Reklama

Biznes

Tomasz Poręba bez jedynki w Rzeszowie, ale na Podkarpaciu w jego odejście z polityki nie wierzą

Aneta Gieroń
Dodano: 01.09.2023
Tomasz Poręba. Fot. Tadeusz Poźniak
Tomasz Poręba. Fot. Tadeusz Poźniak
Share
Udostępnij

Europoseł Tomasz Poręba miał być pewniakiem otwierającym listę Zjednoczonej Prawicy w Rzeszowie. W czwartek okazało się, że na „jedynce” jest Zbigniew Ziobro, prezes Suwerennej Polski. I o ile fakt, że Tomasz Poręba nie zmierza ubiegać się o mandat posła, bo wcześniej też takich aspiracji nie miał, tak samo jak nie chciał walczyć o prezydenturę Rzeszowa, bo od prawie 20 lat jego naturalnym środowiskiem jest Bruksela, to już start ministra sprawiedliwości szok wywołał, tak samo jak pogłoski, że Poręba wycofuje się z polityki. W te ostatnie na Podkarpaciu mało kto wierzy. Europoseł chce podobno przeczekać zamieszanie z wyborami parlamentarnymi, a wiosną po raz czwarty ubiegać się o mandat europosła z Podkarpacia.

W tym roku Tomasz Poręba obchodził okrągłe, 50. urodziny, ale bynajmniej, na emeryturę na pewno się nie wybiera. To, że nie chciał startować do Sejmu, zaskoczeniem może być dla nielicznych. Poręba od 2004 roku pracuje w Brukseli, od 2009 roku jest europosłem. W stolicy Belgii ma mieszkanie, tam też mieszka jego żona, a córki chodzą do szkoły. Świetnie odnajduje się na europejskich salonach, biegle mówi po angielsku i francusku, doskonale zna kuchnię unijnej polityki. Fakt, że buduje dom w Mielcu nie oznacza, że w najbliższym czasie planuje tutaj przeprowadzkę.

W czwartek Gazeta.pl opublikowała, że europoseł nie będzie kandydować w wyborach do Sejmu i wycofuje się z polityki, zaraz po tym, jak za kilka miesięcy skończy się jego obecna kadencja w europarlamencie.

Tomasz Poręba w Parlamencie Europejskim od 2009 roku

– Raczej nikt w to nie wierzy – mówi osoba związana z podkarpackim PiS-em. – Poręba bardzo często bywa na Podkarpaciu, kilka razy w miesiącu jest w Mielcu, ma bardzo dobre kontakty z lokalnymi działaczami PiS i raczej na pewno szykuje się do wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku.

To byłaby już czwarta jego kadencja, a i on sam w wyborach w 2019 był prawdziwą lokomotywą wyborczą. Zdobył aż 276 014 głosów. Takiego wyniku jak Tomasz Poręba z PiS nie miał nikt wcześniej w województwie podkarpackim. W liczbach bezwzględnych był na czwartym miejscu w kraju. Procentowo – na pierwszym. Zagłosowało na niego blisko 37 proc. wszystkich uprawnionych w regionie. Na drugim miejscu w kraju była Beata Szydło z poparciem 30,2 proc. uprawnionych.

Poręba przez lata budował swoją markę na Podkarpaciu, z którym jest związany dzięki żonie, która pochodzi z Mielca.  Walczy o drogę ekspresową Via Carpathia, identyfikuje się z zabiegami o modernizację najważniejszych linii kolejowych w województwie. W przeszłości był dziennikarzem, grał w piłkę nożną. Jest też patronem kilku politycznych kariery m.in. Lucjusza Nadbereżnego, prezydenta Stalowej Woli, posła Rafała Webera, wiceministra infrastruktury, czy Marcina Fijołka, przewodniczącego klubu PiS w rzeszowskiej Radzie Miasta.

Tomasz Poręba w Mielcu, Mateusz Morawiecki w Kolbuszowej

Na pewno jednak w ostatnich tygodniach relacje na linii Poręba – PiS z Nowogrodzkiej mocno się ochłodziły. Poręba w 2011 r. w czasie kampanii przed wyborami parlamentarnymi był szefem sztabu wyborczego PiS. Podobnie było w kampanii samorządowej w 2018 r. oraz do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. Szefem kampanii PiS był też przed nadchodzącymi wyborami w październiku 2023 roku. W czerwcu złożył jednak rezygnację, a jego miejsce zajął Joachim Brudziński. Poręba był za tę dymisję mocno krytykowany przez samych członków PiS.

Do ciekawego zdarzenia doszło też 25 sierpnia w Kolbuszowej. W tym dniu do miasteczka przyjechał premier Mateusz Morawiecki, a spotkanie z tysiącami sympatyków PiS traktowane było jak oficjalny początek kampanii wyborczej PiS. Na trybunach wszyscy najważniejsi działacze PiS w regionie. Tego dnia na Podkarpaciu, w Mielcu jest też Tomasz Poręba. Stal Mielec gra z Radomiakiem Radom. Stal wygrywa 2:0. Na trybunach jest europoseł Tomasz Poręba. Mielec i Kolbuszową dzieli tylko 27 kilometrów, ale Tomasz Poręba nie wita w Kolbuszowej premiera Morawickiego.

– Woli pozostawać w cieniu, przeczekać wybory parlamentarne i nerwową, przedwyborczą atmosferę w PiS-ie – mówi osoba związana z podkarpackim PiS-em. – Na pewno nie wybiera się na polityczną emeryturę. Dla partii jest też gwarancją świetnego wyniku w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy