Joanna Pawluk tworzy postaci do gier komputerowych. Katarzyna Dziaduś ma własne studio rysunkowe. Magdalena Dziwisz właśnie składa swój własny magazyn online. Ich historie są zupełnie inne, czym innym się zajmują, ale łączy je… rysunek. Od niego zaczynały, on jest ich pasją, sposobem na życie, pracę i relaks.
Dla Joanny Pawluk rysunek miał być formą rozrywki, alternatywą dla sportów walki, z których ze względów zdrowotnych musiała zrezygnować.
– Zaczęłam rysować pod koniec gimnazjum. Miał to być sposób spędzania wolnego czasu, wprawdzie bardzo odległy od sportów walki, bo przecież przeszłam od wzmożonej aktywności do wielogodzinnego siedzenia nad kartką, ale spodobało mi się to. Rysowanie wyciszało mnie i zrozumiałam, że to właśnie chciałabym robić – opowiada Joanna.
Joanna Pawluk / fot. T. Poźniak
Rysunek, a w efekcie grafika komputerowa, stały się nie tylko jej pasją, ale i pracą. Jako studia wybrała grafikę komputerową na Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania. Nie był to kierunek artystyczne, raczej technicznie wprowadzający do zawodu.
– Na studiach poznałam fajnych ludzi, którzy pociągnęli mnie dalej, pokazali, że warto robić coś dodatkowo poza zajęciami, samemu popróbować, dokształcać się – mówi Joasia. – Gdy kończyłam studia, przyjaciel zachęcił mnie do wzięcia udziału w międzynarodowym konkursie “Global GameJam”. Polega on na tym, że w trakcie 48 godzin czteroosobowe zespoły ambitnych miłośników gier tworzą własne projekty nawiązujące do motywu przewodniego imprezy. My pojechaliśmy na Politechnikę Warszawską, gdzie świetnie się bawiąc stworzyliśmy grę. Wtedy zorientowałam się, że to jest to, czym chciałabym się zajmować. Chciałam tworzyć grafikę do gier. Tam też poznałam obecnego współpracownika, który „ściągnął” mnie do firmy.
rys. Joanna Pawluk
Dziś Joanna pracuje w rzeszowskiej firmie
MobiTouch, gdzie tworzy postacie i levele. Aktualnie pracują nad grą „Freddy”, która już zajęła pierwsze miejsce w międzynarodowym konkursie branżowym gier „Windows Phone 8 and Windows Store”! zorganizowanym przez giganty IT: Unity i Microsoft.
Joanna przyznaje, że najwięcej musiała nauczyć się sama.
– Wciąż się rozwijam, właśnie rozpoczęłam kolejne studia, tym razem artystyczne. Ale najbardziej cieszy mnie, że pracując świetnie się bawię. To naprawdę wspaniałe połączyć pracę z pasją – podkreśla.
Włamywacz inspiratorem
Za to od zawsze rysuje
Katarzyna Dziaduś, dziś właścicielka jednoosobowego
Studia Rysunkowego Pencil Case. Zastrzega, że w jej historii nie ma nic wyjątkowego, ale jednak.
Katarzyna Dziaduś / fot. T. Poźniak
– W moim rysowaniu był moment, gdy wszystkie prace odkładałam do szuflady. Skanowałam je i po prostu wrzucałam na dysk komputera. Aż do momentu, gdy ktoś włamał mi się na PC, zobaczył te prace i zostawił mi folder z nazwą portalu, na którym powinnam je zamieszczać. Od tego momentu zaczęłam je pokazywać, choć gdy teraz patrzę na te prace sprzed lat uważam je za straszne – opowiada Katarzyna.
I choć jej prace są piękne i doceniają je klienci, którzy korzystają z usług jej studia, to ona sama o „swoim rysowaniu” mówi jakby nie do końca dowierzała swoim umiejętnościom.
– Może na siłę przyczepiłam się do tego rysunku, bo tak to zawsze uwielbiałam robić. Może wmówiłam sobie trochę, że jest to coś dla mnie? – pyta sama siebie. – Ale jednocześnie żyję sobie z pewnością, że to jest właśnie to, co powinnam robić.
rys. Katarzyna Dziaduś
Katarzyna skończyła grafikę komputerową na rzeszowskiej WSIiZ. Dotychczas działała na różnych przestrzeniach, m.in. w grafice projektowej, a nawet użytkowej. Aktualnie realizuje zlecenie projektantki mody, dla której robi rysunki „na ciuchy”. Niestety umowa zobowiązuje ją do utrzymania tajemnicy, więc nie może zdradzić, dla kogo to robi.
– Choć bardzo chętnie pochwaliłabym się tymi projektami, ponieważ jestem z nich bardzo dumna, ale będę mogła to zrobić dopiero za jakiś czas – zdradza.
Rysunek jest tym, z czym wiąże swoją przyszłość. – Chciałabym stworzyć sieć między ilustratorami, gdzie klient mógłby wybierać sobie konkretny styl, w którym dany rysownik działa. Jednak na razie ilość zleceń nie pozwala mi zająć się tym i zorganizować tego tak, jakbym chciała – mówi Katarzyna Dziaduś.
Kreska przy kresce
Papier i kredki wypełniały czas już kilkuletniej Magdalenie Dziwisz. Rysowanie było jej ulubionym zajęciem od zawsze.
Magdalena Dziwisz / fot. T. Poźniak
– Myślałam o pójściu do liceum plastycznego, ale jako młoda osoba nie wiedziałam jeszcze do końca, co chcę w życiu robić. W efekcie więc moje zainteresowania potoczyły się w innym kierunku – wspomina Magda.
Dziś rysowanie jest przede wszystkim wielką pasją Magdy, zawodowo robi coś zupełnie innego.
– Rysowanie to dla mnie totalna odskocznia, ponieważ gdy rysuję całkowicie się wyłączam, a gdy się wyłączam, to się odstresowuję. Dziś już nie rysuję na małych formatach, lecz na takich w wymiarze 90×70 cm. Ale zdaję sprawę z tego, że moje rysunki nie są wielkimi dziełami, to głównie abstrakcje, inspirowane komiksami. Fascynacja życiem oceanicznym sprawia, że w moim rysunkach często pojawiają się ryby lub ośmiornice – opowiada.
rys. Magdalena Dziwisz
Ilustracje Magdy będzie można oglądać w jej magazynie online
LifeStyle Muse, którego drugie wydanie właśnie kończy przygotowywać.
Zdjęcia wykonano w
HOLA LOLA, ul. Mickiewicza 3 w Rzeszowie.