Sport

 POLACY W ĆWIERĆFINALE EUROBASKETU!

eurosport.pl
Dodano: 07.09.2025
FOT. WOJCIECH FIGURSKI / 400mm.pl
FOT. WOJCIECH FIGURSKI / 400mm.pl
Share
Udostępnij

Polscy koszykarze w ćwierćfinale mistrzostw Europy! Biało-Czerwoni pokazali dużą waleczność w spotkaniu 1/8 finału z Bośnią i Hercegowiną. W Rydze wygrali 80:72.

To spotkanie od początku do końca wyglądało tak, jak można było się spodziewać. Mnóstwo niesamowitej walki, zwrotów akcji i emocji. Polscy koszykarze w niedzielę po znakomitej drugiej połowie pokonali w 1/8 finału EuroBasketu Bośnię i Hercegowinę 80:72. W kluczowych momentach w Rydze genialnie zagrali Jordan Loyd oraz Mateusz Ponitka. Zwycięska ekipa we wtorek w ćwierćfinale zagra z Turcją.

Właśnie odpowiednie przygotowanie kondycyjne wydawało się kluczowe. Podopieczni Igora Milicicia w sobotę w godzinie meczu trenowali lekko w bocznej hali obok Xiaomi Arena. Z samym głównym obiektem zmagań finałowych zapoznali się w piątek kilka godzin po przylocie czarterem z Katowic.

Przed meczem didżej zaproponował imprezowy polski klasyk sprzed prawie 20 lat “Explosion” duetu Kalwi & Remi, a potem prawdziwy koszykarski hit wszech czasów – hymn Chicago Bulls “Sirius”. To właśnie przy tym utworze na parkiet w trakcie prezentacji w latach największych sukcesów wychodził Michael Jordan i koledzy. Taka muzyka bardziej motywująco podziałała na Bośniaków.

Zespół z Bałkanów był wspierany przez mniej więcej dwustuosobową grupę głośnych kibiców. Żywiołowo wspierających fanów z Polski było zaledwie nieco ponad 80. To w sumie dziwne, bo nikomu nie trzeba mówić, że z naszego kraju do Rygi jest bliżej niż z Bośni i Hercegowiny. Ogólnie na trybunach zasiadło bardzo mało ludzi, dokładnie 1370.

wynik dużo lepszy niż gra

Wiadomo było, że jednym z najważniejszych elementów do zwycięstwa będzie zatrzymanie Jusufa Nurkicia. Niestety, to się nie udało. Zawodnik Utah Jazz zdobył pierwsze siedem punktów zespołu, potem trzy dołożył naturalizowany i grający na co dzień w egipskim Al-Ahly niespełna 37-letni Amerykanin John Roberson i było 10:2, a za moment, po “trójce” Amara Alibegovicia, 13:2 dla ekipy z Bałkanów. Widać było, że wczesna jak na koszykówkę pora rozgrywania spotkania nie sprzyja Polakom. Bośniacy dwa ostatnie spotkania mieli o godzinie 15.

Kwintesencją wolnego startu naszej drużyny była fatalna akcja Aleksandra Balcerowskiego. Mocno krytykowany od początku turnieju center Unicaji Malaga nie trafił spod samego kosza. Wprawdzie był faulowany, ale przy wzroście 216 cm takie akcje po prostu trzeba kończyć. Na dodatek za chwilę nie wykorzystał dwóch rzutów wolnych – nie pierwszy raz w imprezie. Za to Aleksandar Lazić trafił czwartą dla Bośniaków trójkę w tej kwarcie. Można zatem powiedzieć, że akcja Balcerowskiego “kosztowała” naszą ekipę sześć punktów.

Na początku drugiej kwarty rywale prowadzili 31:21, ale potem koncert rozpoczęli liderzy Mateusz Ponitka i Jordan Loyd. Gdy tylko Polacy zbliżali się do rywali, to wtedy niesamowitymi rzutami za trzy popisywał się Roberson (16 pkt). W pierwszej połowie wykorzystał wszystkie cztery próby. Trener Polaków Milicić przestrzegał przed jego niesamowitymi umiejętnościami. Do przerwy jego podopieczni przegrywali tylko 40:44. Wynik był zdecydowanie lepszy niż gra. A to wszystko dzięki Loydowi (17 pkt) i Ponitce (11).

picture

Po zmianie stron dzięki Loydowi Polacy zbliżyli się na punkt (45:46). Potem jednak znów Roberson i Nurkić wzięli sprawy w swoje ręce (47:55). Nasza drużyna nie potrzebnie się spieszyła. Kolejne nieprzygotowane rzuty za trzy punkty były niecelne. Na szczęście, sygnał do walki znów dał kapitan Ponitka.

W swoim stylu zdobył kilka punktów z rzędu, a potem spod kosza dobitką popisał się Balcerowski (56:56). Z minus siedem, zrobiło się plus trzy po rzucie Andrzeja Pluty (62:59).

Widać było, że z każdą kolejną akcją nasza drużyna czuje się pewniej. Grę rywali mocno skomplikowała kontuzja Robersona, którą odniósł bez kontaktu z rywalem. Zmotywowany Ponitka kilka razy podkreślał, że w tej imprezie Polacy w końcówkach umieją wykorzystać doświadczenie zdobyte choćby trzy lata temu na EuroBaskecie w Niemczech.

I można było odnieść wrażenie, że w niedzielę właśnie tak jest. Na dodatek, gdy ma się w zespole Loyda, to wiele rzeczy jest dużo prostszych (76:68). Gdy na półtorej minuty przed końcem Ponitka genialnie zablokował i odebrał piłkę próbującemu rzucać za trzy Alibegoviciowi nic już się Polakom stać nie mogło. Za chwilę rezultat poprawił, świetny jak w meczach grupowych ze Słowenią, Izraelem oraz Islandią, Loyd (80:72). Taki wynikiem to spotkanie ostatecznie się zakończyło.

To drugi ćwierćfinał EuroBasketu z rzędu.

Polska we wtorek 9 września w ćwierćfinale zmierzy się z Turcją, która po zaskakująco trudnej przeprawie pokonała Szwecję. Godzina meczu nie jest jeszcze znana.

EuroBasket 2025: Polska – Bośnia i Hercegowina w 1/8 finał

POLSKA – BOŚNIA i Hercegowina (14:23, 26:21, 22:17,)

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy