Ponad 1000 chasydów, głównie z Europy i USA bierze udział w tegorocznych uroczystościach z okazji 235. rocznicy śmierci cadyka Elimelecha w Leżajsku. Pierwsi pielgrzymi przyjechali już we wtorek, 22 lutego. Uroczystości potrwają do piątkowego popołudnia, ze względu na rozpoczynający się kilka godzin później szabat.
Dla chasydów Leżajsk z grobem cadyka Elimelecha jest jednym z najważniejszych miejsc na świecie – niektórzy przyjeżdżają tu tylko na kilka godzin, byle pomodlić się na jego grobie.
Wierzą, że cadyk w rocznicę swojej śmierci zstępuje z nieba i zabiera do Boga ich prośby o zdrowie, pomyślność dla dzieci, sukcesy w pracy. Zapisują je na karteczkach – kwitełach i składają przy grobie cadyka. Modlitwom przy grobowcu Elimelecha, ohelu towarzyszą tradycyjne tańce i śpiewanie psalmów.
Przed modlitwą Żydzi obmywają się w mykwie, czyli specjalnej łaźni. Uczestniczące w modlitwach kobiety zbierają się w osobnym, specjalnie dla nich wydzielonym pomieszczeniu, znajdującym się także na kirkucie – żydowskim cmentarzu. Po zakończonych modłach Żydzi jedzą koszerny posiłek.
Na jeden weekend w roku Leżajsk znów jest XIX-wiecznym galicyjskim miasteczkiem, gdzie Polacy jak przed wiekami żyją dom w dom z Żydami. Polska jest szczególnym krajem dla Żydów, Żydzi są szczególną nacją dla nas. To właśnie w Leżajsku w XVIII wieku rozkwitał ruch chasydzki. Teraz znów odradza się w Polsce życie żydowskie. Trudno żeby było inaczej, skoro w Leżajsku mieszkał i nauczał Elimelech Weissblum, uczeń Dow-Bera z Międzyrzeca.
Legendarny Elimelech był jednym z trzech najbardziej znanych cadyków dawnej Polski. Zasłynął jako uzdrowiciel dusz i ciał oraz jako najbardziej aktywny głosiciel chasydyzmu – buntowniczego nurtu religijno-mistycznego w judaizmie. Ruch ten narodził się w latach trzydziestych XVIII wieku na Ukrainie i w Polsce południowo-wschodniej. Głosił, że Bogu można służyć nie tylko poprzez wypełnianie prawa i modlitwę, ale także przez codzienne obowiązki.
Leżajsk, licznie zamieszkiwany przez Żydów, do II Wojny Światowej należał do najważniejszych ośrodków chasydyzmu na ziemiach polskich. Od ponad 20 lat tradycja odwiedzania grobu cadyka Elimelecha znów jest żywa, a w małym miasteczku na krańcach Polski znów mieszają się kultury i języki, jak od zawsze było, kiedyś w galicyjskim, dziś podkarpackim tyglu.