Małe miasteczko na Podkarpaciu, a w nim jakby czas się zatrzymał, na ulicach mężczyźni w czarnych szatach, z długimi pejsami głośno dyskutują i jeszcze gwałtowniej gestykulują. Do Leżajska jak co roku, od kilku dni zjeżdżają Żydzi z całego świata. W 231. rocznicę śmierci pierwszego cadyka w historii judaizmu i jednego z najwybitniejszych przedstawicieli chasydyzmu przylecieli z Izraela, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Francji. Dla chasydów Leżajsk z grobem cadyka Elimelecha jest jednym z najważniejszych miejsc na świecie – niektórzy przyjeżdżają tu tylko na kilka godzin, byle tylko pomodlić się na jego grobie.
Wierzą, że cadyk w rocznicę swojej śmierci zstępuje z nieba i zabiera do Boga ich prośby o zdrowie, pomyślność dla dzieci, sukcesy w pracy. Zapisują je na karteczkach – kwitełach i składają przy grobie cadyka. Modlitwom przy grobowcu Elimelecha, ohelu towarzyszą tradycyjne tańce i śpiewanie psalmów.
Przed modlitwą Żydzi obmywają się w mykwie, czyli specjalnej łaźni. Uczestniczące w modlitwach kobiety zbierają się w osobnym, specjalnie dla nich wydzielonym pomieszczeniu, znajdującym się także na kirkucie – żydowskim cmentarzu. Po zakończonych modłach Żydzi jedzą koszerny posiłek.
Fot. Tadeusz Poźniak
Na jeden marcowy weekend Leżajsk znów jest XIX-wiecznym galicyjskim miasteczkiem, gdzie Polacy jak przed wiekami żyją dom w dom z Żydami. Polska jest szczególnym kraje dla Żydów, Żydzi są szczególną nacją dla nas. To właśnie w
Leżajsku w XVIII wieku rozkwitał ruch chasydzki. Teraz znów odradza się w Polsce życie żydowskie. Trudno żeby było inaczej, skoro w Leżajsku mieszkał i nauczał Elimelech Weissblum, uczeń Dow-Bera z Międzyrzeca.
Legendarny Elimelech był jednym z trzech najbardziej znanych cadyków dawnej Polski. Zasłynął jako uzdrowiciel dusz i ciał oraz jako najbardziej aktywny głosiciel chasydyzmu – buntowniczego nurtu religijno-mistycznego w judaizmie. Ruch ten narodził się w latach trzydziestych XVIII wieku na Ukrainie i w Polsce południowo-wschodniej. Głosił, że Bogu można służyć nie tylko poprzez wypełnianie prawa i modlitwę, ale także przez codzienne obowiązki. Leżajsk, licznie zamieszkiwany przez Żydów, do II Wojny Światowej należał do najważniejszych ośrodków chasydyzmu na ziemiach polskich. Od ponad 20 lat tradycja odwiedzania grobu cadyka Elimelecha znów jest żywa, a w małym miasteczku na krańcach Polski znów mieszkają się kultury i języki, jak od zawsze było, kiedyś w galicyjskim, dziś podkarpackim tyglu.
Fot. Tadeusz Poźniak