Reklama

Ludzie

Ściśle tajne życie pułkownika Kuklińskiego

Krzysztof Martens
Dodano: 21.04.2014
11963_Martens_1
Share
Udostępnij
W latach dziewięćdziesiątych popełniłem felieton, w którym twierdziłem, że pułkownik Kukliński jest bohaterem Stanów Zjednoczonych, ale nie polskim. Mam za sobą doświadczenie kilku lat w polityce i zdaję sobie sprawę z tego, że skomplikowana materia, a taką jest gra wywiadów, nigdy nie wygląda tak, jakby się to na pierwszy rzut oka wydawało.
 
Gdzieś tam w tyle głowy kołacze się też Churchilowskie – „right or wrong, but my country”. Dzisiaj, część społeczeństwa i niektóre partie polityczne uważają, że Polska jest krajem niesuwerennym, ale czy to upoważnia jakiegoś oficera Wojska Polskiego do przekazywania tajnych informacji CIA.
 
Ryszard Kukliński pracował dla CIA, której interes nie zawsze był tożsamy nawet z interesem USA, nie mówiąc o Polsce. Często był to interes różnych grup nacisku – na przykład – lobby zbrojeniowego. Trzeba być bardzo naiwny, aby wierzyć, że specyficzne informacje, dotyczące wąskiego zakresu spraw czysto wojskowych mogły wpływać na losy świata. Różnice w poziomie technicznym uzbrojenia wojsk amerykańskich i polskich była ogromna. Czy w owym czasie producenta Ferrari mogły interesować nowinki techniczne zastosowane w Polonezie? Priorytetem CIA nie było zbieranie przestarzałych informacji, ale inwigilacja ludzi. Kukliński przekazał amerykanom plany dotyczące inwazji Układu Warszawskiego na zachodnią Europę. Nie miało to żadnego znaczenia. Pozostały one w marzeniach sowieckich generałów – na realizację nie miały żadnych szans.
 
Szpieg CIA wykonywał zlecone zadania istotne dla CIA. Ich znaczenie i przydatność zależały od tego, czy potwierdzały aktualną tezę lansowaną przez CIA. Jeżeli nie, to dokumenty trafiały do głębokich szuflad i nigdy nie oglądały światła dziennego. Do prezydenta Stanów Zjednoczonych docierały informacje poddane przemyślanej selekcji. Kukliński przekazał też plany przygotowywanego w 1981 roku stanu wojennego w Polsce. Informacja ta została utajniona. Amerykanie nie zareagowali w 1956 roku w Budapeszcie, w 1968 roku w Pradze, to dlaczego mieli kiwnąć palcem w 1981 roku w Warszawie. Dzisiaj po aferze związanej z tajnymi więzieniami w Polsce nieco więcej wiemy o tym, jak CIA traktuje nasz kraj.
 
Interesują mnie motywacje ludzi podejmujących się ekstremalnych zadań. Standardowymi impulsami zazwyczaj są pieniądze, żądza władzy lub sławy, kobiety i szantaż. Na początku pojawia się – niekiedy w tle – chęć realizacji mniej lub bardziej sprecyzowanej idei. Ku mojemu zaskoczeniu niezwykle często impulsem dominującym jest NUDA. Pamiętam stary film Mastroianniego w którym główny bohater, aby być zdolnym do łóżkowych figli, z łazienki przedostawał się do sypialni po bardzo wąskim gzymsie na zewnątrz budynku. Nie muszę dodawać, że nie był to parter, tylko dziesiąte piętro.
 
Adrenalina bardzo ubarwia życie i uzależnia. Prowadzenie życia ściśle tajnego przez wiele lat, przypomina bycie cały czas na haju. Czy myśli się wtedy o losie świata, kraju czy rodziny? Moim zdaniem nie – człowiek uzależniony od adrenaliny koncentruje się na sobie, a nie na świecie zewnętrznym.
 
Thriller „Jack Strong” okrzyknięty został filmowym wydarzeniem 2014 roku. Ściśle tajne życie pułkownika Kuklińskiego porównuje się w nim z wyczynami Edwarda Snowdena. To ludzie, którzy mieli odwagę przeciwstawić się systemowi. Kuklińskiemu dodatkowo przypisuje się motywy patriotyczne. Czas, w którym podjął współpracę z CIA sprawia, że trudno mi w to uwierzyć. Przypomnę, że w 1971 roku Polska przeżywała okres nadziei, nastąpiło otwarcie na Zachód, paszporty stały się bardziej dostępne i szerokim strumieniem napływały kredyty przeznaczane na modernizację. To, że w większości przypadków były źle wykorzystywane, to już inna historia. W tym świetle określenia opisujące szpiega CIA jako herosa zimnej wojny, pierwszego polskiego oficera w NATO, człowieka, który obalił komunizm wydają się być bardzo przesadzone.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy