Magdalena Fręch wygrała z Anną Blinkową 0:6, 6:0, 6:2 w drugiej rundzie wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne.
Zaczęło się jednak dla Fręch koszmarnie. Blinkowa w pierwszym secie grała z niesamowitą skutecznością. Siała spustoszenie potężnym serwisem i bombardowaniem z głębi kortu. Rzadko się myliła, wygrywała niemal wszystko, najtrudniejsze piłki i gem po gemie. Partia zakończyła się 6:0
W drugim secie Polka ekspresowo się pozbierała. Zaczęła seta nr 2 od przełamania, poszła za ciosem przy swoim podaniu i prowadziła 2:0. Blinkowa nie czuła się już tak pewnie, każdy kolejny gem podcinał jej skrzydła, zwłaszcza że za moment straciła swoje kolejne podanie. Jej metamorfoza in minus była zdumiewająca. Już nie przypominała bezbłędnej tenisistki z pierwszej partii, ona myliła się raz za razem. Czwarty gem tego seta grająca jak z nut Polka wygrała do zera. Prowadziła 4:0 i wkrótce postawiła kropkę nad i. Straty odrobiła, był remis. Fręch wygrała 6:0.
O wszystkim zadecydowała trzecia partia. Fręch wygrała dwa następne gemy, mając na koncie już osiem gemów wygranych z rzędu!
Po godzinie i 35 minutach gry była w trzeciej rundzie Australian Open. W piątek Magdalena Fręch zagra z kolejną Rosjanką Mirrą Andriejewą.
