Reklama

Ludzie

Włączmy długie światła. Felieton Krzysztofa Martensa

Krzysztof Martens
Dodano: 23.07.2020
51185_martens
Share
Udostępnij
Jadąc w nocy samochodem, jak chcemy widzieć drogę w dłuższej perspektywie, włączamy długie światła. Spróbujmy to zrobić obserwując działania – a nie słowa – wielkich mocarstw.
 
Strach zasiany przez pandemię koronawirusa stworzył iluzję wielu społeczeństwom, że dobrze chronione granice państwa, najlepiej zabezpieczają przed niespodziewanymi zagrożeniami. Równocześnie światowy kryzys gospodarczy sprawił, że rządy wszystkich krajów rzucą się do odbudowy własnych gospodarek nie przejmując się emisją CO2, która zamiast maleć, zacznie skokowo rosnąć – bijąc wszystkie dotychczasowe rekordy. Nie jesteśmy w stanie podjąć globalnej walki z ociepleniem klimatu. Nie jesteśmy nawet w stanie adaptować się do zachodzących zmian.
 
Wydaje mi się, że wielkie mocarstwa – USA i Chiny właśnie dochodzą do wniosku, że Ziemi nie wystarczy dla wszystkich.„Bateria” naszej planety, która ładowała się 4.5 miliarda lat, bezpowrotnie się wyczerpuje. Najsilniejsze państwa i ich rządy dochodzą do wniosku, że nie ma sensu nawet pozorowanie globalnej solidarności. Inwestowanie ogromnych pieniędzy w walkę z ociepleniem klimatu, kiedy wyniki tych działań trudno przewidzieć, jest mało opłacalne. Przekonywanie wyborców, że konieczne są wyrzeczenia i samoograniczanie się – jest nieskuteczne i z punktu widzenia polityków, samobójcze. Strategicznie lepszym wyborem (nie wdaję się w oceny moralne), jest przeznaczenie tych środków na przygotowanie się do scenariusza katastroficznego. Kaskada klimatycznych punktów krytycznych jest bardzo prawdopodobna i może sprawić, że w miesiące wydarzą się lata, a w lata – dziesięciolecia. Co wydawało się jeszcze niedawno nieprawdopodobne, stanie się rzeczywistością. Charakterystyczne jest, że wydatki – w tak krytycznym momencie – dwóch mocarstw na ekologię maleją, a na zbrojenia rosną. 

W niedalekiej przyszłości (20-50 lat) Chiny i USA wykorzystując zbudowany potencjał, będą wyspami względnego spokoju w morzu chaosu. Znakomicie wyszkolone i wyposażone wojsko powstrzyma na granicach (na oceanach), każdy atak milionów ludzi umierających z głodu i pragnienia. Mur na granicy z Meksykiem przyda się bardzo. AMERICA FIRST, CHINA SECOND. Reszta się nie będzie liczyć. Może jeszcze powstaną małe wyspy w oceanie chaosu. Izrael ze względu na swój potencjał militarny. Indie przytulą się do Chin, a Kanada do USA. Australia, Tajwan i  Japonia otoczone są wodą. Europa jest zbyt przyzwoita, humanitarna, aby przetrwać w tak brutalnym świecie. Długofalowe cele polityczne bogatych i silnych są jasne, chronić przede wszystkim swoich obywateli.

Plan strategiczny „samowystarczalnych wysp” już powstaje. Osłabiana jest rola Organizacji Narodów Zjednoczonych, Światowej Organizacji Zdrowia i wielu innych organizacji. Szacuje się, że w 2020 roku, świat na zbrojenie wyda ponad dwa biliony dolarów.
 
W czasie pandemii ujawnił się egoizm mocarstw, który w miarę występowania kolejnych kataklizmów, będzie narastał. To, co się dzieje z rozwojem geoinżynierii – czyli nauki zajmującej się zmienianiem pogody na dużą skalę, dobitnie potwierdza moją tezę.
 
Geoinżynieria jest doskonałym narzędziem w rywalizacji o wodę. Chiny inwestują w tę dziedzinę nauki od dłuższego czasu. Wkrótce będą w stanie wywołać opady na terenie, dwukrotnie większym niż Francja. Oczywiście pokazują tylko „cywilne” sukcesy i rozwiązania. 
 
Tajne laboratoria w Chinach zajmują się koncepcją wykorzystania sterowania klimatem do celów ofensywnych. Jak się okazało, że sterowanie pogodą może być znakomitą bronią, to Amerykanie utajnili badania i geoinżynierią zajęło się wojsko. Dlaczego jest to tak atrakcyjne?Panowanie nad klimatem, to panowanie nad degenerującym się światem. Pokusa jest bardzo silna, a przewaga technologiczna mocarstw – przygnębiająca. Poprawiając warunki pogodowe we własnym kraju, równocześnie rozregulowuje się klimat na innym terytorium.
 
Mówiąc opisowo, dla NAS umiarkowane temperatury, słoneczko, przerywane od czasu do czasu, miłym i potrzebnym deszczykiem. Dla NICH, tajfuny, susze, powodzie i inne kataklizmy. Myślicie, że Trump, czy Xi Jingping zawahają się chociaż przez chwilę?
 
W tym scenariuszu nie można wykluczyć katastrofalnych skutków, łącznie z zagrożeniem dla gatunku ludzkiego, który utonie w morzu chaosu. Jak silni i bogaci zabiorą biednym i słabym nawet chmury, to bez wody setki milionów ludzi będzie umierać z pragnienia, przegrzania i odwodnienia. 
 
Amerykańska NASA opracowała mapę terenów – przy takim scenariuszu – nie nadających się do życia. Jest na niej prawie cała Afryka i Ameryka Południowa, Bliski Wschód, Centralna Australia, Indie, Pakistan, część Europy. 
 
Amerykanie mający mnóstwo problemów z ratowaniem Kalifornii nie będą zwracali uwagę na nikogo innego. 
 
Do wniosku, że Ziemi może nie wystarczy dla wszystkich, dochodzi też wielki biznes. Jak na razie poszukiwanie rozwiązań tego problemu mierzy się z efektem skali. Jednym z pomysłów jest przeniesienie życia w głębiny mórz i oceanów. Podwodne habitaty nie zapewnią przetrwania zbyt wielu ludziom. Japończycy ekscytują się samowystarczalną sztuczną wyspą.
 
Konstrukcja ma sięgać 4 kilometry w głąb oceanu. Miejsca wystarczy dla …. 5 tysięcy osób. Kolonizacja Marsa – czyli sen o zdobywaniu kosmosu – może zaangażować ponad…100 tysięcy osób. Sto lat świetlnych od Ziemi jest planeta TOI 700 d – wielkości Ziemi. Panują tam umiarkowane temperatury i chyba nadaje się do zamieszkania przez ludzi. Rośnie zainteresowanie schronami, a nawet silosami. Bogaci Amerykanie inwestują w nie grube miliony.  Życie w schronie – to nie jest to, za co bym gotów zapłacić.
 
Kolektory zasysające CO2 z powietrza i wtryskujące gaz w głąb Ziemi– fantastyczne pomysły mnożą się jak króliki. Technologie wpędziły naszą planetę w pułapkę. Nic dziwnego, że w technologiach przyszłości upatrujemy ratunku.
 
Powiecie – mamy jeszcze sporo czasu, jak zwykle spadniemy na cztery łapy. Muszę Wam przypomnieć – dinozaury też myślały, że są wielkie, niepokonane i mają czas.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy