Prawie pięćdziesięciu przedstawicieli z 22 państw wzięło udział w festiwalu Global Village. Wydarzenie miało na celu prezentację bogactwa kultur osób, które przyjechały na Podkarpacie, aby brać udział w projektach organizowanych przez AIESEC Rzeszów. Swoje stoiska mieli m.in. reprezentanci Wenezueli, Australii, Filipin, Wietnamu oraz Azerbejdżanu. Dla większości uczestników wydarzenie było ukoronowaniem kilkutygodniowego pobytu w naszym kraju. Organizatorzy zgodnie podkreślali, że jednym z głównych założeń GV była promocja tolerancji wśród mieszkańców Rzeszowa.
To największa impreza międzynarodowa tego typu w stolicy Podkarpacia. Jest to wspaniała okazja do poszerzenia swoich horyzontów. Czasem zapominamy, że jakieś państwa istnieją – jedne są bardziej promowane, inne mniej. Wierzę, że ludzie, którzy tutaj przyszli otworzą się bardziej na inne kultury i różnorodność – powiedziała Edyta Fura, członkini
AIESEC.
Po raz pierwszy Global Village było organizowane na tak dużą skalę. W wydarzeniu oprócz praktykantów, wolontariuszy oraz AIESEC-erów, udział wzięli także przedstawiciele rodzin goszczących, uczestnicy kursów organizowanych przez lokalną gałąź organizacji oraz rzeszowianie ciekawi świat.
Razem z mężem uczęszczaliśmy na kursy języka chińskiego organizowane przez
AIESEC. To wtedy dowiedzieliśmy się o możliwości goszczenia w swoich domach praktykantów. Bardzo zależało nam na tym, aby zamieszkał z nami ktoś z Chin, gdyż jest to jedno z państw, w którym prowadzimy z mężem interesy. Przez tydzień gościliśmy u siebie sympatyczną Chinkę. W ten weekend dołączył do nas jej rodak, który swoje praktyki odbywa w Mielcu.
Bardzo cieszymy się, że możemy otworzyć nasz dom dla młodych ludzi z innych państw, szczególnie że nasi znajomi mówią po angielsku, przyjaźnimy się z małżeństwami mieszanymi, więc wszyscy korzystają na tego typu wymianach – mówi Natalia Podstawska, która razem z mężem są jedną z rodzin goszczących.
Na każdym stanowisku oprócz zdjęć, czy prezentacji dotyczących poszczególnych krajów można było skosztować tradycyjnych potraw. Przedstawiciele większości państw przygotowali także krótkie wystąpienia o swoich ojczyznach. Nie zabrakło też innych atrakcji. Egipcjanki zaprezentowały taniec brzucha, Sycylijki zaśpiewały szlagiery włoskiej piosenki, m.in. słynne „Volare”, a Indonezyjki porwały publiczność swoim tańcem narodowym, który wykonuje się na… kolanach.
Dzięki programom wymiany lepiej poznajemy siebie. Ćwiczymy język, poznajemy nowych ludzi, inne kultury, zdobywamy międzynarodowe doświadczenie. Sama byłam praktykantką w Serbii, gdzie uczestniczyłam w programie skierowanym do dzieci romskich. Skupialiśmy się głównie na problemach ekologicznych. Dzięki wyjazdowi niezwykle poszerzyłam swoje horyzonty. Mam nadzieję, że dzięki temu wydarzeniu ludzie zobaczą, jak wiele ciekawych miejsc czeka na nas poza granicami Polski – podsumowała Edyta Fura.
Asdrubal Navas (26 l.), Wenezuela:
Pierwszy raz do Rzeszowa przyjechałem dwa lata temu. Pracowałem jako grafik. Kiedy dowiedziałem się, że jest okazja, aby tutaj wrócić, nie zastanawiałem się ani przez chwilę. Polacy są niezwykle mili. W Ameryce Południowej wielu ludzi myśli, że Europejczycy są chłodni i zdystansowani, ale to nieprawda. Trzeba was tylko lepiej poznać. Miasto bardzo się zmieniło, kiedy mnie tutaj nie było. Przybyły dwie duże galerie handlowe. Dalej jestem zachwycony wyglądem Rzeszowa oraz klimatem tutaj panującym.
Nervana Eissa (21 l.), Egipt:
Jestem niezwykle szczęśliwa, że Rzeszów jest pierwszym miastem w Polsce, które odwiedziłam. Kair, w którym mieszkam jest bardzo zatłoczony, a tutaj ludzie mają więcej przestrzeni. Ostatnio odwiedziłam Pragę, wszystko porównywałam z Polską. Czuję, że wasza ojczyzna staje się też moim krajem. Kocham Polskę. Oczywiście wiele osób przygląda mi się z ciekawością, ponieważ na co dzień noszę chustę na głowie, ale wszyscy bardzo uprzejmie zadają pytania o mój kraj, religię i kulturę. Szanują też to, że poszczę w Ramadanie, który właśnie dobiega końca.
Ching –Yuan Lin (26 l.), Wietnam:
Do Rzeszowa przyjechałem pod koniec czerwca. To moja pierwsza wizyta w Polsce. Bardzo lubię Polaków, są niezwykle uprzejmi, na przykład w porównaniu z Francuzami. Nawet jeśli nie potraficie wyrazić swoich myśli po angielsku, to gestykulujecie, wrzucacie polskie słówka, wszystko po to aby przekazać jak najwięcej informacji.
Uczestniczę w programie AIESEC Kindergarten w ramach którego prowadzimy zajęcia dla przedszkolaków. Skupiamy się na prezentacji naszej kultury oraz tradycji narodowych. Co tydzień pracujemy w innym przedszkolu. Na początku bałem się, że nie poradzę sobie z maluchami, ale polskie dzieci są bardzo grzeczne. W swojej ojczyźnie studiuję fizykę, więc przyjazd tutaj jest dla mnie formą wakacji. Mam nadzieję, że w przyszłości wykorzystam to doświadczenie przy opiece nad swoim potomstwem.