Kanonierzy wiedzieli, że nie mogą pozwolić sobie na wpadkę. Wcześniej w sobotę Manchester City pewnie pokonał bowiem 3:0 West Ham United, dzięki czemu zepchnął Arsenal na 2. miejsce w tabeli. Spotkanie w Liverpoolu nie było porywające. Wystarczy wspomnieć, że drugi raz od sezonu 2003/2004 zdarzyło się, aby Everton nie oddał w pierwszej połowie domowego meczu Premier League ani jednego strzału.
Uderzenia pojawiły się po drugiej stronie. W 27. minucie po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny dla gości. Jake O’Brien ewidentnie zagrał ręką we własnym polu karnym. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Viktor Gyokeres. Mimo że Jordan Pickford wyczuł intencje Szweda, nie miał szans na skuteczną interwencję ze względu na bardzo dużą siłę strzału.
W drugiej części dominującą stroną nadal był Arsenal, co nie oznacza, że dochodził do wielu dogodnych sytuacji. Najbliżej szczęścia był Leandro Trossard, który po podaniu Declana Rice’a miał sporo miejsca do skutecznego wykończenia akcji, jednak trafił w słupek. Zespół Mikela Artety do końca utrzymał wynik 1:0, dzięki czemu szybko odzyskał pozycję lidera. Kanonierzy wyprzedzają Obywateli o 2 punkty.
Do dokończenia 17. kolejki pozostały dwa mecze. W niedzielę Aston Villa podejmie Manchester United. Dzień później Fulham zagra u siebie z Nottingham Forest. Kolejna seria gier już w następnym tygodniu. W tym roku w Boxing Day (26 grudnia) zaplanowano tylko jedno spotkanie. Większość meczów rozegranych zostanie w sobotę 27 grudnia.
Newcastle United 2:2 Chelsea
Bournemouth 1:1 Burnley
Brighton 0:0 Sunderland
Manchester City 3:0 West Ham
Wolves 0:2 Brentford
Tottenham 1:2 Liverpool
Everton 0:1 Arsenal
Leeds 4:1 Crystal Palace
