13 listopada Ewa Leniart, po 8 latach przestanie być wojewodą podkarpackim i zostanie zaprzysiężona na posła. I choć jej kompetencje przejmie I wicewojewoda Jolanta Sawicka, to już pojawiają się nazwiska osób, który wkrótce mogłyby zostać powołane na nowego wojewodę podkarpackiego. Większość scenariuszy zakłada, że misję tworzenia nowego rządu otrzyma Mateusz Morawiecki z PiS, ale ta się raczej nie powiedzie i nowy rząd powstanie w połowie grudnia z premierem Donaldem Tuskiem na czele. To oznacza, że nowym wojewodą będzie ktoś z koalicji rządzącej, czyli z Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi albo Lewicy. Wiele wskazuje na to, że wojewodą mógłby być ktoś z Platformy Obywatelskiej, ale takie same szanse daje się też politykowi z Polskiego Stronnictwa Ludowego wchodzącego w skład Trzeciej Drogi.
– Jakiekolwiek nazwiska będziemy konsultować, dopiero gdy Donald Tusk zostanie premierem – mówi Zdzisław Gawlik, poseł elekt, szef podkarpackiej PO. – Na pewno będziemy zabiegać, by był to ktoś z naszej partii, ale ostateczne decyzje zapadną w Warszawie.
I niewykluczone, że przy podziale wojewodów, PSL będzie mocno zabiegał o eksponowane stanowisko właśnie dla siebie. Ma mocne struktury na Podkarpaciu, a w przeszłości miał również wojewodę podkarpackiego, w latach 2007-2010 był nim Mirosław Karapyta.
Kto z PSL-u mógłby zostać wojewodą podkarpackim?
Dziś wśród kandydatów PSL-u na wojewodę podkarpackiego wymienia się dr n. med. Dariusza Sobieraja, ordynatora Oddziału Urologii i Urologii Onkologicznej w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim w Krośnie, radnego sejmiku wojewódzkiego. W ostatnich wyborach parlamentarnych startował do Sejmu z drugiego miejsca na liście Trzeciej Drogi i choć mandatu nie zdobył, zrobił świetny wynik – uzyskał 11 361 głosów.
Gdyby jednak okazało się, że Platforma Obywatelska będzie obsadzać Podkarpacki Urząd Wojewódzki, o co może chcieć zabiegać także Paweł Kowal, poseł elekt z Rzeszowa, który nie tylko zrobił świetny wynik wyborczy, ale też nie kryje, że po wyborach nadal chce być uczestnikiem tego wszystkiego, co dzieje się na Podkarpaciu, a dziś ze wszystkich podkarpackich parlamentarzystów jest najbliżej Donalda Tuska.
Wydaje się, że naturalną kandydatką mogłaby być Teresa Kubas-Hul. Szefowa sztabu wyborczego KO na Podkarpaciu w ostatnich wyborach parlamentarnych i to na tyle skuteczna, że udało się zwiększyć stan posiadania KO z 4 do 5 mandatów. Dwa lata temu, w 2021 roku Kubas-Hul była szefową sztabu Komitetu Wyborczego Konrada Fijołka w wyborach na prezydentach Rzeszowa. Po prawie 3-miesięcznej kampanii Fijołek wygrał w I turze. W przeszłości radna i przewodnicząca Sejmiku Województwa Podkarpackiego, obecnie pracownik i pełnomocnik rektora ds. pozyskiwania funduszy zewnętrznych w WSPiA Rzeszowskiej Szkole Wyższej. W WSPiA odbyło się też w ostatniej kampanii spotkanie Donalda Tuska z rzeszowianami.
– Zwykle ci, którzy publicznie wymieniani są na stanowiska, zazwyczaj ich nie obejmują – śmieje się Teresa Kubas-Hul. – Już po wyborach na prezydenta Rzeszowa byłam wymieniana wśród kandydatów na wiceprezydentów i do dziś nie pracuję w Ratuszu. Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o nazwiskach. Trzeba poczekać co najmniej do połowy listopada.
Teresa Kubas-Hul, nie kryje jednak, że odkąd w 2018 roku przestała być radną sejmiku podkarpackiego, odrobinę tęskni za polityką na co dzień.
– Tak, lubię politykę – przyznaje. – Gdybym tego nie lubiła, nie byłabym w niej już tyle lat. Dla mnie jednak polityka oznacza kompetencje i ciężką pracę na co dzień. Bardzo bym chciała, byśmy powrócili do tych standardów.
Kandydaci KO do Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego
Swojego powrotu do regionalnej polityki nie wyklucza też Sławomir Miklicz, prawnik, w przeszłości radny i przewodniczący Sejmiku Województwa Podkarpackiego, w 2001 roku współzałożyciel sanockich struktur Platformy Obywatelskiej, obecnie radny Rady Miasta Sanoka i pracownik sanockiego oddziału PGNiG.
– Jeżeli ktokolwiek zaproponuje mi odpowiedzialną pracę na rzecz regionu, na pewno nie będę unikał odpowiedzialności – twierdzi Sławomir Miklicz.
Jego kandydatura jest też wymieniana w kontekście najbliższych wyborów w Sanoku, gdzie powalczyłby o fotel burmistrza, albo jako kandydata na radnego sejmiku wojewódzkiego.
– Nie dopominam się o żadne funkcje, to co teraz robię, daje mi dużo satysfakcji – śmieje się Miklicz. – Ale jest takie przysłowie – „ Jeśli Ty nie upomnisz się o politykę, to polityka upomni się o Ciebie”.