Czy pojedziemy drogą ekspresową S19 z Rzeszowa do Lublina w 2020 r., a do Barwinka – w 2023? Niewykluczone. Rzecz jest niebagatelna; gra idzie o skomunikowanie stolicy Podkarpacia z Lublinem, a przez to z centralną częścią Polski oraz o szlak tranzytowy towarów ze Słowacji, Węgier czy Bułgarii do polskich portów. A w konsekwencji o ożywienie, przyspieszenie rozwoju Polski wschodniej.
S19 to budowana obecnie droga ekspresowa pomiędzy przejściem granicznym z Białorusią w Kuźnicy Białostockiej a granicą ze Słowacją w Barwinku. Jej łączna długość jest szacowana na ok. 570 km. Jest ona częścią korytarza transeuropejskiego Via Carpathia, łączącego Morze Bałtyckie z Morzem Czarnym i Śródziemnym przez Litwę, Polskę, Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię i Grecję. Odcinek S19 na Podkarpaciu, od granicy z województwem lubelskim do Barwinka, będzie miał długość 168 km.
Co się dzieje na poszczególnych odcinkach
Cały podkarpacki odcinek S19 został ujęty w rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 (z perspektywą do 2025r.). Podzielono go tam na następujące odcinki:- Lublin – Rzeszów; długość 157,5 km, lata realizacji 2014-2020 – węzeł Rzeszów Południe – węzeł Babica; długość 10,3 km, lata realizacji 2018-2023 – węzeł Babica – Barwinek; długość 74,9 km, lata realizacji 2018-2023 Do tej pory oddano do użytku dwa krótkie odcinki S19: 8,3-kilometrowy ze Stobiernej do węzła Rzeszów Wschód (10 września 2012 r., jego koszt całkowity wyniósł niespełna 242 mln zł) oraz 4,4-kilometrowy od węzła Rzeszów Zachód do Świlczy (13 grudnia 2013 r., koszt wyniósł ponad 284 mln zł).
Aktualnie w budowie są dwa odcinki: 12,5-kilometrowy od węzła Sokołów Młp. Północ do Stobiernej oraz od węzła Świlcza do węzła Rzeszów Południe (Kielanówka), długości 6,3 km. W tym pierwszym przypadku 5 czerwca 2014 r. została podpisana umowa z wykonawcą – konsorcjum, w którym liderem jest firma Aldesa Construcciones Polska Sp. z o.o., z terminem realizacji czerwiec 2017 r. Kwota kontraktu wynosi prawie 290 mln zł brutto. Odcinek ze Świlczy do węzła Rzeszów Południe (Kielanówka) buduje konsorcjum firm Eurovia Polska S.A. i Warbud S.A. Umowa została podpisana 9 kwietnia 2014 r. Jej wartość wynosi ponad 342,5 mln zł. Termin oddania odcinka – sierpień 2017 r.
Są już wydane decyzje środowiskowe i trwa opracowanie koncepcji programowej odcinka od granicy województw lubelskiego i podkarpackiego (węzeł Lasy Janowskie) do Niska (węzeł Nisko Południe), długości 24,3 km, oraz odcinka od węzła Nisko Południe do węzła Sokołów Małopolski Północ (długość 29,9 km). Wykonawcą koncepcji programowej w pierwszym przypadku jest firma Sweco Infraprojekt z Krakowa.
18 września ub.r. ogłoszono przetargi na zaprojektowanie i zbudowanie obu tych fragmentów S19 z podziałem na trzy odcinki realizacyjne każdy. W przypadku odcinka granica województw – Nisko, są to odcinki: Lasy Janowskie – Zdziary (ok. 9,3 km); Zdziary – Rudnik nad Sanem (ok. 9 km); Rudnik nad Sanem – Nisko Południe (ok. 6 km). Odcinek Nisko – Sokołów Młp. został podzielony następująco: Nisko Południe – Podgórze (ok. 11,5 km); Podgórze – Kamień (ok. 10,5 km); Kamień – Sokołów Młp. Północ (ok. 7,9 km).
Wnioski o dopuszczenie do udziału w przetargu złożyło w pierwszym przypadku 22, a w drugim – 20 wykonawców. Obecnie trwa sprawdzanie wniosków. Oba postępowania prowadzone są w trybie przetargu ograniczonego, co oznacza, że do drugiego etapu zostaną zaproszeni wykonawcy, którzy spełnią warunki określone w treści ogłoszenia o zamówieniu. Najkorzystniejsza oferta zostanie wybrana na podstawie trzech kryteriów: cena, termin realizacji i okres gwarancji.
6 listopada ub.r. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Rzeszowie wydał decyzję środowiskową dotyczącą odcinka od węzła Rzeszów Południe (Kielanówka) do Barwinka (85,2 km). Rzeszowski Oddział GDDKiA zakończył tzw. dialog techniczny związany z wykonaniem koncepcji programowej budowy tego odcinka. Chodziło zwłaszcza o tunel długości 1,35 km na odcinku od węzła Rzeszów Południe do węzła Babica oraz o trzy tunele (o długości 1,75; 1,6 i 1,2 km) na odcinku z Babicy do Domaradza. Aktualnie trwają przygotowania do ogłoszenia przetargu na wykonanie koncepcji programowej.
Wspólny głos państw leżących na trasie Via Carpathia
Zdaniem europosła Tomasza Poręby (PiS), który od lat forsował sprawę szlaku Via Carpathia na forum Parlamentu i Komisji Europejskiej, dziś możemy mówić o dobrym klimacie wokół budowy tej drogi – kluczowej dla wschodniej flanki UE, Polski i Podkarpacia. – Pojawiło się coś, czego wcześniej nie było, tzn. wola polityczna. Nowy polski rząd w osobach pani premier oraz ministrów transportu i rozwoju regionalnego deklaruje, że droga S19 jest dla niego sprawą kluczową, co stanowi zupełną zmianę w postrzeganiu tej sprawy w porównaniu do poprzedniej Rady Ministrów – uważa europoseł.
Według Poręby, są już konkretne dowody tej zmiany. W tym roku miały bowiem miejsce wydarzenia, które dają nadzieję, że budowa S19 przyspieszy. Pod koniec stycznia w Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie spotkali się m.in. wiceministrowie transportu i rozwoju, szef GDDKiA, wojewoda i marszałek województwa. Celem tego spotkania, zorganizowanego przez marszałka Władysława Ortyla i europosła Porębę, było przygotowanie tzw. mapy drogowej, czyli materiałów pomocnych przy podejmowaniu dalszych kroków na poziomie rządowym.
Początkiem marca, z inicjatywy ministra infrastruktury i budownictwa Andrzeja Adamczyka, odbyła się w Warszawie międzynarodowa konferencja, w której wzięli udział ministrowie transportu oraz przedstawiciele Polski, Węgier, Ukrainy, Słowacji, Czech, Rumunii, Bułgarii, Litwy i Turcji. Uczestnicy konferencji podpisali deklarację w sprawie dalszej współpracy przy budowie Via Carpathii oraz przy aktualizacji jej przebiegu. Celem deklaracji było potwierdzenie wysokiej rangi korytarza, w związku z koniecznością zapewnienia środków europejskich w obecnej perspektywie oraz wpisaniem korytarza do sieci bazowej TEN-T na całym przebiegu przy kolejnej aktualizacji sieci. Deklaracja stanowiła także potwierdzenie priorytetu realizacji inwestycji wchodzących w skład Via Carpathia w krajowych programach inwestycyjnych. Ważne było także przystąpienie do współpracy Ukrainy i Turcji oraz otwarcie inicjatywy na inne kraje, w tym spoza UE.
– To jest bardzo ważny sygnał dla Komisji Europejskiej, bo w ostatnich latach, kiedy spotykałem się z komisarzami transportu i rozwoju regionalnego, prosili o sygnał, który pokaże, że jest wola polityczna, by tę drogę budować – komentuje wyniki warszawskiej konferencji europoseł Poręba.
Zwieńczeniem tych działań była kwietniowa wizyta w Rzeszowie unijnej komisarz ds. polityki regionalnej, Coriny Cretu, która potwierdziła, że taka inwestycja jest możliwa i zdobycie na nią pieniędzy zależy od zabiegów polskiego rządu.Na temat finansowania kolejnych odcinków S19 wiadomo coraz więcej. Podczas wspomnianego spotkania w Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie, Witold Słowik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, potwierdził, że w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko będzie sfinansowana budowa odcinka od Rzeszowa do Babicy. – Cały fragment od Rzeszowa do granicy państwa, czyli prawie 90 kilometrów, będzie podzielony na kilka odcinków. To znacznie ułatwi poszukiwanie możliwości finansowania tej jakże potrzebnej inwestycji – dodał marszałek Ortyl. – Na poszczególne odcinki drogi Rzeszów – Barwinek przez kolejne lata będą wygospodarowywane środki z budżetu UE – zapewnia Tomasz Poręba.
15 lutego br. Komisja Europejska zatwierdziła współfinansowanie projektu budowy S19 z Rzeszowa do Lublina kwotą 66,1 mln euro, pochodzącą z Funduszu Spójności.
Podkarpacie potraktowane "po macoszemu?" czy "z sercem"
Tomasz Poręba twierdzi, że poprzedni układ rządowy blokował ten projekt, także w Europie. – Przypomnę tylko, że kilka lat temu, kiedy była rewizja szlaków TEN-T, prosiliśmy, a nawet błagaliśmy polski rząd – premiera Tuska i poszczególnych ministrów – o to, żeby do sieci głównych korytarzy wpisać nie tylko odcinek Lublin – Rzeszów, ale również Rzeszów – Barwinek czy odcinek od Lublina w kierunku Białegostoku. Niestety, tak się nie stało – wspomina europoseł (pozostałe odcinki są obecnie w sieci dróg uzupełniających, których budowa jest odsunięta w czasie – mają powstać do roku 2050, jeżeli oczywiście będą na to pieniądze i wola polityczna – przyp. aut.).
Inny przykład, z jesieni 2014 r.: na wniosek europosłów PO, Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego zadecydowała o zamknięciu petycji dotyczącej trasy Via Carpathia. Europoseł Jarosław Wałęsa tłumaczył, że w sprawie Via Carpathii nie można nic zrobić. A Julia Pitera twierdziła, że Podkarpacie to jeden z najlepiej dofinansowanych regionów w Polsce i poddała w wątpliwość zasadność inwestycji. – Polskimi rękami zamknięto cenną inicjatywę budowy drogi, która poprawiłaby dostępność komunikacyjną naszego kraju – komentował wówczas Tomasz Poręba. A dziś dodaje, że było to dla niego jako młodego polityka szokujące wydarzenie.
Posłanka Krystyna Skowrońska (PO) broni europosłów swojej partii. Żeby wytłumaczyć ich postępowanie, cofa się w czasie do 2006 r., kiedy – w obecności prezydenta Lecha Kaczyńskiego – ministrowie transportu Polski, Litwy, Słowacji i Węgier podpisali Deklarację Łańcucką w sprawie utworzenia szlaku Via Carpathia. – Nie znalazła się ona w zabiegach związanych z finansowaniem z perspektywy 2007-2013, a zatem nie było w tym czasie woli politycznej w innych krajach. Przez ten okres Deklaracja Łańcucka w ogóle nie była podnoszona na arenie międzynarodowej – podkreśla Skowrońska. Posłanka dodaje, że wobec kryzysu, już rozdysponowanych środków europejskich oraz braku zainteresowania innych krajów tym szlakiem, rząd zdecydował się realizować to, co możliwe. – Z sieci TEN-T zrealizowaliśmy lotnisko w Jasionce, dla nas niezwykle ważne – przypomina.
Wyjaśnienia te nie przekonują europosła PiS. Tomasz Poręba uważa, że u podstaw takiego zachowania europosłów Platformy leżała realizowana przez tę partię koncepcja rozwoju Polski. – Platforma bardzo mocno inwestowała w zachód Polski. Nie realizowała programu zrównoważonego rozwoju, tylko koncentrowała się na największych miastach, które zwykle głosowały na tę partię. Ostatnie lata były latami straconymi, jeżeli chodzi o rozwój transportu w Polsce wschodniej, w tym na Podkarpaciu – uważa Poręba.
Zdaniem Krystyny Skowrońskiej, temu, o czym mówi europoseł PiS, przeczą fakty. Przede wszystkim Program Rozwój Polski Wschodniej (powstał za czasów Grażyny Gęsickiej, minister w rządzie PiS – przyp. aut.). Jak również fakt, że w kontrakcie terytorialnym dla województwa podkarpackiego wykazano, iż ważną rzeczą dla tego województwa jest droga Rzeszów – Babica, a zatem część odcinka S19. – Nie można zarzucać nam, że w poprzednich dwóch kadencjach rządowych potraktowano Podkarpacie politycznie najgorzej. Byliśmy największym placem budowy: z 4 mostów wybudowanych w kraju, 3 były zlokalizowane na Podkarpaciu. Tyle mogliśmy zrobić, ile mieliśmy funduszy, a one musiały być jeszcze podzielone na główne szlaki, w tym A4. Otworzyliśmy Podkarpaciu okno na świat w postaci inwestycji w lotnisko. Rzeszów jest jednym z największych beneficjentów środków europejskich w Polsce w przeliczeniu na 1 mieszkańca. Traktowaliśmy regiony wschodnie z sercem – przekonuje posłanka.
Ruszy robota w kierunku Barwinka
Poprzednia ekipa we wrześniu ub.r., tuż przed wyborami, wpisała budowę drogi S19 do Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023. – To była "kiełbasa wyborcza", żeby Polakom wmówić, że się będzie teraz budować drogi szybko i sprawnie – uważa Tomasz Poręba. Jego zdaniem, nie było w tym programie zagwarantowanej rzeczy najważniejszej – finansowania.
– Gdybym miała mówić o "kiełbasie wyborczej", to taką "kiełbasą" był zbiornik Kąty – Myscowa, wpisany do perspektywy 2007-2013, przy którym do dziś nic się nie podziało – ripostuje posłanka PO.
Jednak podczas kwietniowego pobytu w Rzeszowie wicepremier Mateusz Morawiecki, mówiąc o tym programie, stwierdził, że ma on wartość 194 mld zł, podczas gdy poprzedni rząd przeznaczył na ten cel jedynie 107 mld.
Tomasz Poręba, zapytany o horyzont czasowy budowy S19, jest ostrożny. Jego zdaniem, cały odcinek Rzeszów – Lublin powstanie do 2022-2023 roku, choć niektóre odcinki realizacyjne będą gotowe wcześniej. – Natomiast jeżeli chodzi o kierunek południowy, jestem przekonany, że w najbliższym czasie ruszy budowa odcinka w kierunku Babicy, a później będą budowane kolejne odcinki do Barwinka. Ale czy to będzie w ciągu 5 czy 8 lat, takiej pewności nie mam, ponieważ to zależy od wielu czynników; sama procedura przetargowa ma swoją logikę. Na pewno będzie mocna presja polityczna, aby jak najszybciej rozpocząć budowę w kierunku południowym i to na pewno będzie się przekładać na tempo prac prowadzonych w kierunku Barwinka. Możemy więc mówić o najbliższych latach jako o czasie, w którym tempo zaawansowania robót w kierunku południowym będzie bardzo wysokie – tłumaczy europoseł.
Gorzej jest z zapóźnionymi odcinkami między Lublinem a Białystokiem. – Ale jak już wyprowadzimy ruch z Rzeszowa na Lublin, to tam jest budowana ekspresówka do Warszawy. Czyli mamy szansę, aby do polskich portów – przez Barwinek, Rzeszów, Lublin, Warszawę i dalej na północ – był przewożony towar ze Słowacji, Węgier czy Bułgarii. Ożywiamy Polskę wschodnią, przyspieszamy jej rozwój. O to idzie gra – przekonuje europoseł.
– Dobrze, że ta droga będzie na ścianie wschodniej, ale zależy nam, żeby miała ona walor gospodarczy i nie była drogą donikąd, a więc żeby była realizowana także w innych krajach – odkreśla Krystyna Skowrońska. Dodaje, że poza samą ideą warto zrobić bilans strategiczny, jak będą z tej drogi korzystać inne kraje. – Widziałabym jeszcze jeden element, który służyłby Polsce: zbadać, jak wygląda struktura eksportu Słowacji czy Węgier i co można przewozić drogą morską. Dla mnie jest istotne, żeby wtedy, kiedy zrobimy taki bilans, policzyć jeszcze dodatkowy przychód. Gdybyśmy odprawiali te towary w kraju, to część cła przypadłaby Polsce – mówi posłanka PO.
Skowrońska: Mówmy jednym głosem. Poręba: Trzymam za słowo
Posłanka PO przyznaje, że warszawska międzynarodowa konferencja ministrów była cenną inicjatywą, która powinna być kontynuowana. Wskazuje też na znaczenie budowania przyjaznej atmosfery wokół tej sprawy w Parlamencie i Komisji Europejskiej. – Komisarze będą wizytować województwo i będą oceniać, jak jesteśmy przygotowani do tej inwestycji. Wtedy należałoby mówić jednym głosem – uważa posłanka PO.
I dodaje: – Mogę zadeklarować, że będę chętnie współpracowała zarówno w kraju, jak i z panem europosłem. I jeżeli będą się pojawiały zgrzyty czy zacięcia, o których pan Poręba mówi, że mają podłoże polityczne, to ma we mnie wsparcie, żeby o tym merytorycznie rozmawiać.
– Bardzo się cieszę z tej deklaracji i trzymam panią poseł za słowo – odpowiada Tomasz Poręba.