Monika Tomaszewska i Piotr i Piotr Sztukowski przed Chatą nad Wisłokiem. Fot. Tadeusz Poźniak
Udostępnij
Na granicy Beskidu Niskiego i Bieszczadów, 120 lat temu w Wisłoku Wielkim stanęła łemkowska chyża. Ta ponad 10 lat temu stała się początkiem wspólnej historii warszawiaka i dziewczyny, która zostawiła Śrem koło Poznania, bo zakochała się w mężczyźnie, który w Beskidzie Niskim własnymi rękoma odbudował łemkowskie gospodarstwo, obdarzając je nowym życiem. Tak narodziła się Chata nad Wisłokiem, gdzie Piotr Sztukowski i Monika Tomaszewska dogonili swoje marzenia. Tutaj w 2018 roku zorganizowali wesele, na którym bawiło się pół wsi, tutaj codziennie do wspólnego stołu zapraszają swoich gości i tutaj każdego dnia od świtu doglądają upraw, bo już nie chcą i nie potrafią żyć poza Beskidem Niskim.
Wisłok Wielki – wieś, gdzie przed II wojną światową stały karczmy, dwie cerkwie, szkoła, poczta nawet, a takich chyż może i 500 było, bo Łemków zamieszkiwało tutaj ponad 3,5 tys. Tamten świat ostał się już tylko na pożółkłych fotografiach. Odeszli wysiedleni Łemkowie, zostało kilka polskich rodzin nasiedlonych po 1947 roku i dziś to niewielka osada, zdawać by się mogło, zapomniana przez Boga i ludzi, ale malownicza jak cały Beskid Niski. W 2009 roku ten adres stał się miejscem na ziemi dla Piotra Sztukowskiego, warszawiaka, który miał 14 lat, gdy pierwszy raz pojechał na obóz w Beskid Sądecki i to wystarczyło, by w górach chciał zostać na zawsze.
Warszawa dawała mu pracę i pieniądze, ale góry nadawały sens życiu. Przez kolejne lata schodził Bieszczady i Beskidy szukając wymarzonego domu, nigdzie jednak nie mógł znaleźć oryginalnej zabudowy, którą można byłoby wyremontować i zamieszkać. W trakcie jednej z wypraw w Bieszczady, zatrzymał się w skansenie w Sanoku. To było olśnienie, zobaczył łemkowską chyżę, a ta zdała mu się idealna do życia. W jednej chwili wszystko zaskoczyło, już widział pokoje na małą agroturystykę i przestrzeń prywatną. Problemem okazało się znalezienie takiego domu. W Bieszczadach nie było na to szans i tak Beskid Niski stał się jego przeznaczeniem.
W końcu dotarł do chyży pod numerem 39 w Wisłoku Wielkim, w opłakanym stanie, ale Piotrowi zdała się wyjątkowej urody, gdzie samotnie mieszkał schorowany Felek, producent najlepszego miodu w okolicy. W 2009 roku Piotr dopiął swego… stał się właścicielem drewnianej ruiny.
– Miałem 35 lat i cieszyłem się jak wariat – wspomina Piotr.
Ten dom od zawsze stoi w tym samym miejscu, świat się zmienia, a on trwa. Jak się nie zachwycać? Dla gości, Piotra i Moniki to bardzo ważne, tak samo jak przywracanie pamięci tego miejsca i Łemków, którzy tu mieszkali.
Ten klimat i determinacja Piotra w odtworzeniu możliwie najpiękniejszego wyglądu łemkowskiego domostwa urzekły Monikę Tomaszewską, która w 2012 roku w Wisłoku miała spędzić miły wakacyjny tydzień, a okazało się, że związała się z tym miejscem na zawsze. Ona, dziewczyna z Pomorza, która przez ostatnie lata pracowała jako nauczycielka w Śremie k. Poznania, zachwyciła się chatą. Kawą o wschodzie słońca pitą przy studni, gdzie widoki najpiękniejsze, spokojem, ciszą i życiem wolniej płynącym. Szybko się też okazało, że świetnie się z Piotrem rozumieją i choć oboje byli już dojrzałymi ludźmi, mieli świadomość, że miłość może odmienić wszystko, na lepsze.
W 2014 roku zamieszkała w chacie na stałe. Piotr jeszcze przez rok „ciągnął” dobrze płatną pracę w Łodzi, by wystarczyło pieniędzy na dokończenie remontu chyży. Pierwszych gości, zaprzyjaźnionych z nimi artystów z Rzeszowskiego Stowarzyszenia Fotografików, przyjęli w styczniu 2014 roku, ale na dobre agroturystykę zainaugurowali w lipcu 2015 roku. I nijak tamta zrujnowana chyża nie przypomina obecnej chaty z niebieskimi oknami – dawniej tak malowano, co ponoć miało odstraszać muchy – i pięknymi balami w kolorze ciemnej czerwieni. To oryginalny kolor chyży, a malowanie glinką konserwowało drewno. Do tego wspaniały jodłowy i modrzewiowy gont na dachu.
Do chaty nad Wisłokiem goście zjeżdżają z całej Polski
W kolejnych latach rozkochali się nie tylko w towarzystwie gości, którzy zjeżdżają do nich z całej Polski, ale i w ekologicznym rolnictwie. Mają 20 podarowanych uli z pszczołami, w słońcu wygrzewa się ponad 30 kur i 3 koguty, niedawno pojawiły się owieczki. Od kilku lat uprawiają kilkadziesiąt hektarów. Chcą, by agroturystyka i rolnictwo były uzupełniającymi się działalnościami i z każdym rokiem lepiej im to wychodzi. W 2018 roku założyli spółdzielnię socjalną, w której zatrudniają osoby z Wisłoka Wielkiego i Czystogarbu, wsi sąsiadującej z Wisłokiem.
Obok chyży wyrósł budynek spółdzielni z pokojem na wynajem i przetwórnią, dalej wiata i skład drewna, a w ostatnim czasie także spichlerz, obok którego parkują maszyny rolnicze. Od kilku lat świetnie działa sklep internetowy www.sklep.nadwislokiem.pl, gdzie można kupić pyszności z beskidzkiego warzywniaka. Wszystko to, czym na co dzień karmią swoich gości.
– Z 6 hektarów zbieramy około 3 tony mąki rocznie. Robimy kilkaset słoików ogórków kiszonych, legendarny zakwas buraczany, pesto z czosnku niedźwiedziego, sałatki warzywne i syropy z ziół: mniszka, sosny, czy lipy – wylicza Monika Tomaszewska. – Staramy się być maksymalnie samowystarczalni. Najlepsze sery, mięsa i wędliny pozyskujemy od sąsiadów i tak wspieramy się nawzajem w swoich działalnościach. Chata staje się także inspiracją dla naszych gości i cieszy nas to ogromnie. Wielu z nich towarzyszy nam w żniwach, chce jeździć na kombajnie, pomagać przy sianokosach, a rano zbierać w ogrodzie świeże warzywa na śniadanie. Tak działa magia Beskidu Niskiego i Chaty nad Wisłokiem.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.