Biznes

VIP Kultura. Aneta Adamska: Marzę o własnym ośrodku teatralnym

Z Anetą Adamską, założycielką, reżyserką i scenarzystką Teatru
Dodano: 25.10.2015
23011_Aneta_1
Share
Udostępnij
Tytuł najbardziej wpływowej w dziedzinie kultury zaskoczył Cię? 
 
To pokazuje, że niemożliwe jest możliwe. Teatr "Przedmieście" to przecież garstka osób, które są zarówno aktorami, jak i scenografami, specjalistami od promocji, twórcami muzyki. Moi dwaj najbardziej doświadczeni aktorzy: Paweł Sroka i Maciej Szukała, jednego dnia grają w premierowym przedstawieniu, a przez kolejne cztery dni  są obsługą techniczną wszystkich spektakli na festiwalu "Źródła Pamięci. Kantor- Grotowski-Szajna". I właśnie taki mały teatr jak nasz może mieć ogromną siłę oddziaływania i wpływ na kształtowanie kultury w mieście i województwie. Właśnie poprzez to, co wymyślamy, organizujemy, kogo zapraszamy. Przez takie  festiwale, jak „Źródła Pamięci”, czy inspirowana sztuką Kantora „Buda Jarmarczna”, przez spotkania ze znanymi pisarzami, zajęcia edukacyjne dla dzieci i młodzieży i nasze spektakle, które propagują pewną estetykę i myślenie o teatrze. Nasza propozycja odbiega od tego, co oferują teatry instytucjonalne, bardziej mieszczańskie. Zapraszamy do nas jak do domu, na spotkanie. I widocznie w czasach, kiedy brakuje bezpośredniego kontaktu człowieka z człowiekiem, przychodzenie do małego, bliskiego teatru jest w cenie, ponieważ popularność naszych spektakli wzrasta.  
 
Nagroda VIP-a zbiega się nie tylko z jubileuszową, 5. edycją festiwalu "Źródła Pamięci", ale także z 15-leciem Teatru "Przedmieście".
 
Tak, szykujemy się do jubileuszu. Jako pewne podsumowanie traktuję także nasz najnowszy spektakl, z symbolicznym przecież tytułem "Podróż". Te nasze 15 lat to też podróż. Taka wyprawa w góry – po drodze okazało się, że jedni wolą niziny albo inne góry, ktoś ma więcej siły, ktoś mniej. Przez nasz zespół przewinęło się sporo osób. Zostali ci, którym najbardziej zależy, mają najwięcej samozaparcia, dyscypliny. To trochę jak zakon – dla wybrańców i szalonych – w którym regułą jest przeświadczenie, że to, co robimy, ma ogromny sens i zaprowadzi nas gdzieś dalej ponad codzienność. Nie kalkuluję, co się opłaca, a co nie. Spektakle, festiwale traktuję bardzo osobiście. To sprawia, że to, co robię, jest prawdziwe i tak to odczuwają widzowie, dlatego do nas przychodzą. Od początku mój teatr widziałam ogromny. Nawet  w małym GOK-u pod Rzeszowem miałam przeświadczenie, że cokolwiek zrobię, będzie to świetne. Teraz uważam to za naiwność, ale na początku drogi brawura się przydaje. Później natomiast człowiek cały czas siebie próbuje, zmaga się z nowym, podejmuje decyzje, zdobywa góry.
 
Jaka będzie kolejna?
 
Marzę o własnym ośrodku teatralnym. To, co narodziło się przy okazji festiwalu poświęconego Kantorowi, Szajnie i Grotowskiemu, ma ogromny potencjał i świetnie funkcjonowałoby przez cały rok. Moglibyśmy organizować spotkania, spektakle, otworzyć bibliotekę – swój księgozbiór już zaoferował nam prof. Osiński z Warszawy. Taki ośrodek wsparty stałą dotacją Miasta czy Województwa, mógłby stać się produktem turystycznym regionu. I nawet jeśli dziś wydaje się to mało realne, myślę sobie, że skoro już tyle rzeczy nam się z Teatrem "Przedmieście" udało, więc może i to się uda.
Share
Udostępnij

Nasi partnerzy