Francja pokonała po dogrywce w Kolonii Danię 33:31 (27:27, 14:14) w meczu o złoty medal mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych, których organizatorami były Niemcy.
Francja – Dania 33:31 (27:27, 14:14)
Francja: Samir Bellahcene, Remi Desbonnet – Yanis Lenne 4, Nedim Remili 5, Elohim Prandi 4, Dika Mem 2, Nicolas Tournat 1, Nikola Karabatic, Kentin Mahe 3, Timothey N’guessan, Luka Karabatic, Ludovic Fabregas 8, Hugo Descant 2, Benoit Kounkoud, Dylan Nahi 4, Karl Konan.
Dania: Emil Nielsen, Niklas Landin – Niclas Kirkelokke 3, Magnus Landin 1, Emil Jakobsen 2, Rasmus Lauge Schmidt, Magnus Saugstrup 2, Hand Lindberg, Mathias Gidsel 8, Henrik Mollgaard, Mads Mensah Larsen, Mikkel Hansen 9, Lukas Jorgensen, Michael Damgaard 1, Simon Hald, Simon Pytlick 5.
Poprzednie cztery finały Euro zostały rozegrane bez udziału Francji i Danii. Najlepsze drużyny ostatniego turnieju olimpijskiego z Tokio w niedzielnym meczu o złoty medal zaprezentowały piłkę ręczną na najwyższym poziomie.
Trener mistrzów świata Duńczyków, Nikolaj Jakonsen, totalnie zaskoczył i do wyjściowego składu desygnował bramkarza Emila Nielsena (MVP meczu), zamiast Niklasa Landina. Była to doskonała decyzja, gdyż 26-letni gracz Barcelony zrewanżował się serią udanych interwencji. Najgorzej radził sobie z rzutami skrzydłowego Industrii Kielce, Dylana Nahi.
Tablica w wypełnionej po brzegi 20-tysięcznej Lanxess Arena najczęściej wskazywała remis lub nieznaczne prowadzenie jednej z drużyn.
Na drugą połowę w drużynie “Trójkolorowych” na moment pojawił się multimedalista najważniejszych imprez, blisko 40-letni Nikola Karabatic. W końcówce tej części gry na parkiecie kibice zobaczyli drugiego z duńskich bramkarzy Landina.
Skandynawowie zaczęli stosować wariant siedmiu na sześciu, z grą na dwa koła. Piłkę do obrotowych miał rozdzielać Mikkel Hansen. Tymczasem bombardier z Helsingoru sam z dwa razy posłał piłkę z zawrotną prędkością (ponad 120 km/h) do siatki. Duńczykom zwycięstwo uciekło dosłownie w ostatniej chwili. Do remisu 27:27 i dogrywki doprowadził z koła Ludovic Fabregas.
Zmagania mocarzy światowego handballu w dodatkowych czasie gry dalej trzymały kibiców pod wysokim napięciem. Co prawda pierwszego gola za sprawą Mathiasa Gidsela zdobyli Duńczycy, ale potem częściej trafiali rywale. Przebudził się Dika Mem, który wcześniej nie potrafił pokonać duńskich bramkarzy. “Trójkolorowi” szansy na czwarty tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu nie dali już sobie odebrać. W turnieju wygrali drugą dogrywkę, dwa dni temu w półfinale w podobny sposób pokonali Szwecję.
Francuzi poprzednio triumfowali w latach 2006, 2010 i 2014. Okazja do rewanżu nadarzy się latem podczas igrzysk w Paryżu.