Coraz częściej w ofercie klubów fitness, czy nawet w domach kultury i miejskich ośrodkach sportowych można oprócz zajęć typu aerobik, step, pump, czy BPU spotkać treningi takie jak joga, pilates albo stretching. Zajęcia takie są dla niektórych dość egzotyczne – jednych to pociąga, innych zniechęca. Faktem jest, że większość z nas ma o nich dość znikomą i powierzchowną wiedzę, co powoduje powstawanie wielu mitów i wyobrażeń zniekształcających ich rzeczywisty charakter.
Na wstępie przyjrzyjmy się bliżej tej grupie treningów.
Co kryje się pod nazwą body & mind? To termin określający treningi łączące ciało z umysłem (body – ciało, mind – umysł). To na pewno jeden z wyróżników wszystkich treningów mentalnych, czyli takich, w których angażujemy umysł, koncentrując uwagę na oddechu i na pracy swojego ciała. Podczas ćwiczeń staramy się być świadomi chwili obecnej i niejako „wejść” w swoje ciało.
Jakie treningi zaliczamy do grupy body & mind? Jest ich całe mnóstwo, a każdy klub tak naprawdę może tworzyć nowe nazwy i nowe programy treningowe. Klasyczne formy treningu mentalnego najczęściej spotykane w klubach fitness to przede wszystkim:
JOGA – tradycyjny system, który oprócz ćwiczeń fizycznych (asan) obejmuje również ćwiczenia oddechowe (pranayamy), medytację i rozwój duchowy.
PILATES – system ćwiczeń liczący sobie już ok. 100 lat, koncentrujący się przede wszystkim na wzmacnianiu głębokich mięśni brzucha, dna miednicy i grzbietu (tzw. core), a także wysmuklaniu i ujędrnianiu mięśni całego ciała. Popularny wśród celebrytów, gwiazd ekranu i wybiegu oraz sportowców, ale świetny absolutnie dla każdego . I bardzo skuteczny!
bodyART® – trening stosunkowo młody, ale niesamowicie uznany na całym świecie. Łączy funkcjonalny ruch z elementami jogi, pilates i klasycznego fitnessu. Równomiernie rozwija zarówno siłę, wytrzymałość, jak i gibkość całego ciała. Bardzo energetyczny! Jeszcze rzadko spotykany w klubach, a w okolicach Rzeszowa jest w ofercie tylko jednego studia treningowego –
Kasia Twardzik STUDIO.
STRETCHING – trening ukierunkowany przede wszystkim na rozciąganie mięśni i ścięgien, co ma zwiększać ruchomość w stawach, zapobiegać bólom kręgosłupa i poprawiać postawę oraz samopoczucie.
Przeanalizujmy najczęściej spotykane stereotypy na temat treningów body & mind.
Mit I – treningi body & mind są nudne
Są osoby, którym ciężko usiedzieć w miejscu nawet przez kilka sekund i nie wyobrażają sobie, żeby mogły wytrzymać psychicznie w danej pozycji przez 1-2 minuty (a tak jest np. w jodze i stretchingu). Mówią wtedy, że trening jest nudny – a tak naprawdę powinny powiedzieć, że trudno im skoncentrować swój umysł, nie bombardując go co chwilę nowymi bodźcami. Regularny trening mentalny oprócz szeregu korzyści fizycznych przynosi także wyciszenie umysłu, poczucie wewnętrznej równowagi i zmniejszenie nerwowości, więc po pewnym czasie „nuda” przestaje dokuczać, a my odnajdujemy w treningu możliwość odprężenia się i prawdziwą przyjemność.
Dla osób, które naprawdę nie mogą się zmusić do statycznych form treningowych jest szereg propozycji o charakterze dynamicznym. Świetnie sprawdza się tutaj bodyART® – mamy tu więcej sekwencji ćwiczeń, gdzie płynnie przechodzi się z jednej pozycji do drugiej i nie ma czasu na nudę. Inne formy to np.: Dance Pilates, Joga Flow, Power Joga, Trilo Chi itp.
Mit II – body & mind to jakaś sekta
Szczególnie joga i treningi zawierające jej elementy są w niektórych środowiskach postrzegane jako praktyki o charakterze religijnym. Nic bardziej mylnego. Tradycyjne ścieżki jogi nauczane w wyspecjalizowanych szkołach mogą obejmować elementy rozwijające szeroko pojętą duchowość, takie jak medytacja, czy mantry. Elementy te nie kłócą się z żadnym wyznaniem, ale i tak w klubach fitness raczej się z nimi nie spotkamy. Treningi body & mind koncentrują się na fizycznej pracy nad ciałem – jego siłą, wytrzymałością, wyglądem i prawidłowym funkcjonowaniem oraz wyciszeniem i koncentracją umysłu. Brak tu powiązań z jakąkolwiek religią – ćwicząc jogę na pewno nie zostaniesz hinduskim czy buddyjskim mnichem.
Mit III – treningi body & mind nie są męczące i nic nie dają
Patrząc z boku czasem można odnieść takie wrażenie. Wystarczy jednak zacząć ćwiczyć pod okiem doświadczonego instruktora, aby poczuć pracę mięśni – nawet tych, o których istnieniu nie miałeś pojęcia. Dzięki większej koncentracji na technice oraz dzięki większemu niż w innych treningach zaangażowaniu mięśni głębokich może się okazać, że już kilka powtórzeń danego ćwiczenia np. na pilatesie może człowieka dosłownie wykończyć. Nierzadko zdarza się, że ktoś, kto regularnie podnosi ciężary lub biega maratony „wysiada” po 15 minutach treningu body & mind.
fot. archiwum Katarzyny Twardzik
Oczywiście każdy trening jest inny i inny ma też cel – nie wszystkie koncentrują się na wyciskaniu siódmych potów z ćwiczących. Pilates będzie bardziej działał na mięśnie głębokie i raczej nie spowoduje podwyższenia tętna. Stretching to także forma dość statyczna, wręcz relaksacyjna – bardzo jednak potrzebna, jeśli myślimy o treningu w kategoriach zdrowia i prawidłowego funkcjonowania i wcale nie łatwa dla mniej rozciągniętych osób. Są natomiast treningi mentalne, które mogą naprawdę zmęczyć – bodyART®, niektóre odmiany jogi i generalnie zajęcia prowadzone na zaawansowanym poziomie.
Efektów można spodziewać się stosunkowo szybko, głównie za sprawą koncentracji uwagi na właściwej pracy mięśni i na prawidłowej technice wykonywania ćwiczeń. Również z tego powodu zajęcia body & mind polecane są jako wspomaganie innych treningów: sportowych lub rekreacyjnych.
Mit IV – treningi body & mind są tylko dla kobiet
Taki mit krąży już chyba tylko w Polsce. Śmiem twierdzić, że treningi mentalne są bardziej „męskie” niż większość tradycyjnych form fitnessowych. Nie ma tu choreografii, ruch jest bardzo konkretny i techniczny – to co faceci lubią najbardziej. Nie ma ciężarów – i to dla wielu Panów jest dyskwalifikacja. Niesłusznie! Nie mam nic przeciwko ćwiczeniom na siłowni – nawet jestem za. Jednak wielu mężczyzn zapomina, że oprócz siły dla zachowania dobrego zdrowia należy rozwijać inne parametry swojej sprawności fizycznej: wytrzymałość, gibkość, koordynację i stabilizację. Ich zaniedbanie wcześniej czy później kończy się to dużymi problemami z kręgosłupem, stawami i ogólną sprawnością. A można zapobiec takiej sytuacji wprowadzając do swojego programu treningowego wybraną formę body & mind. Wybór jest tak duży, że z pewnością każdy pan znajdzie trening odpowiedni dla siebie.
Jak więc widać treningi body & mind są dla WSZYSTKICH i wszystkim przynoszą korzyści nie tylko po stronie fizycznego wyglądu i sprawności, ale także na poziomie psychicznym i emocjonalnym. Pojawia się większy spokój, lepsza koncentracja i poczucie równowagi wewnętrznej. Czujemy się lepiej we własnym ciele i poprawia się nasze ogólne zdrowie.
Jednak by treningi body & mind miały sens i aby móc doświadczać ich dobroczynnego działania, musi być spełnionych kilka warunków:
Treningi body & mind są dość trudne technicznie, a od poprawnej techniki zależy bezpieczeństwo i skuteczność ćwiczeń. Ważne jest zatem, aby instruktor prowadzący zajęcia mógł skontrolować i poprawić każdego uczestnika. Dla prawidłowego zaangażowania umysłu w ćwiczenia ważny jest również komfort, a o taki trudno w zatłoczonej sali. Dlatego wybierając klub należy zwracać uwagę w jak licznych grupach odbywają się zajęcia – wg mnie maksimum to 10 – 12 osób.
To duże ograniczenie, ale niestety konieczne. Aby ćwiczący osiągali zakładane rezultaty, poziom zajęć musi stale być podnoszony, a to możliwe jest tylko w stałej grupie, gdzie nie będzie ciągłej rotacji uczestników. Zajęcia, na których połowa grupy jest stała, a połowa to osoby pojawiające się jednorazowo i z przypadku są nieporozumieniem. Należy zatem szukać klubów, które dają możliwość pracy w stałej grupie.
-
wysokie kwalifikacje instruktora
Po względem umiejętności prowadzenia zajęć treningi body & mind to wyższa szkoła jazdy. Wymagają od instruktora ogromnej wiedzy, doświadczenia i wyczucia. Na szali leży przede wszystkim bezpieczeństwo ćwiczących, bo amatorskie prowadzenie treningu jogi, czy pilates może skończyć się dla nich niewesoło. Dlatego należy sprawdzać, czy instruktor legitymuje się ważnymi dyplomami i licencjami wydawanymi przez uznane szkoły instruktorów i czy stale się dokształca.
Treningi body & mind fascynują mnie od zawsze, a od kilku lat specjalizuję się tym kierunku. Każdego roku uczestniczę w przynajmniej kilku szkoleniach i warsztatach pilates, bodyART® oraz stretchingu, aby móc nieustannie podnosić poziom prowadzonych przez siebie zajęć. Jest to niezgłębione morze wiedzy i doświadczeń gwarantujące nieustanny rozwój. Z tej pasji zrodził się pomysł założenia pierwszego w okolicach Rzeszowa studia treningowego specjalizującego się w formach body & mind –
Kasia Twardzik STUDIO, gdzie pracuję z klientami w systemie 1:1 i 1:2, a także w kameralnych grupach o stałym charakterze. Z radością powitam u siebie każdego, kto w sposób świadomy i skuteczny chce dążyć do zdrowia, dobrego samopoczucia i wewnętrznej równowagi.
________________________________________
KASIA TWARDZIK STUDIO
ul. Piaski 41, 36-060 Głogów Małopolski
fot. archiwum Katarzyny Twardzik