Bieszczady Wiosną „Tam gdzie wracamy”, czwarty odcinek z serii Bieszczady Timelapse, od niedzieli można oglądać w Internecie. Piękny film, z piękną muzyką, w którym znalazła się m.in. cerkiew w Smolniku, od kilku tygodni wpisana na Listę UNESCO, zamyka świetną bieszczadzką sagę filmową. Opowieść toczącą się w rytmie czterech pór roku zatrzymanych w kadrze braci Marcina i Krystiana Kłysewiczów. Ale?! To nie koniec bieszczadzkiej przygody… jak zapowiadają w napisach końcowych autorzy projektu Bieszczady Timelapse.
I to najlepsza wiadomość przy okazji premiery czwartego odcinka opowieści. Braciom w niespełna rok udało się nakręcić cztery filmiki dokumentujące najatrakcyjniejszy turystycznie fragment Podkarpacia – Bieszczady.
Pierwszą część projektu braci Kłysewiczów, „Bieszczady Lato 2012 w 38 godzin”, obejrzało dotychczas ponad 200 tys. osób. Drugi odcinek opowieści, Bieszczady Jesienią. „Kolorowe Szlaki” zna ponad 100 tys. osób. Przepiękne i najtrudniejsze w realizacji Bieszczady Zimą „Baśniowa Kraina” poznało już ponad 200 tys. osób. Bez trudno można szybko wyliczyć, że dzięki Bieszczady Timelapse podkarpacki zakątek obejrzało około pół miliona ludzi na całym świecie.
Pół miliona ludzi obejrzało Bieszczady Kłysewiczów
Gdyby czasowo podsumować wszystkie cztery odcinki mamy prawie 20 minut obrazu, na który bracia Kłysewiczowie wykonali około 80 tysięcy zdjęć. Do tego trzeba doliczyć setki godzin spędzonych w górach i jeszcze więcej przed monitorem komputera w trakcie montażu. Efekt końcowy wart jest jednak tej pracy. Zwłaszcza, że każdy odcinek zachwyca czymś innym.
Lato jest dynamiczne, kolorowe, pełne ludzi. Jesień nostalgiczna, z najpiękniejszymi w Bieszczadach kolorami, zimowe Bieszczady, obrazy z Bukowego Berda i Rozsypańca zapierają dech w piersi. Bo być może sami byliśmy świadkami pięknych, zimowych wschodów słońca, ale chyba nie tak pięknych, jak te, które miał szczęście sfotografować Marcin Kłysewicz.
Bieszczady Wiosną mają w sobie tę radość, jaka towarzyszy każdemu nowemu życiu. Do tego nie bez znaczenia jest świetna muzyka towarzysząca obrazom, jej autorem do trzech części jest Marcin Kłysewicz. W Bieszczadach Zimą jest wsparcie pięknymi akcentami z Angeli Gaber Trio. I choć każdy odcinek filmu braci Kłysewiczów poświęcony jest tej samej krainie geograficznej, to na każdym z nich Bieszczady wyglądają inaczej, w czym zasługa nie tylko zmieniających się pór roku.
Marcinowi i Krystianowi Kłysewiczom udało się sfotografować oprócz „symboli” Bieszczadów takich jak: Tarnica, Otryt, Połonina Wetlińska, Bukowe Berdo, Połonina Caryńska, Rozsypaniec, także wiele innych urokliwych miejsc, które miłośnik Bieszczadów szybko rozpozna, a kto nie zgadnie, warto by je odszukał w czasie letnich, zimowych, jesiennych, albo wiosennych górskich wędrówek.
Co dalej z Bieszczady Timelapse
Na szczęście to nie koniec bieszczadzkiej przygody… Do końca 2013 r. powstanie około półgodzinny film, który będzie zamkniętą całością pokazującą Bieszczady o każdej porze roku. Film nie trafi do sieci, bracia zastanawiają się nad inną formą jego dystrybucji. W najbliższych kilku miesiącach obejrzymy także „making-off”, czyli jak Bieszczady Timelapse powstawały.
Marcin i Krystian Kłysewiczowie chcą też wydać album z najpiękniejszymi zdjęciami Bieszczadów w czterech porach roku i co najważniejsze są przekonani, że ich projekt Bieszczady Timelapse w końcu doczeka się zainteresowania ze strony podkarpackich urzędników, a filmy uda się spożytkować do bardzo skutecznej promocji Podkarpacia i Bieszczadów.