Nie ma chyba lepszego miejsca do prezentacji barwnych rzeźb i obrazów Leszka Kuchniaka niż Muzeum Etnograficzne im. Franciszka Kotuli w Rzeszowie. Chętnie w nich wraca do dzieciństwa w Lubeni i przywołuje postaci, które już poznikały z wiejskich pejzaży. Wystawę w muzeum zatytułował „Sacrum i profaum”, bo oba spotykają się w jego sztuce. Wernisaż w czwartek, 28 lutego, o godz. 17. Szykujcie się na tłum.
Dlaczego tłum? Bo Leszek Kuchniak, rzeźbiarz, malarz i rysownik, to jeden z najbardziej lubianych artystów Rzeszowa. Wiemy także, że także jeden z najbardziej pracowitych. Nie ma dnia, którego nie spędziłby w pracowni, chociaż jest przecież także nauczycielem w rzeszowskim „plastyku” i wiernym uczestnikiem życia kulturalnego miasta – wraz z żoną Anną bywa na wszystkich wystawach i wernisażach. Wielość przyjaciół ustępuje pewnie tylko liczbie miłośników jego sztuki – kolorowej, pełnej pozytywnej energii, inspirowanej kulturą ludową i podróżami po Europie; przywodzącej na myśl radosne i nostalgiczne malarstwo Chagalla.
Leszek Kuchniak urodził się w Żarach koło Żagania, ale jego dzieciństwo wypełnione jest wspomnieniami z Lubeni, gdzie mieszkali jego dziadkowie.
Tworzył od małego. Rzeźby, rysunki. Artystyczne umiejętności szlifował w Liceum Sztuk Plastycznych w Jarosławiu oraz krakowskiej ASP – w pracowni rzeźby prof. Bandury i u prof. Majewskiego (Studium Scenografii).
Uprawia rzeźbę (także plenerową), malarstwo i rysunek (również satyryczny). Tworzył scenografie dla teatrów w Rzeszowie i Tarnowie. W jego dorobku znajdują się również okładki książek m.in. „Brzytwy kata Salingera” Jerzego Fąfary, tomików wierszy oraz plakatów promujących Rzeszów, choćby słynne „Święto Paniagi”. Dotychczas wziął udział w ok. 120 wystawach zbiorowych i ponad 100 indywidualnych w kraju i za granicą (m.in. w Limburgu w Holandii w 1990 r., Boca Raton i New Yersey w USA w 1995 r., w Brukseli w 2009 r.) oraz w wielu międzynarodowych plenerach malarskich i rzeźbiarskich. Jest laureatem licznych prestiżowych nagród i wyróżnień, m.in.: Człowiek Roku 1995 wg American Biographical Institute Inc., orderu „Zasłużony dla Kultury Polskiej” Ministra Kultury i Sztuki, Nagrody Prezydenta Miasta Rzeszowa w 2010 r., a także Medalu Zasłużony Kulturze – Gloria Artis w 2015 r. W 2017 jego wystawa w rzeszowskim BWA z okazji 40-lecia twórczości, zgromadziła prawdziwy tłum wielbicieli.
Jest człowiekiem lubianym, a jego prace są chętnie kupowane. Zarówno przez osoby prywatne, jak i instytucje. „Paniaga” Kuchniaka wisi w Ratuszu, a Dom Sztuki BWA kupił do kolekcji kolejne dzieło – rzeźbę błogosławiącego Elimelecha, ubarwioną akrylami, jak wszystkie jego rzeźby. – Już swoje dziecięce struganki kolorowałem farbami – zdradził kiedyś artysta. – Niestety, wszystkie te „rzeźbki” zabrała ze sobą do Stanów Zjednoczonych pewna nauczycielka. A mówiła, że tylko pożycza! O tę i inne powieści będzie okazja artystę zapytać podczas czwartkowego wernisażu. Rozpocznie się o godz. 17, w siedzibie Muzeum Etnograficznego im. F. Kotuli, przy ul. Rynek 6.