Tłum rzeszowian na mecie III etapu Tour de Pologne w centrum Rzeszowa i wielu mieszkańców Podkarpacia na całej trasie przejazdu kolarzy podczas wtorkowego wyścigu z Krakowa do Rzeszowa. I trudno, żeby było inaczej, skoro pogoda dopisała, upału nie było, a dramaturgia zdarzeń do końca trzymała widzów w napięciu. O wszystkim przesądziły ostatnie niespełna dwa kilometry, gdy na trzeciej pętli ulicami Rzeszowa peleton na Moście Zamkowym dopędził uciekającą czwórkę kolarzy, a na alei Cieplińskiego najlepszym sprinterem okazał się Norweg, Thor Hushovd. Drugie miejsce zajął Mark Renshaw, a trzecie Steele von Hoff.
I choć pierwszy, polski etap Tour de Pologne wygrał Norweg, to żółta koszulka lidera wciąż jest w posiadaniu Polaka, Rafała Majki. I to on w żółtym trykocie wyruszy jutro z Tarnowa do Katowic na czwarty odcinek najpopularniejszego obecnie polskiego wyścigu kolarskiego. Na mecie rzeszowskiego odcinka kibice musieli się zadowolić jednym tylko Polakiem w pierwszej dziesiątce, Michałem Gołasia, który zajął siódme miejsce.
Ale że kolarskie miasteczko rozłożone przy al. Cieplińskiego w Rzeszowie, nie ograniczyło się tylko do przyjęcia kolarzy na mecie i dekoracji najlepszych na podium, trudno było w tłumie szukać niezadowolonych. Przez całe popołudnie dorośli i dzieci bawili się w kręcenie najlepszych wyników na rowerkach stacjonarnych. Był też przedsmak wielkiej sportowej rywalizacji – Nutella Mini Tour de Pologne, wyścig, w którym wzięło udział prawie 200 młodych rowerzystów, którzy kilka godzin przed sportowcami ścigali się dokładnie na tej samej rzeszowskiej pętli ulic, co kolarze Tour de Pologne. A to nie koniec niespodzianek, bo młodzi zwycięzcy stanęli dokładnie na tym samym podium, na którym później dekorowany był m.in. Norweg, Thor Hushovd.
Przy okazji Tour de Pologne można było zobaczyć w telewizji, jak pięknie wygląda Rzeszów z lotu ptaka, a właściwie śmigłowca. Zwłaszcza nowy budynek Uniwersytetu Rzeszowskiego przy ul. Pigonia i centrum miasta z budynkiem Teatru im. Wandy Siemaszkowej oraz kościołem oo. bernardynów na czele.