grę, próbowali strzelać z dystansu, szukali szczęścia po rzutach rożnych, do przerwy czynili wszystko to bezskutecznie. Poznaniacy bronili się ofiarnie i w nagrodę do szatni schodzili z dwubramkowym prowadzeniem.

Błyskawiczne natarcie

Drugą część gry gospodarze znów rozpoczęli od zdecydowanego naporu, a po 10 minutach trener Inigo Perez wymienił aż czterech graczy. Już trzy minuty później przyniosło to efekty, bo po dośrodkowaniu w pole karne Isi Palazon uprzedził poznańskich obrońców i strzelił gola. Sztab Lecha także zmieniał, na boisko weszli Kornel Lisman, Yannick Agnero i Taofeek Ismsmheel, zeszli z niego Leo Bengtsson, Pablo Rodriguez i Mikael Ishak. Poznaniacy nieco uspokoili swoją grę, spróbowali odepchnąć nieco gospodarzy od własnej bramki. To jednak udawało się tylko krótkimi chwilami.

Na bramkę Mrozka sunęły kolejne ataki, a jego koledzy z pola coraz rzadziej zagrażali gospodarzom. W 83 min. lechici popełnili dwa defensywne błędy w jednej akcji i stracili prowadzenie. Gola na 2:2 strzelił wprowadzony do gry Jorge de Frutos. Chwilę później Alfonso Espino „Pacha” w kolejnej próbie strzału z dystansu ostemplował poprzeczkę poznańskiej bramki.

Gra się do końca

Lech bronił remisu, ale 20 sekund przed końcem doliczonego czasu gry Alvaro Garcia rzutem na taśmę dał gospodarzom zwycięstwo. Lech zdążył już tylko wznowić grę i wybrzmiał ostatni tego wieczoru gwizdek sędziego.

Kolejnym pucharowym rywalem „Kolejorza” będą piłkarze z Lozanny.

Rayo Vallecano – Lech Poznań 3:2
Bramki: Isi Palazon 59, Jorge de Frutos 83, Alvaro Garcia 90 – Luis Palma 11, Antoni Kozubal 39

Rayo Vallecano: Augusto Batalla – Ivan Balliu (55 Andrei Rațiu), Florian Lejeune, Pathe Ciss, Alfonso Espino – Fran Perez (80 Jorge de Frutos), Oscar Valentin, Oscar Trejo (55 Isi Palazon), Gerard Gumbau (55 Pedro Diaz), Alvaro Garcia – Sergio Camello (55 Alemao).

Lech: Bartosz Mrozek – Joel Pereira, Mateusz Skrzypczak, Antonio Milić, Michał Gurgul – Pablo Rodriguez (60 Kornel Lisman; 82 Robert Gumny), Timothy Ouma, Antoni Kozubal, Luis Palma (71 Filip Jagiełło), Leo Bengtsson (60 Taofeek Ismaheel) – 9. Mikael Ishak (60 Yannick Agnero).

żółte kartki: Trejo, Ciss, Valentin, Garcia – Mrozek.

sędziował: Wiktor Kopijewskyj (Ukraina).

Czytaj także:

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy