Milan Skriniar zdobył bramkę na 1:0 dla PSG w 9. minucie. Ale po trzech minutach Rafa Leao odpowiedział efektownie: Portugalczyk wykorzystał odbicie piłki wysoko nad rękawicami Gianluigiego Donnarummy, ustawiał się i strzelił przez siebie.
Tam w ataku pomógł tylko Olivier Giroud, a na początku drugiej połowy zdobył zwycięską bramkę. Leao uczestniczył pośrednio, jego zderzenie w polu karnym odwróciło uwagę wielu, ale najważniejsze, że nie wyłączył się Theo Hernandez, brat dostarczył do Girouda, mistrza gry głową, i Francuz w pięknym skoku skierował piłkę.
Comeback, zwycięstwo z woli – dzięki temu Milan dołączył do walki o awans do fazy play-off. A do tego meczu drużyna nie miała jeszcze ani jednego gola w turnieju.
Borussia wygrała z Newcastle również na własnym stadionie. Prowadzili już w pierwszej połowie, a w drugiej dali sobie tylko gola.
Głównym bohaterem był napastnik Niklas Fullkrug. On i Marcel Zabitzer rozegrali na wejściu do pola karnego fantastyczną kombinację, żeby zamknąć piłkę z bliskiej od linii bramki bez przeszkód. Dla 30-letniego Niemca, który na początku sezonu dołączył do Borussii, to pierwsza bramka w Lidze Mistrzów w jego karierze. Teraz lider reprezentacji Niemiec rozwinął skrzydła.
Niemiecka drużyna rozkwitła po marnym początku: już siedem punktów i duże szanse na awans do fazy play-off. Teraz liderzy grupy!
W piątym meczu PSG zagra u siebie z Newcastle, a Milan podejmie Borussię. Duże szanse, że wiele zostanie rozstrzygnięte w grupie śmierci z wyprzedzeniem.
Doskonała “Barcelona” w Lidze Mistrzów natknęła się na problemy z “Szachtarem”. Ukraińska drużyna zasygnalizowała to w trzeciej kolejce, gdy jako pierwsza w ogóle zdobyła bramkę przeciwko “Barcelonie” (odpowiedziała na dwie stracone bramki i zaostrzyła końcówkę), a teraz nawet zdobyła pierwszą bramkę.
Coraz bliżej do śladu Mikhayla Mudryka – 22-letni napastnik “Szachtara” Danil Sikan. W drugiej kolejce z “Antwerpią” zdobył dublet, były to jego pierwsze bramki w Lidze Mistrzów. Teraz strzelił bramkę przeciwko “Barcelonie”.
Zasłużone zwycięstwo: “Barcelona” na przykład w pierwszej połowie nie oddała ani jednego strzału na bramkę, w całym meczu tylko jeden. Pod koniec meczu “Szachtar” zdobył drugą bramkę, ale została ona anulowana z powodu niewielkiego spalonego. Szkoda – Brazylijczyk Everton świetnie wypracował sytuację z bocznego pola i skonwertował.
Udowodnili, że to Belgowie są głównymi outsiderami w Lidze Mistrzów i odcinali ich od walki o wiosnę. Bohaterem był Pepe, który zdobył drugą bramkę, strzelając w wieku 40 lat i 254 dni, co jest najstarszą bramką w historii Ligi Mistrzów.
Czytaj także: 40-letni Pepe został najstarszym strzelcem bramki w Lidze Mistrzów
Portugalczycy dogonili “Barcelonę”.
“Barcelona” i “Porto” zmierzą się ze sobą w kolejnej kolejce, a Hiszpanie będą musieli odwiedzić diamentową stolicę świata – “Antwerpę”. Oznacza to, że “Szachtar” już zagrał przeciwko hiszpańskiemu gigantowi, a najpierw zagra z “Antwerpą”, a potem będzie musiał podróżować do “Porto”.
“Atletico” wyciągnęło wnioski po stracie punktów w meczu na wyjeździe z “Celtic” i teraz wszystko zaczęło układać się na korzyść Madrytczyków.
Po pierwsze, Antoine Griezmann zdobył już bramkę w 6. minucie – ma bramki w Lidze Mistrzów w trzech meczach z rzędu, co jest najdłuższą serią trafień w jego karierze. Po drugie, jeden z azjatyckich zawodników, Daizen Maeda, dostał czerwoną kartkę w pierwszej połowie, a przed przerwą Alvaro Morata zdążył strzelić drugą bramkę.
Griezmann zamknął spektakularne zwycięstwo golem na początku drugiej połowy, a tuż po jego zmianie Madrytczycy udokumentowali upokarzający wynik 6:0. Morata również zdobył dwie bramki.
“Atletico” prowadzi w grupie bez straty punktów.
Dzięki bramce Ciro Immobile na koniec pierwszej połowy, włoski napastnik pokonał bramkarza i strzelił do pustej bramki. To było jego 200. trafienie w barwach “Lazio”.
Madrytczycy będą musieli rozegrać mecz na wyjeździe w Rotterdamie i zagrać u siebie z “Lazio”, a w ostatniej kolejce “Feyenoord” zmierzy się z “Celtic”.
Teraz dla “City” wszystko jest jasne – wygrali mecz Ligi Mistrzów bez zbędnego stresu i zakręconych fabuł. Erling Haaland, pomimo wątpliwości związanych z kontuzją, wyszedł na boisko i znów zdobył gola – wykorzystał rzut karny i świętował w stylu Didiera Drogbę (nawiązując do ceremonii wręczenia “Złotej Piłki”). W ten sposób Haaland zdobył przerażające 66 bramek dla “City”, ale nie zwlekał z tym długo, zdobywając 67. gola w drugiej połowie – wszystko to w zaledwie 70 meczach. Czy jest jeszcze ktoś, kto nie boi się stawić czoła Norwegowi?
Poprowadził już w 8. minucie za sprawą Xaviego Simonsa, a Lloi Openda podwoił prowadzenie bliżej końca. Okazało się, że to druga bramka przyniosła zwycięstwo z powodu samobójczej bramki.
Główne niespodzianki w tej grupie szybko rozwiązano. Faworyci są już w fazie pucharowej.
“City” ma jeszcze mecze u siebie z “Lipskiem” i na wyjeździe z “Crveną Zvezdą”, dla Serbów i “Young Boys” ważny jest mecz następnej kolejki w Szwajcarii.
