Reklama

Świat

Dowódca ukraińskiej armii: wojna znalazła się w impasie, który trudno przełamać

PAP
Dodano: 02.11.2023
Fot. PAP/Vladyslav Musiienko
Fot. PAP/Vladyslav Musiienko
Share
Udostępnij

Wojna z Rosją znalazła się w impasie i aby go przełamać, potrzeba byłoby wielkiego technologicznego przełomu, a na to się nie zanosi – przyznał w rozmowie z tygodnikiem “The Economist” naczelny dowódca ukraińskiej armii generał Wałerij Załużny.

Przez pięć miesięcy kontrofensywy Ukraina zdołała przesunąć linię frontu tylko o 17 km, a jej przebieg podważył nadzieję Zachodu, że skuteczne wypychanie Rosjan z zajętych terenów przekona Władimira Putina o niemożności wygrania wojny i zmusi go do negocjacji.

Załużny przyznał, że mylił się, licząc, iż wykrwawianie się armii rosyjskiej skłoni Rosję do wstrzymania walk. “To był mój błąd. Rosja straciła co najmniej 150 tys. zabitych. W każdym innym kraju taka liczba ofiar zatrzymałyby wojnę” – zauważył.

“Prosty fakt jest taki, że my widzimy wszystko, co robi wróg, a on widzi wszystko, co robimy my. Aby przełamać ten impas, potrzebujemy czegoś nowego, jak proch strzelniczy, który wynaleźli Chińczycy i którego wciąż używamy do zabijania się nawzajem” – wyjaśnił Załużny.

Załużny powiedział, że ponieważ nic nie wskazuje na spodziewany w najbliższym czasie przełom technologiczny, wygląda, że Ukraina utknęła w długiej wojnie – takiej, w której Rosja ma przewagę. Podkreślił jednak, że Ukraina nie ma innego wyboru, jak tylko zachowywać inicjatywę, kontynuując ofensywę, nawet jeśli porusza się tylko o kilka metrów dziennie, bo największym ryzykiem jest utknięcie w okopach.

“Największym ryzykiem wojny w okopach jest to, że może ona ciągnąć się latami i zużywać ukraińskie państwo” – wyjaśnił, dodając, że osłabienie ukraińskiego morale i zachodniego wsparcia jest dokładnie tym, na co liczy Putin.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy