Ks. prof. Michał Heller, kosmolog, fizyk, filozof i teolog, doktor honoris causa Politechniki Rzeszowskiej, laureat Nagrody Templetona i jeden z najwybitniejszych uczonych naszych czasów, gościł w sobotę w Ośrodku Kształcenia Lotniczego PRz. Ksiądz profesor wsiadł za stery "Tampico" TB – 9 i odbył lot na trasie Rzeszów-Solina-Bezmiechowa-Rzeszów. Wybitny kosmolog, który jest wielkim entuzjastą latania i zna prawie wszystkie lotniska na świecie, już w maju tego roku przyjmując tytuł doktora honoris causa PRz, zapowiedział, że na rzeszowską uczelnią powróci jeszcze nie raz, podobnie jak do Rzeszowa. Słowa dotrzymał i w sobotę z lotu ptaka poznawał Podkarpacie. Towarzyszył mu przyjaciel i także pasjonat lotnictwa, ks. prof. Janusz Mączka, prezes Fundacji Centrum Kopernika.
Już rok temu Senat Politechniki Rzeszowskiej przyjął uchwałę o nadaniu tytułu doktora honoris causa PRz ks. prof. Michałowi Hellerowi. Uzasadnienie przygotował prof. Jarosław Sęp, były dziekan Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa, natomiast laudację wygłosił prof. Tadeusz Markowski, rektor Politechniki Rzeszowskiej, który przypomniał, że ks. prof. Michał Heller w 2008 roku jako pierwszy i jedyny Polak otrzymał prestiżową Nagrodę Templetona w wysokości ok. 1,6 miliona dolarów, nazywaną „teologicznym Noblem”, którą w całości przeznaczył na założenie i rozwój Centrum Kopernika w Krakowie.
– Imponujący dorobek naukowy ks. prof. Michała Hellera obejmuje ponad 1100 publikacji, blisko 70 książek i monografii z kosmologii, fizyki, filozofii, matematyki oraz z obszaru nauki i religii, a także setki artykułów naukowych oraz publicystycznych. Wybitny uczony, autorytet moralny, mistrz – wyliczał prof. Markowski.
Fot. Artur Buk
Sama historia życia oraz rodziny ks. prof. Hellera jest niezwykła. Urodził się 83 lata temu w Tarnowie. Jego matka pochodziła z polskiej rodziny z kresów a ojciec był utalentowanym inżynierem, absolwentem Politechniki Wiedeńskiej oraz Lwowskiej, współpracownikiem premiera Eugeniusza Kwiatkowskiego, zatrudnionym w fabryce Związków Azotowych w Mościcach k. Tarnowa. W 1940 roku Sowieci wywieźli rodzinę Hellerów na Sybir. Najpierw był obóz w Jakucji, potem w Ałdanie i Urbachu. W 1946 roku Hellerom udało się wrócić do Mościc, gdzie przyszły kosmolog ukończył szkołę podstawową i średnią. Po maturze wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, zaś po studiach jako wikary trafił na parafię do Ropczyc. Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim obronił tytuł doktora i doktora habilitowanego, a od przeszło 30 lat jest profesorem zwyczajnym.
Pozycja naukowa księdza profesora jest wyjątkowa. Należy do czołówki światowej klasy naukowców i współpracuje z najwybitniejszymi przedstawicielami nauki na świecie.
Ks. prof. Heller jest też ogromny entuzjastą latania samolotami, zna prawie wszystkie lotniska na świecie i „rozbił” kilka samolotów – na szczęście tylko na symulatorach lotu.
– Latanie to moja wielka miłość, która zaczęła się dawno temu, kiedy sporo podróżowałem po świecie i wiele czasu spędzałem w samolotach oraz na lotniskach. Z każdym lotem ta tematyka pasjonowała mnie bardziej i tak pozostało do dziś. Pamiętam, jak kilka lat temu leciałem z Krakowa do Warszawy i siedząc już samolocie dostrzegłem, że z jednego koła uchodził dym, a co za tym idzie, także powietrze. Zwróciłem uwagę stewardowi, pasażerowie na pół godziny zostali wyproszenie z samolotu, obsługa lotniska wymieniła obywa koła i lot z opóźnieniem, ale się odbył. Po wylądowaniu w Warszawie, podziękowała mi obsługa i sam kapitan. To była moja największa lotnicza przygoda – śmieje się ks. prof. Michał Heller.
Goszcząc w sobotę w Ośrodku Kształcenia Lotniczego Politechniki Rzeszowskiej odbył lot na trasie Rzeszów-Solina-Bezmiechowa-Rzeszów oraz ćwiczył starty i lądowania na symulatorze lotów.